Rozdział 3

1.4K 54 2
                                    

                                  Spencer

Siedziałem w swoim gabinecie było już późno w nocy ale nie mogłem zmrużyć oka po tym nieszczęsnym przyjęciu zaręczynowym. Nie minęło nawet siedemdziesiąt dwie godziny, a ja nie mogę tej kobiety wyrzucić z głowy. Te oczy. Znałem kiedyś bardzo dawno temu dziewczynkę o takich zjawiskowo pięknych oczach.

Wybrałem ją na swoją żonę, miała nią zostać jak tylko przejmę stanowisko po ojcu ale los chciał inaczej. Miałem osiem lat kiedy zginęła bez śladu. Nigdy oczywiście nie przestałem szukać jej ciała. A ludzie, którzy się do tego przyczynili zginą wraz ze swoimi bliskimi. Nie mam dla nich litości.

Sięgnąłem po szklankę z bursztynowym trunkiem i haustem wypiłem jego zawartość przytrzymując chwile jego zawartość w gardle dopóki nie poczuje drapiącego uczucia. Przełykam w tym samym momencie, w którym do pomieszczenia wchodzi nie proszone towarzystwo.

Jako pierwszy wszedł Felix. Zaraz po nim wszedł jego brat Orion, po nim Jack i Leo moja prawa ręka, a ostatnie weszło rosyjskie rodzeństwo. W tym rosyjska księżniczka. Zoja Aristow. Zabójczyni jak ich mało.

Patrzyłem jak zajmują po koleji miejsca w moim gabinecie. Przymknąłem oczy momentalnie zobaczyłem czarnowłosą kobietę o różnorakich oczach. Jej prosty ale lekko zadarty nos, długie czarne włosy, które mógłbym owinąć sobie wokół pieści i te pełne malinowe usta, które....

Potrząsnąłem głową żeby pozbyć się tych myśli. Spotkałem ją ledwie dwa razy, a zagnieździła mi się w głowie siadając na samym jej środku i przypominając o swoim istnieniu w najmniej oczekiwanym momencie. Zalazła mi za skore z tymi zdjęciami, a potem kiedy na przyjęciu twierdziła, że nie wie kim jestem ani co zrobiła. Wpieniła mnie tym.

- Rozmawiałeś z nią. – Stwierdził Felix. – Dobiłeś targu? 

- Owszem rozmawiałem z nią jedyne co mogę stwierdzić po tej rozmowie, to że jest irytująco wkurwiająca i niczego po dobroci nie da i nie powie. – Powiedziałem od niechcenia.

- Więc jaki jest plan? – Spytał

- Myśle, że powinienem złożyć jej miłą wizytę. – Powiedziałem wpatrując się w nich. Poprawiłem się na fotelu opierając się plecami o oparcie i dodając. – No wiecie jak szwagier ze szwagierką

Brat jak za użyciem różdżki zrozumiał o co mi chodzi wiedziałem, że mu się to nie podoba w końcu żeni się z jej siostrą. Ale no cóż chciałem po dobroci ale jak widać się nie da. Skierowałem swoje spojrzenie na Leo, któremu kazałem się dowiedzieć wszystkiego na temat tajemniczej siostry Amy. Bez słów zrozumiał, że ma mówić.

- Hayley Black dwadzieścia dwa lata. Mieszka sama na obrzeżach miasta, pracuje dorywczo w kilku miejscach. Nigdy nie była karana ale kilka razy była zatrzymana za przekroczenie prędkości. To wszystko czego się dowiedziałem.

- Jak nie jest żadnym detektywem to po cholerę jej te zdjęcia? – Spytała Zoja.

- Też z nią rozmawiałem. – Odezwał się Orion. – W klubie przy barze zagadałem do niej. Potem zobaczyłem ją na przyjęciu Spencer.

- Ona nie żyje Orion! – Krzyknął na niego Felix i zanim się ktokolwiek zdążył odezwać rzucił się na swojego brata.

Ich siostra to drażliwy temat. Felix pogodził się z jej śmiercią ale no cóż Orion dalej wierzy, że ona gdzieś tam żyje. To musi się w końcu skończyć – pomyślałem.

Zero  [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz