Rozdział 14

1.2K 71 14
                                    

Spencer

Wpatrywałem się w szybę czując w piersi dziwną... dumę? Nie to nie to. Cokolwiek to jest co rośnie mi w piersi raczej nie jest to duma.

Patrzyłem, jak oddała się prawie do samego ogrodzenia. Odebrała ten telefon jakby przynajmniej paliło. Przyłożyła go do ucha i mogłem przysiąc, że aż tutaj słyszałem, jak trzeszczy od nacisku jej dłoni.

Ciekawe z kim rozmawia.

- Spencer masz ja zabić! – Krzyknęła rozhisteryzowana Dalia.

Przeniosłem na nią wzrok widząc czerwoną z gniewu twarz i drgającą powieką. To był dość rzadki widok, zawsze była poukładana schludnie ubrana i pusta jak na blondynkę przystało, co w zasadzie było tylko iluzją. 

Lubiła grać ofiarę, manipulować jeśli to sprawi, że dostanie to co chce. A obecnie chce żebym zabił Hayley.

- Słyszysz mnie?! – Spytała patrząc na mnie gniewnym wzrokiem. – Masz mi podarować jej głowę na...

- Zamknij się. – Odpowiedziałem przenosząc z niej wzrok na czarnowłosą. – Zapominasz się Dalio. 

- Jestem twoją przyszłą żoną! – Krzyknęła piskliwie. – Kiedy powiem dla ojca co się tu dziś wydarzyło bez wahania zabije ciebie i te dziwkę. 

- W tamtą stronę są drzwi. – Machnąłem w tamtą stronę niedbale ręką. 

Usłyszałem, jak nabiera powietrza w płuca. Nie powinna się łudzić, że będę na każde skinienie jak jej ojciec, który prędzej próbowałby się dogadać niż by robił zamach na moje życie. 

- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałam zapytać Spencer czy masz już może wyniki? – Abby pojawiła się przy moim boku z nadzieja w oczach.

- Jakie kurwa wyniki? - spytała Dalia

- Przyszedł jakiś tydzień temu. – Odpowiedziałem nie patrząc na nią i ignorując blondynkę.

Kątem zobaczyłem, jak nabiera wciąga powietrze a w jej oczach zamiast nadziei widać gniew. Wiedziałem, że będzie wściekła, ale jak mam być szczery to koło kutasa mi to lata.

- Więc? - spytała zakładając ręce pod piersi.

- Nie wiem.

- Ja kto nie wiesz?! - Podniosła na mnie głos na co skierowałem na nią poirytowane spojrzenie. Odchrząknęła i poprawiła nerwowo ubranie.  - Badanie trzeba powtórzyć? - zapytała łagodniejszym tonem.

- Nie otworzyłem listu.

- Czy ktoś mi powie co się tutaj do chuja dzieje?! - Krzyknęła Dalia czerwieniąc się na twarzy.

- Nie Dalio. - Odparłem na jej pytanie przenosząc jednocześnie na nią wzrok. - Możesz wracać do ojca i powiedzieć mu, że ślubu nie będzie - spojrzałem na czarnowłosą w tym samym momencie, kiedy ona też się odwróciła po chwili pokazując mi środkowy palec. Moje kąciki ust się uniosły. Nie odrywając od niej wzroku powiedziałem: - właśnie znalazłem nową żonę.

Przez to co teraz powiedziałem mogę mieć problemy, które będą latać i powiewać mi koło kutasa. Bardziej mnie martwi, że mogę dostać wpierdol od mojej przyszłej żony.

Zero  [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz