Teraz
Milo wchodzi z kawą szpitalną do mojego pokoju. Daje swój napój na szafce obok łóżka i kładzie się koło mnie wciskając mi rękę pod głowę. Powoli, tak aby nie rozerwać przyłączonej do mnie kroplówki.
– Zadzwoniłem do twoich rodziców. – Mówi bezentuzjastycznie, wypuszczając powoli powietrze z płuc. – Twoja matka tutaj jedzie.
Wbijam w niego piorunujący wzrok.
– Daj spokój Blair, wiesz, że musiałem to zrobić. – Tłumaczy. – Jeżeli cię to usatysfakcjonuje to sam nie mam najmniejszej ochoty na jej towarzystwo.
– A ojciec? – Pytam. – Odebrał chociaż?
Milo nie odpowiada tylko przytakuje głową, a ja domyślam się dlaczego.
Cały ojciec. Nawet gdybym umarła nie odebrałby telefonu bo ma multum innych ciekawszych spraw do robienia, niż rozmowa z jego pierworodną. A gdy już raptem odbierze to w takim stanie, że prawdopodobnie nawet nie wie o Bożym świecie.– Jakoś to przeżyje. – Odpowiadam. – Podasz mi kawę? Pachnie cudownie.
Jego wzrok jest w tym momencie zabójczy, jakby chciał powiedzieć, że zwariowałam.
– Kawa nie jest dla ciebie wariacie, chyba nie myślisz poważnie myśląc, że przyniósł bym ci teraz kawę. – Podnosi głos. – Co ci dziś odbiło z tymi drinkami? Cholera jasna Blair! – Mówi zdenerwowany.
– Lubię je. – Mówię i wzruszam ramionami.
Milo nie musi nic mówić. Widać ze nie jest mu do śmiechu w tym momencie. Wystarczy, że patrzy na mnie tym zaniepokojonym wzorkiem, a ja czuje się tak okropnie winna.
– Wiem, już nie będę tego pić, miałeś racje. – Zaczyna się lekko trząść na samą myśl bólu jaki tej nocy przeszłam i ogarnia mnie lekka panika.
Chłopak czując moje dreszcze przytula mnie mocniej do siebie i przegarniając mi włosy z czoła kładzie na nich głowę.
– Spokojnie oddychaj. – mówię lekkim tonem. A ja już tego dopilnuje, że nie tkniesz, ani jednego energetyka w swoim życiu. – Mówi owijając w koło palca mój kosmyk włosów. – A z moimi barmanami to ja sobie poważnie pogadam. – Mówi z całkowitą powagą.
Odtrącam jego dłoń z moich włosów, bo lekko zaczyna mnie skubać.
– Zostaw ich w spokoju sama robiłam sobie drinki. – Bronię jego pracowników. – Sprawdź na kamerach. Zanim postanowisz pozbawić kogoś pracy.
Na samą myśl o kamerach wybucham śmiechem.
– Ale wstyd. – Mówię chowając twarz w jego ramieniu.
– Czyżby to był jedne z pamiętnych piątków, a mnie tam nie było? – Rozluźnia atmosferę i znowu zaczyna bawić się moimi włosami, a ja znowu trące jego rękę i przesuwam głowę tak żeby na niego spojrzeć.
- Byłeś zajęty nową stażystką z mojego biura. – Odpowiadam.Chciałam powiedzieć to żartobliwie, ale wyszło trochę oskarżająco.
– Dlatego mi dziś nie odpisywałeś co? – Przyglądam się mu zaciekawiona jego odpowiedzi.
– To nie do końca jest prawdą. – Tłumaczy.
– A jaka jest prawda?
– Telefon mi nie działa cały dzień.
– Jasne..to jak zadzwoniłeś do moich rodziców?
– Z twojego. – Mówi i wyciąga z kieszeni mój telefon i mi go podaje.
CZYTASZ
ZBYT BLISKO DLA SERCA
RomancePrzyjaźń Blair i Milo od zawsze była postrzegana przez innych jako coś dziwnego. Pomimo to przetrwała już dziesięć lat. Czy naprawdę potrzeba tragedii, żeby przyznać się do własnych uczuć? Czy życie w końcu doprowadzi ich do wspólnej drogi w miło...