Rozdział 22 (Blair)

199 6 0
                                    

Teraz:

Spakowana i gotowa do wyjścia czekam, aż Roxy zwlecze się z góry. Siedzę na schodach i rozglądam się po wnętrzu tego domu. Nigdy nie myślałam o tym jak o moim domu, a to chyba jedyny dom, który się nie zmienia w moim życiu od lat. Ciekawe, kiedy znów tutaj zawitam.

Podnoszę się ze schodów i dotykam lekko ramki zdjęcia stojące na półce w korytarzu.

- twoja babcia była taka sama jak ty. - mówi ojciec, podchodząc do mnie. - pamiętasz jak byłaś mała i pozwalała, żebyś czesała jej włosy. I raz..
- włożyłam jej gumę do włosów, bo myślałam, że to bardzo dobry pomysł - kończę za niego i biorąc ramkę do ręki dotykam palcem Babci twarzy i włosów, uśmiechając się na myśl o tym wspomnieniu.
- wtedy je obcięła. - mówi ojciec.
- brakuje mi jej - odpowiadam.
- mi tez słońce. Nie wiem kiedy minęło to siedemnaście lat.
- jako mała dziewczyna podziwiałam ją, bo sprawiała, że mój ojciec przez chwile był normalnym ojcem. - mówię odkładając zdjęcie na miejsce- tylko ona potrafiła cię ustawić do pionu.
- teraz i ty to robisz. Nie zauważyłem, kiedy tak wyrosłaś jesteś już tak dorosła, tak mocno podobna do niej. Nawet jak krzyczysz na mnie wydaje mi się jakbym słyszał jej głos. - uśmiecha się  - Przykro mi za to co ci robię i przykro mi, że już wyjeżdzasz.
- postaram się przyjechać szybciej niż za pięć lat. Do tego czasu postaraj się nie wykończyć. - mówię i patrzę na niego ze współczuciem w oczach.
- na mnie już za późno. Ale ty musisz obiecać ze zadbasz o swoje serce dobrze?
- nie mogę ci tego obiecać, nie wiem czy moje serce da się uratować. - mówię ponuro.
- jestem pewny, że się da. - mówi i całuje mnie w czubek głowy.

Echo uderzenia rozchodzi się po pomieszczeniu. Obije skupiamy wzrok na schodach po których z wielkim wysiłkiem czołga swoją walizkę Roxy. Ojciec podlatuje do niej i pomaga jej znieść bagaż.

Moja przyjaciółka patrzy na mnie błagalnie, ale ja szybko odwracam wzrok.

- przepraszam, że tyle to zajęło musiałam porozmawiać o czymś z Franco.
- ciekawe o czym? Już sama powiedziałam mu, żeby się ode mnie odwalił nie musisz znowu załatwiać czegoś za mnie. - podnoszę głowę i mierze ja wściekłym spojrzeniem.
- przykro mi z tego co dzieje się w internecie. Mam nadzieje, że coś z tym zrobimy. Ale Franco to dobry chłopak, nie gniewaj się zbytnio na niego. Zbyt młodo wszedł w nasz świat i tak nieźle się w nim trzyma, zważywszy że nie miał zbyt dobrego przykładu - wtrąca ojciec.
- nie o to chodzi i nie na niego jestem zła. - odpowiadam dalej nie odrywając wzroku od Rox.
- dobra chodźmy, chce być już w domu. Skoro Franco się wycofał  - mówi dziewczyna pod nosem.

   Nie mam pojęcia o co jej chodzi, ale odrazu chwytam za klamkę chcąc otworzyć drzwi.

- stój! - krzyczy Franco. - zrobimy to - dodaje i patrzy na Rox zbiegając po schodach. - Ty wychodzisz ostatnia, Roman czeka już na zewnątrz. Usiądź jak najszybciej w limuzynie, ale zachowuj się przy tym naturalnie. W koło domu jest kilka paparazzi.
- co? Naprawdę? Czy oni nie maja co robić.
- sam po nich zadzwoniłem. - mówi Franco.
- zwariowałeś?! - pytam podniesionym głosem. - coś ty sobie myślał.
- ratuje ci dupę. - odpowiada.
- nic z tego nie rozumie.
- chcą poznać dziewczynę Franco to ją dostaną. - odpowiada Roxy. - jestem ci coś winna.
- co? Nie! Nie zgadzam się. Co pomyśli Will. Nie możesz.
- wszystko już dogadane, po prostu posłuchaj i wyjdź za nami my zajmiemy czymś te hieny. - mówi Franco.
- ale..
- bez dyskusji! Idź do cholery na tył! Posłuchaj mnie chociaż raz w życiu nie bądź taka uparta! - krzyczy.
- dobra! - odpowiadam.

Franco wychodzi z Roxy przed dom.
Odczekuje te kilka sekund  i wychodzę za nimi. Czuje jakby nikt mnie nie widział. Za to ja dobrze widzę jak Franco wkłada jęzor do gardła Roxy. Chyba odczuwam lekką zazdrość, gdy Franco zaczyna macać jej pośladki i przyciąga ją mocno do siebie. Nigdy w życiu żadna z nas nie całowała się z tym samym facetem co druga. Naprawdę dziwnie się na to patrzy, ale mimo to nie mogę oderwać od nich wzorku.

ZBYT BLISKO DLA SERCA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz