Rozdział 11 (Milo)

261 9 0
                                    

Kiedyś( 10 lat temu )

    Otwieram oczy, i widzę obok jakąś kobietę ubraną jedynie w moją wczorajszą koszule, wtulającą się jedną nogą we mnie.
    Próbuje powoli wyślizgnąć się z jej objęć tak aby jej nie zbudzić. Wchodzę do łazienki i przyglądając się w lustrze mówię do siebie „coś ty znowu odjebał". Chciałbym uciec, ale jestem w swoim pokoju. Więc będę musiał wykombinować jak się stąd wymknąć.      

      Najgorsze, że znowu nic nie pamiętam z poprzedniej nocy prócz wejścia do klubu i kilku shotów z początku.

      Zaczyna mnie powoli męczyć to życie.

       Wychodzę w łazienki i widząc że dziewczyna nadal śpi korzystam z okazji, żeby wyjść z pokoju i
nie musieć się z nią konfrontować.

      Biorę kartkę pisze na niej, że musiałem wyjść, kładę papier na stolik obok łóżka i cicho wymykam się z pokoju.
     
        Otwieram po cichu drzwi pokoju gościnnego i wchodzę do niego. Jestem wyjebany więc, myśle tylko o tym, żeby odrazu się położyć, jeszcze chociaż na pół godziny przed szkołą.

     Już prawie kładę się do łóżka, wyjebany po wczorajszej nocy, ale szybko staje na równe nogi i podskakuje od pisku dziewczyny.

– Co jest kurwa?! – Mówię odwracając się błyskawicznie w stronę pisków.

     U progu łazienki gościnnej stoi Blair w mokrych włosach owinięta ręcznikiem.

     Fuck. Mieszka tu już od dwóch tygodni, a ja dalej czasami o tym zapominam.

– Możesz się ubrać? – Pyta. Zakrywając oczy dłonią.

    I wtedy do mnie dociera, że stoję całkiem nago z przyrodzeniem skierowanym w stronę szesnastoletniej dziewczyny, która za szczególnie nie jest tym widokiem oczarowana.

       Łapie poduszkę i przykrywam się nią z zażenowaniem.

– Kurwa, sorry zapominam, że tu mieszkasz.

– No co ty nie powiesz. – Dziewczyna mówi dalej nie patrząc w moim kierunku. – Co ty tu w ogóle robisz nie masz swojego pokoju?

– Mam. – Odpowiadam szybko.

– A więc? Jesteś jakimś pojebanym zboczeńcem czy po prostu lubisz paradować rano goły po domu, żeby twój kutas mógł trochę pooddychać.

– Ha, to było dobre. – Mówię uśmiechając się. – Ale nie jestem zboczeńcem, w moim pokoju jest jakaś laska i tak się składa, że nie chce z nią gadać, mogę tu zaczekać zanim sobie pójdzie? Nie za bardzo kojarzę kim ona do cholery jest i nie mam pojęcia jak się jej pozbyć.  – Brzmię żałośnie, ale co mam poradzić.

– Nie, nie możesz muszę się zbierać, spóźnię się na zajęcia. – Odpowiada. – Wynoś się z mojego pokoju. – Pokazuje ręką na drzwi.

   Nie ruszam się tylko stoję, mając nadzieje, że zmieni zdanie. Ona robi całkiem coś odwrotnego. Wychodzi zostawiając otwarte drzwi. Widzę jak otwiera drzwi mojego pokoju, więc ruszam za nią, próbując ją powstrzymać.

– Wstawaj! – Krzyczy do dziewczyny  nadal leżącej na łóżku.

– Blair przestań! – Krzyczę i chwytam ją za ramię.

– Co mam przestać! – Krzyczy na mnie. – Myślisz, że ta zdrada ujdzie ci na sucho! Nienawidzę cię! – Krzyczy i okłada mnie pięściami w tors, aż momentami naprawdę boli.

ZBYT BLISKO DLA SERCA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz