Kiedyś (5 lat temu)
Rozglądam się po auli wykładowej i zwijam kulki z fragmentów porozrywanej kartki. Nudzi mi się okropnie i strzelam nim z placów, za każdym razem, gdy profesor się odwraca w stronę tablicy. Nie wiem po cholerę wziąłem jeszcze te dodatkowe klasy z geometrii.
Wystrzeliłem z dziesięć kulek i już mam strzelić jedenastą, gdy głos za mną szepcze.- w co celujesz?
Odwracam się błyskawicznie i widzę za sobą dziewczynę o niebywałe pięknym uśmiechu.
- jeszcze nie wiem - szeptam - ale jak trafie to dam ci znać.
- widzisz tam te dziurę w podłodze? - pyta dziewczyna, a ja przytakuje głową. - jeśli tam trafisz pójdę z tobą na randkę.Wybucham śmiechem, aż profesor skupia na nas wzrok i dziewczyna prostuje się na krześle.
- przepraszam - mówię szybko. A profesor wraca wzrokiem na tablice.
- masz tylko jedną szanse. - szepta.
Daje mi wyzwanie. To coś co powoduje, że mimo że jej nie widzę zaczyna mnie pociągać. Sam szept sprawia, że muszę powstrzymywać się, żeby zbytnio się nie podniecić. Dawno nie miałem seksu, nie licząc zeszłej środy, z której nie za bardzo coś pamietam. To idealny czas, żeby się z kimś zabawić.
Wyrzucam kulkę i trzymam kciuki, żeby się udało inaczej moje męskie ego ucierpi.
- jest! - krzyczę, gdy kulka wpada do dziury.
Cała sala odwraca się w moja stronę wraz z profesorem.
- tak jest. - powtarzam - ma profesor racje. - dodaje.
Słyszę jak dziewczyna za mną chichocze i wtedy dzwonek ogłasza koniec zajęć.
- jestem Elizabeth - mówi dziewczyna, gdy wychodzimy z sali.
- Milo - przedstawiam się i trzymam jej rękę dłużej niż powinnienem bo skupiam się na jej wyglądzie który jest oszałamiający.
- chyba ktoś do ciebie dziwoni - mówi dziewczyna patrząc na moją druga dłoń w której wibruje mi telefon, a ja otrząsam się i puszczam jej rękę. - yy tak racja.Patrzę na wyświetlacz uśmiecham się, ale zaraz tracę uśmiech bo znowu dzwoniła Bi i nie zdążyłem odebrać. Orientuje się że dzwoniła cztery razy w ciągu godziny, ale nie zauważyłem tego na wykładzie. To nietypowe dla niej więc lekko jestem zestresowany.
- Przperzszam cię muszę oddzwonić. Poczekasz minutkę. - mówię i nie czekając na jej odpowiedz wybieram numer Bi i dzwonie.
Po rozłączeniu się, wracam wzorkiem za siebie gdzie wydawało mi się, że usiadła Elizabeth i widzę, że już jej nie ma. Idę korytarzem w dół w nadziei ze ją znajdę. Nie mylę się, stoi i rozmawia z koleżankami przy wyjściu ze szkoły.
- ej nie umówiliśmy się na obiecaną randkę. - mówię wchodząc między dziewczyny. Jej koleżanki zaczynają chichotać, a Elizabeth mnie ignoruje. - coś nie tak? - pytam.
A ona odchodzi od koleżanek i wychodzi przez drzwi wejściowe.
- masz dziewczynę, nie umawiam się z zajętymi. - mówi.
Szlak. Czasami zapominam, że zbyt czuło odzywam się do Bi co dla mnie jest naturalną sprawą, ale dla niektórych może wydawać się, że coś nas może łączyć. Nie wiem ile z rozmowy usłyszał ale domyślam się, że tylko początkowe fragmenty.
CZYTASZ
ZBYT BLISKO DLA SERCA
RomancePrzyjaźń Blair i Milo od zawsze była postrzegana przez innych jako coś dziwnego. Pomimo to przetrwała już dziesięć lat. Czy naprawdę potrzeba tragedii, żeby przyznać się do własnych uczuć? Czy życie w końcu doprowadzi ich do wspólnej drogi w miło...