Zbiegam ze schodów ledwo łapiąc oddech. To wszystko działo się za szybko. Już prawie mnie pocałował, widziałam, że tego pragnie tak samo jak ja. Moje serce bije jak oszalałe i chce mi się płakać.
Wsiadam do taksówki i opieram głowę o szybę. To wszystko bez znaczenia co czujemy, bo ona jest z nim w ciąży. Nosi jego dziecko, dlatego tak ze sobą walczył, żeby mnie pocałować. Dlatego nie odzywał się prze te dwa tygodnie, a ja myślałam, że ma mnie totalnie gdzieś tym czasem on miał swoje problemy, a ja nie byłam dla niej wsparciem. Nie było mnie przy nim, bo alkohol sprawił ze nie pamiętałam, że on mnie potrzebuje.Wchodzę do pokoju Roxy, wdrapuje się na łóżko i przytulam ją mocno. Dziewczyna przebudza się i patrzy na moją zapłakaną twarz.
- co się stało? - pyta i przytula się do mnie.
- ona jest w ciąży.. wiedziałaś o tym? - pytam.
- yhym - przytakuje dziewczyna - Dan mi powiedział ale zabronił mówić tobie bo powiedział, że Milo musi ci powiedzieć sam. Później powiedział mi tez Will i twierdził, że wiesz o wszystkim. Podejrzewałam, że może po prostu nie chcesz o tym ze mną gadać, a gdy zorientowałam się, że raczej nie wiesz i wtedy chciałam ci powiedzieć, ale zabroniłaś mi o nim rozmawiać. Wręcz krzyczałaś, ze mam o nim nie gadać, Bi przepraszam.
- jest okej. Nie jestem zła na ciebie. Jestem cholernie zła na siebie, że nie pamiętałam tego. A jeszcze bardziej jestem zła o to że go kocham. Tak totalnie go kocham. Rox jak nie wiem co ja z tym mam zrobić. - mówię i rzucam się jeszcze większym płaczem.
- wszystko się jakoś ułoży. - mówi moja przyjaciółka i podaje mi chusteczki.Nie pamietam, o której poszłyśmy spać, w którymś momencie chyba zmęczona płaczem, po prostu zasnęłam.
Skręca mi się w żołądku. Nie jestem w stanie chyba nic przełknąć, ale zapach z kuchni przemawia do mnie żebym wstała i się ogarnęła. Roxy pewnie znowu pichci swoją popisową jajecznicę. Nie zastanawiając się dłużej schodzę ospale z łóżka i wchodzę do jadalni i siadam przy stole.
- umieram z głodu, mam nadzieje, że to co robisz będzie pyszne. - mówię ospale.
- nie wiem, sama musisz ocenić - mówi Franco wchodzący z dwoma talerzami w ręku do jadalni.Wzdrygam się na jego głos. Całkiem zapomniałam, że tutaj jest.
- gdzie jest Rox? - pytam.
- ciebie tez miło widzieć. - mówi i skupia wzrok na mojej piżamie, która pożyczyłam o Rox. Jest dość skąpa i zbyt seksowna, żeby paradować w niej przy Franco. Całkowity styl mojej przyjaciółki. Kurewsko przyciągający.- to piżama Rox - nie wiem dlaczego się tłumacze.
- wyglądasz seksownie. - mówi. A ja czuje że się czerwienie - a Roxy wyszła do pracy.
- nie miała mieć dziś jeszcze wolnego? - pytam, nie odpowiadając mu na jego komentarz dotyczący mojego wyglądu.
- nie wiem mówiła, że musi tam podskoczyć po kilka rzeczy. - tłumaczy. - czy coś się stało? Wyglądasz jakoś inaczej. - pyta.
- możemy o tym nie gadać? - mówię i przygryzam wargę, żeby się nie rozpłakać.
- nie kocha cię? - pyta prosto z mostu Franco. A ja mierzę go zabójczym wzornikiem. - No co? Słyszałem jak wychodziłaś z nimi w nocy, miałaś u niego spać, a jadnak wróciłaś i spałaś w tym mieszkaniu. Po prostu łącze kropki.
- naprawdę chcesz o tym słuchać? - pytam.
- powiedziałem ci przecież, że jeśli nie ze mną to bądź z nim. Jeśli cię odrzucił to jest takim samym idiotą jakim ja byłem kiedyś. Będzie tego żałować tak jak ja żałuje, pożałowałem pierwszego dnia gdy zobaczyłem cię ponownie.
- kocha mnie. - przerywam mu zanim powie coś więcej- Nie powiedział mi tego, ale ja to wiem. - nie ogarniam dlaczego czuje potrzebę wygadania się Franco, może dlatego, że po prostu jest pod ręką.
- ale? - pyta.
- ale jego dziewczyna jest w ciąży. - mowie i czuje jak po policzek spływa mi łza. Franco bierze chusteczkę i wyciąga rękę przez stolik i ociera mi policzek.
- chujowa sytuacja . - mówi. - ale wiesz, że dziecko nie jest powodem, żeby być ze sobą razem. Najlepszym przykładem tego są nasi starzy.
- znam go. Cholernie dobrze go znam, Franco. On jej nie zostawi, a co gorsza znam siebie i nie pozwolę mu jej zostawić dla mnie.
- przecież to chore, jego dziewczyna napewno nie będzie chciała mieć takiego fałszywego związku.
- ona ma dwadzieścia lat, sama nie wie czego chce. Milo jest przystojny ma kasę, wydaje mi się, że nie zależy jej na jego miłości, jak na stabilizacji finansowej.
CZYTASZ
ZBYT BLISKO DLA SERCA
RomancePrzyjaźń Blair i Milo od zawsze była postrzegana przez innych jako coś dziwnego. Pomimo to przetrwała już dziesięć lat. Czy naprawdę potrzeba tragedii, żeby przyznać się do własnych uczuć? Czy życie w końcu doprowadzi ich do wspólnej drogi w miło...