Powinnam teraz siedzieć w kościele i dziękować Bogu, że żyje. Zdaniem lekarza powinnam, też wziąć zwolnienie lekarskie i przeleżeć chociaż kilka dni w domu. Nie robię natomiast, żadnej z tych rzeczy zamiast tego siedzę nad stertą papierów w poniedziałkowe przedpołudnie zastanawiając się dlaczego jestem taka głupia.
Lekarz powiedział, że mogło się to skończyć o wiele gorzej. Doskonale rozumie powagę tej sytuacji, ale dlaczego nic z tym nie robię nie wiem sama.
Może dlatego, że nikt się zbytnio tym nie przejmuje, więc i ja chce pokazać, że nic mi się nie działo. Mówiąc nikt mam na myśli w pierwszej kolejności mojego ojca, a co ważniejsza mam na myśli Milo, który nie odzywał się do mnie cały weekend. Wiem, że wyprosiłam go ze szpitala, ale przecież doskonale wie, że ich trójka w tym samym pokoju nie wróżyła nic dobrego. Może liczył, że wyproszę Li, ale napewno zdaje sobie sprawę, że zrobiłam to co musiałam, a nie to czego potrzebowałam.
A potrzebowałam Milo. Zwłaszcza, że nie mogę zapomnieć o tym jego spojrzeniu na moje oczy. Nadal czuje dreszcze, gdy przypomnę sobie jego dłoń na mojej tali, jakby pierwszy raz z życiu mnie dotknął. Nie mogę sobie poradzić z moimi popieprzonymi myślami.
Nie może mi tego robić. Nie może pierwsze tak na mnie patrzeć, a pózniej nie odzywać się dwa dni.
Ostatnio nie odzywaliśmy się tyle czasu, kiedy pięć lat temu powiedziałam jego byłej, że jest suką i wylałam na nią piwo, nie chciał słuchać moich tłumaczeń. Nie odzywał się do mnie prawie dwa dni po czym przyjechał do mnie i zakomunikował, że mnie przeprasza, ponieważ dowiedział się, że tak naprawdę nazwałam ją tak bo go zdradziła z moim ówczesnym chłopakiem, co śmieszne z tego co wiem są teraz małżeństwem z dwójką dzieci.
Telefon mi wibruje, błyskawicznie na niego spoglądam w nadzieji, że odezwał się mój przyjaciel.
Liam: przyjadę po ciebie do pracy, nie bierz ubera.
Szokujące, ale miłe.
Ja: z jakiej to okazji?
Liam: bez okazji, czy chłopak nie może odebrać swoje dziewczyny z pracy bez powodu?
Ja: tak po prostu pytam, bo to bardzo miłe.
Liam: wiem, że ostatnio byłem do bani, chce to jakoś wynagrodzić.
Ja: w taki razie do zobaczenia po pracy. Buziaki.
Kolejny, który nie pyta mnie jak się czuje.
Powinnam się cieszyć, że mój facet chce ze mną spędzać czas, ale zamiast tego jestem sfrustrowana, że wiadomości nie była od Milo.Przecież to niemożliwe, żeby nadal sieć mu nie działała, mimo tego sama nie próbowałam do niego dzwonić. Moja duma mi na to nie pozwala ponieważ jestem zła, że nie przejmuje się moim zdrowiem. Boli mnie strasznie, że się mną nie przejmuje co nie jest do niego w ogóle podobne.
– Zabieraj swoje rzeczy, idziesz do domu.
Mój szef stoi nad moim biurkiem, nie zwróciłam uwagi w którym momencie się nad nim pojawił, i nie wiem o co mu chodzi. Czyżby zauważył, że nie skupiam się dziś wystarczająco na pracy?
– Jak mogłaś mi nie powiedzieć! – Patrzy na mnie poirytowany.
– Szefie, ale o co chodzi? – Pytam i prostuje się na krześle.
– Po pierwsze nienawidzę, gdy mówisz do mnie „szefie". – Mówiąc to robi cudzysłów dłońmi. – Po drugie kobieto jak możesz, być taka nieodpowiedzialna, nie zależy ci na twoim zdrowiu?
CZYTASZ
ZBYT BLISKO DLA SERCA
RomancePrzyjaźń Blair i Milo od zawsze była postrzegana przez innych jako coś dziwnego. Pomimo to przetrwała już dziesięć lat. Czy naprawdę potrzeba tragedii, żeby przyznać się do własnych uczuć? Czy życie w końcu doprowadzi ich do wspólnej drogi w miło...