7.GIYUU?!

465 22 18
                                    

Sanemi pov
Siedzieliśmy jeszcze chwilę u Obanaia nim ja i giyuu zaczęliśmy zmierzać ku jego domu, szliśmy w ciszy, ręka giyuu delikatnie smyrała moja.Powoli i delikatnie splotłem dłoń szatyna ze swoją odwracając przy tym wzrok, kątem oka dostrzegłem uśmiech i rumieniec na twarzy chłopaka.Kciukiem gładził spleciona z jego moja dłoń.Jego dłonie były delikatne, zadbane i gładkie, za to moje były szorstkie i popękane, jednakże wydawało się to nie przeszkadzać szatynowi.Szliśmy powolnym tępem ku jego domu by spędzić razem czas jak robimy codziennie.Dzisiaj i przez resztę czasu będzie inaczej, o wiele inaczej.Z rozmyśleń wyrwał mnie chłopak komunikując mi,że jesteśmy na miejscu.Weszlismy do środka, zdjęliśmy buty i kurtki po czym powędrowaliśmy do kuchni.
na co mamy ochotę?-spytał obmywając ręce woda po chwili wycierając je w papierowy ręcznik.
co zrobisz będzie okej-odparłem opierając się o jedną z szafek.
może pizza?-zaproponował
może być pizza-odpowiedziałem po czym zaczął wyciągać produkty na owe danie.Podzieliliśmy się obowiązkami, on gotuje ja sprzatam.Kątem oka dostrzegłem jak szatyn ma problem z wyrobieniem ciasta, podszedłem do niego i spytałem czy ja mogę to zrobić a on dokończy zmywanie, gdy zgodził się zabrałem się za powierzona mi czynność, chłopak przyglądał mi się nachylając się nad ciastem, odwróciłem się ku niemu i dałem buziaka w usta.Szatyn zarumieniony wrócił do zmywania a ja zaśmiałem się tylko i rozłożyłem ciasto na blaszce a po chwili Szatyn polał je sosem i posypał serem.
jakie chcesz dodatki?-spytał otwierając lodówkę.
ser feta, salami-wymienilem a po chwili Giyuu podał mi obie te rzeczy a ja rozłożyłem je na pizzy.
a ty?Jakie dodatki?-spytałem na co chłopak zdziwił się nieco.
ja?-spytał dla pewności.
tak, ty głupku.-upewniłem go,że chodzi mi o własnie jego.
to co ty-odparł drapiąc się nerwowo po karku.
podejdź proszę-rzuciłem do chłopaka obmywając ręce pod wodą.Szybko wytarłem je a gdy obróciłem się w prawo chłopak stał już naprzeciwko mnie, delikatnie uniosłem jego grzywkę i ucałowałem czoło szatyna po czym  delikatnie go objąłem.Zdziwienie chłopaka było niesamowicie śmiesznym widokiem w tej sytuacji.
z jakiej to okazji?-spytał odwzajemniając uścisk.
z żadnej-odparłem zatapiając głowę we włosach chłopaka.
Trwaliśmy tak jeszcze chwilę, nim przypomnieliśmy sobie o pizzy przebywającej w piekarniku.Giyuu odkleił się ode mnie i pokierował do piekarnika, ubrał rękawice i wyjął gotowa pizze.
bierz kawałek, tylko ostrożnie -powiedział a ja wyjąłem talerz i podszedłem do chłopaka po czym wziąłem powoli i ostrożnie kawałek pizzy i przełożyłem go na talerz.Giyuu położył blachę na drewnianej desce po czym wziął sobie talerz i również nałożył kawałek pizzy.Jedliśmy tak sobie kawałek po kawałku aż pizzy nie było.Odlozylismy talerze do zmywarki, gdy chłopak zamknął zmywarkę chwyciłem go za talie i odwróciłem ku sobie.Wpiłem się w usta szatyna a on odwzajemnił pocałunek, po chwili nam obu zabrakło powietrza.
GIYUU?!-powiedziała głośnym tonem siostra chłopaka stająca wpatrzona w nas z niesamowitym zdziwieniem.

-------------------------------------------------
witam witam, taki polsacik ze mnie.Moja wena wzięła i gdzieś uciekła, więc wybaczcie,że tak długo i taki krótki rozdział, następny postaram się zrobić dłuższy.
do zobaczenia

quxe💋

obroń nasza miłość|sanegiyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz