34.Epilog

242 19 48
                                    

Sanemi wracał właśnie z wizyty kontrolnej u lekarza, jego stan zdrowia polepszył się, operacja była przeprowadza od nowa, dzięki czemu krew normalnie dopływa mu do płuc. Nie wierzył on, że dożyje jeszcze swoich 26 urodzin posiadając męża córkę i 2 synów.
Został on prawnikiem, a giyuu został szanowanym lekarzem.


Wjechał właśnie na posesję swojego dużego domu, z pięknym ogrodem.

-Tata!-wykrzyczały dzieci biegnąc by przywitać radośnie sanemiego.

-cześć szkraby, a gdzie Reiko?-spytał rozglądając się za śniezno włosa.

-jest u mamy, chodź, mama też już na ciebie czeka!-mowili ciągnąc ojca za nadgarstek do Tomioki.

-Tatuś!-Krzyknęła mała reiko biegnąc do taty.

-cześć gwiazdeczko-przywital córkę podchodząc po chwili do Tomioki, by ucałować go na powitanie.

-Jak wyniki?-spytał zniecierpliwiony.

-Wszystko jest w normie, lekarz jest pozytywnie zakończony tak polepszonymi wynikami w tak krótkim czasie
-odpowiedzial ukochanemu.

Tak, sanemi dorobił się rodziny, dobrych wyników w zdrowiu, i tego, że wszystko zaczęło się układać.
A najważniejsze było to, że obronił ich miłość.




---------------

Witam wszystkich w epilogu "Obroń nasza miłość"

Tym samym jesteśmy już na końcu tej książki, która przyswoiła mi dużo wiedzy i poszerzyła mój zakres słownictwa.
Nigdy nie spodziewałam się, że będę operować tam bogatym słownictwem.

A najbardziej pragnę podziękować wam.
Za to, że byliście i czytaliście te moje wypociny, dzięki wam uzupełniam jakąś pustkę w środku, gdy tylko patrzyłam w komentarze od was i widziałam wasza radość gdy czytaliście moja książkę. Dziękuję!

mam nadzieję, że zobaczymy się w mojej nowej książce!

Do zobaczenia!

quxe💋





obroń nasza miłość|sanegiyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz