29.wybawczyni

228 20 9
                                    

sanemi pov
Znowu siedzę na starym, drewnianym krześle związany grubymi sznurami, wszędzie było ciemno, jedynie mała lampka rozswielała kawałek miejsca, gdzie siedziałem. Tak właśnie mijały mi ostatnie tygodnie. Nie miałem już poczucia czasu, nie czułem bólu gdy byłem katowany, nie czułem nic. Gdy uniosłem głowę ku górze ujrzałem średniego wzrostu kobietę, jednak nie była to Kanae, nawet jej nie przypomniała. Zaczęła mnie szybko rozwiązywać, po czym podparła mnie i zaczęła szybko iść w stronę wyjścia. Na zewnątrz stało już auto, do którego delikatnie mnie włożyła i odjechała z piaskiem opon. Zawiozła mnie prawdopodobnie do swojego domu, na odludziu, juz myślałem, że znowu gdzieś mnei wyworzą, ale ku mojemu zdziwieniu zostałem przetransportowany do ciepłego i przytulnego domu, gdzie nieznana kobieta z całych sił próbowała przenieść mnie na sofę mieszcząca się w salonie. Koniec końców położyła mnie na niej, opatrzyła rany i okryła ciepłym kocem. W końcu mogłem normalnie usnąć.

time skip (następny dzień, 12:43)

Obolały przetarłem zaspane oczy, ślady katowania nie chciały odpuścić, lecz udało mi się przenieść do siadu. Ujrzawszy niską kobietę zdziwiłem się, nie widziałem jej nigdy, ale chwila.

Przecież to shinobu, siostra Kanae, zabrała mnie z rąk swojej psychopatycznej siostry, nie wiadomo w jakim celu. Mogłem jedynie domyślać się po jej gestykulacji i mimice twarzy.
Tak, z mimiki i gestykulacji można naprawdę wiele wyczytać, w szczególności, że są to siostry.

widzę, że się ocknąłes, jak się czujesz?-spytała troskliwym głosem podchodząc do mnie.

po co mnie tu zabrałaś-warknąlem podejrzliwie przeszywając kobietę morderczym spojrzeniem.

dowiedziałam się niedawno o ucieczce mojej chorej siostry, zaraz po tym dowiedziała się, że cię przetrzymuje, łatwo było wkraść się do jej kryjówki, z uwagi, że znam ją na wylot.-oznajmila spokojnie nie wzruszona tym, jak na nią patrzę.

powiadomiłas policję?-spytałem również stopniowo się uspokajając.

z tego co podał mi policjant Kanae została przetransportowana do aresztu, a po ciebie mają być lada moment-dodala a gdy skończyła mówic trzy szybkie stuknięcia rozniosły się po korytarzu, kobiet podbiegła by otworzyć a w drzwiach przyuważyłem dwie umięśnione sylwetki a po chwili biegnącego w moją stronę giyuu.

Chłopak płakał, głośno i ciągle szlochając a to mówił "ty głąbie!", "czubie!" itp.
Policja wypytywała też o Kanae a ja bez skrupułów wszystko wyśpiewałem bez zawahania. Spisali moje zeznania, powiedzieli, że Kanae dostanie niebieska kartę i subtelny zakaz zbliżania się do mnie i mojej rodziny. Zabrali mnie do radiowozu wraz z giyuu, zanim wsiadłem przytuliłem dziewczynę i podziękowałem z całego serca, odjechaliśmy i zostałem od razu przetransportowany do szpitala, gdzie zrobili mi masę badań ,pobrali krew i inne. Miałem jak to powiedzieli dużo szczęścia, że nie zrobiła mi czegoś bardziej poważnego, jednak w moich wynikach było coś niepokojącego dla nich, więc miałem zostać na obserwacje. Nie tylko ich to niezapokoiło ale też moją mamę, która zauważyła moje wyniki nikt nie chciał mi powiedzieć, o co chodzi. Zostawiłem to na późniejszy temat do rozmów, w późniejszym czasie. Wieczorem pielęgniarka podała mi jakąś kroplówkę i leki, skrzywiłem się na wieść o kroplówce a tym bardziej o lekach. Przyjąłem je dzielnie i położyłem się na bok, trudnością było dla mnie zaśnięcie, jednak po upływie dwudziestu minut udało mi się zasnąć.

obroń nasza miłość|sanegiyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz