Cień zawisł nad wioską w północnej Anglii. A z oddali zaczął dochodzić łomot przypominający lawinę. Po kilku sekundach na ratuszu usiadł smok.
Długie, smagłe ciało ciągnęło się przez całą wierzę, karmazynowe łuski odbijały słońce, a zielone ślepia hipnotyzowały wieśniaków. Wreszcie rozszerzył japę, demonstrując kilka rzędów kłów i splunął ogniem.
Płomienie przejmowały kolejne budynki, a farmerzy dopiero wtedy wydarli się z mocy gada. Części z nich jeszcze próbowało ugasić pożar, ale większość rzuciła się do ucieczki.
– Jacy wy jesteście żałośni – przemówił smok niskim, powolnym głosem. – Łowy czas zacząć. – Wystrzelił ogniem w niebo. Jego dech przypominał fontannę, a odpadające drobinki ognia zajęły domy.
Części wieśniaków uciekło do lasu i wtedy ujrzeli grupę orków na bizonach. Nie zdążyli nawet mrugnąć, kiedy orkowskie Hissatsu przebiło ich ciała.
Wiadomość o tym dotarła nawet do Londynu, a za nią wieści o kolejnych atakach i kolejnych zniszczonych wioskach.
Królowa wezwała największych wojowników i największe czarodziejki, ale nikt nie przybył. Wreszcie pojawił się jeden śmiałek.
– Sir Aaron? Myślałam, że przeszedłeś na emeryturę. – Mężczyzna zgiął się w pasie.
– W rzeczy samej jej królewska mość ma słuszność, lecz z powodu ostatnich wydarzeń, postanowiłem wrócić.
– Nie ma takiej potrzeby. – Próbowała zaprotestować. Sir Aaron był prawdopodobnie największym poszukiwaczem przygód zrodzonym z angielskiej ziemi, ale za usługi żądał równie wiele.
– Rozumiem, zadanie dostał już inny poszukiwacz przygód, od których roi się na korytarzach pałacu?
– Czego chcesz w zamian – wycharczała, a on wstał z ziemi, jego podstarzałą twarz wypełniały jedynie zmarszczki i szyderczy uśmiech.
– Domagam się tylko dwóch rzeczy. Po pierwsze absolutna wolność w wyborze członków ekspedycji. A po drugie, mojej wagi w złocie. To chyba nie jest wygórowana cena? – Królowa chciała już coś odpowiedzieć, ale zatrzymało ją tupanie z korytarza. W duchu wciąż się łudziła, że nadchodzi kolejny rycerz.
– Matko. – Edgar niemal staranował służbę przy drzwiach. – Doszły mnie słuchy jakoby smok najechał nasze ziemie. Chcę uczestniczyć w ekspedycji.
– To nie możliwe, musisz... – Aaron uderzył laską w podłogę.
– Wasza wysokość. O to przybył pierwszy członek mojej drużyny. – Oboje spojrzeli na niego wrogo. Edgar nie miał ochoty współpracować z podejrzanym poszukiwaczem przygód, a królowa nie chciała mieszać w to jedynego syna. – Chyba, że wolicie, żeby Anglia zamieniła się w popiół?
– Przyjmuję wszystkie twoje warunki – wypaliła. Aaron uśmiechnął się w szatański sposób.
– Nie lękaj się najjaśniejsza pani. Zawsze wykonuję powierzone zadania nawet jeżeli muszę zapłacić srogą cenę.
Kilka dni później w małej miejscowości w środkowej Anglii zaczął się twój kolejny zwyczajny dzień. Dokładnie taki sam jak setki poprzednich i prawdopodobnie jak setki następnych. Wstałaś równo z pianiem kogutów, przegoniłaś krowy na pastwisko, sprawdziłaś stan kurnika, pomagałaś sąsiadce nabrać wody ze studni i najważniejsze. Poszłaś z tatą, aż do granicy wioski.
– No pozwól mi wreszcie pójść z tobą na polowanie – jęczałaś przez całą drogę. – Poradzę sobie z garstką dzików czy wilków. Tylko daj mi szansę.
CZYTASZ
One Shoty Inazuma Eleven/ Danganronpa i nie tylko
RomancePo ciągnącej się już blisko półtora roku serii scenariuszów z Inazumy Eleven i po blisko półrocznej choć zawieszonej serii rozkimn z danganronpy, stwierdziłem, że nadszedł czas na nowe wyzwanie. Jakim są właśnie ten one shoty. Ale więcej wstępnych i...