Tsurugi x Hilary

114 3 6
                                    


Hejka dzisiaj przychodzę do was z wpisem o Tsurugim i Hilary oraz zapraszam do wpisu o tym co anime Danganronpa robiło lepiej niż gra. Możecie to potraktować jako nowszą wersję jednego ze starszych wpisów. A już w sobotę wpis o Kingdom Hearts.


Tsurugi smętnie łaził po pokoju. Chociaż pomieszczenie rozmiarów boiska piłkarskiego ciężko było nazwać pokojem. W dowolnej chwili mógł się położyć na chyba najwygodniejszym łóżku we wszechświecie, popływać w basenie, czy potrenować na siłowni. Ale pomimo tych wszystkich udogodnień czuł się, jakby ktoś go zamknął w złotej klatce. A ceną za wszystkie luksusy było wyzbycie się swojej planety.

Lalaya osoba, która niespodziewanie i taranem wdarła się do jego życia i zaczęła się po nim rozpychać rękoma i nogami, postawiła sprawę jasno. Tsurugi mógł przemierzać niemal cały pałac, mógł nawet w określonych momentach wyjść poza jego mury. Ale jednej rzeczy nie mógł zrobić. Nie mógł wrócić do swoich przyjaciół i na rodzimą planetę.

Co oczywiście nie znaczy, że nie próbował. Ba próbował i to nie jeden raz, jednak wszystko zawsze się kończył tylko na gniewnym grymasie księżniczki i jakiś obraźliwych tekstach pod jego adresem. A Tsurugi to wytrwale znosił. Parę razy go świerzbiło, żeby się odgryźć albo chociaż mocniej zaprotestować. Ale z jakiegoś powodu nie mógł kłócić się z Lalaya.

Dzisiaj był kolejny dzień, kiedy chciał spróbować. Wszedł do Sali tronowej.

– O Tsurugi, dobrze cię widzieć, wyspałeś się? – Każda ich rozmowa zaczynała się niemal identycznie. Ona starała się być miła, uśmiechała się szeroko, a on posyłał jej mordercze spojrzenie i cała atmosfera padała.

– Wiesz o co chcę zapytać.

– Nie godzi się mówić takim tonem do jej wysokości – zaprotestował Minel. Mimo prób ściągnięcia na siebie czyjejś uwagi został kompletnie olany przez obie strony konfliktu.

– Znasz moją odpowiedź, pozwoliłam ci na wiele rzeczy, żyjesz tutaj w najwyższych możliwych warunkach i jeszcze chcesz protestować.

– Wiem i za to bardzo ci dziękuję. Mimo wszystko wolę być wolny niż zamknięty nawet w tak dogodnych warunkach. – starał się trzymać nerwy na wodzy. Przeważnie był dumny ze swojego spokoju, ale teraz nie mógł go zachować.

– Ponawiam prośbę...

– Ty wiesz, ile ludzi we wszechświecie nie może nawet marzyć o takich warunkach jakie dostałeś? – kompletnie olała swojego przybocznego. – to z twojej strony zwykła podłość. – Tsurugi podszedł kilka kroków bliżej. Stanął przed nią i się trochę schylił, żeby ich twarze były na jednym poziomie.

– Posłuchaj mnie bardzo uważnie. – Zaczął mówić jeszcze wolniej, żeby uniknąć krzyku. – Ja naprawdę doceniam to, że posadziłaś mnie w tym bogactwie i tak dalej. Ale chcę wrócić do swoich ludzi. I przypominam, że mnie porwałaś. – Lalaya otworzyła usta, ale Tsurugi nie dał jej nic powiedzieć. – Czy ci się to podoba jestem więźniem, a nie gościem.

– Więźniem, więźniem. A to ci dobre, skoro to wszystko, to dla ciebie więzienie, to nie wiem w jakich luksusach żyłeś na swojej rodzimej planecie. Przecież ty tutaj żyjesz nawet nie tyle ponad stan, co na królewskim poziomie – Tsurugi nie mógł już wytrzymywać, zacisnął dłoń w pięść i prawie ją uderzył. Tylko milimetry dzielił jej nos, od jego gniewu.

– Tego już za dużo. – Kamerdyner królowej chwycił go za ramiona i odrzucił kawałek.

W Tsurugi dalej drzemał gniew. Najchętniej rozniósłby ich wszystkich i w ten sposób stworzył sobie drogę powrotną do domu. Jednak widząc strach wymalowany na twarzy Lalaya zawahał się. Wziął głęboki oddech, rozluźnił mięśnie i zrobił kilka kroków w tył.

One Shoty Inazuma Eleven/ Danganronpa i nie tylkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz