Siedziałaś na lekcji, ale myślami wciąż wracałaś do ostatnich wydarzeń z domu. Chciałaś tam zostać, ale mama ci nie pozwoliła. I tak mijały kolejne godziny, a ty z każdą sekundą coraz bardziej ogryzałaś paznokcie.
Przez ostatnie piętnaście minut gapiłaś się tępo w zegar ścienny, nawet nie udając, że słuchasz nauczyciela. W końcu dźwięk dzwonka rozbił smętny monolog belfra niczym dzikus porcelanową filiżankę.
– Na przyszłe zajęcia rozdz... – Zarzuciłaś plecak na grzbiet i wybiegłaś.
Jednak świat ciągle robił ci pod górkę i musiałaś przedzierać się przez falę kolejnych ludzi. Prawie wskoczyłaś do nurtu, ale ktoś położył dłoń na twoim ramieniu.
– Aż tak się śpieszysz na trening kapitano? – zapytała twoja koleżanka, a ty dopiero po kilku sekundach zrozumiałaś jej pytanie.
– Co? Znaczy, dzisiaj muszę zająć się czymś innym. Bardzo przepraszam. – Znowu chciałaś wskoczyć do tłumu, ale zastawiła ci drogę.
– Ej laska, przecież ty w zeszłym tygodniu tylko raz przyszłaś na trening. Co się dzieje? Kiedyś pojawiałaś się nawet przed trenerką, a teraz? – Przez ułamek sekundy walczyłaś z myślami, czułaś, że jako koleżanka powinna wiedzieć o twoich problemach, ale zabrakło ci odwagi.
– Wiesz, ostatnio dużo rzeczy mi wypadło i tak jakoś wychodzi, ale wrócę tak szybko jak zdołam. – Poklepałaś ją po plecach i w końcu zajęłaś miejsce w ogonie fali.
– Pamiętasz, że kiedyś chciałaś zostać piłkarką? – Nie odstępowała cię nawet o krok. – Nie powinnaś odpuszczać.
– Nie odpuszczam – wymamrotałaś.
– No nie wiem, wszyscy inni się rozwijają, robią kolejne kroki do kariery, a ty rezygnujesz z treningów. Wiem, że jesteś naszą najlepszą piłkarką, jednak bez treningu i rytmu meczowego stracisz flow. – Teraz to już miałaś ochotę ją uderzyć. Mimo wszystko udało ci się jakoś wydostać ze szkoły.
Przechodząc koło murawy, próbowałaś na nią nie spojrzeć, lecz pokusa była za silna. Musiałaś chociaż zerknąć na murawę. Przez co zaczęłaś za nią tęsknić jeszcze bardziej. Dlatego z jeszcze większym bólem serca ruszyłaś do domu.
Stanęłaś przed drzwiami, bo bałaś się co zobaczysz po drugiej stronie. Wzięłaś głęboki oddech i w końcu chwyciłaś za klamkę.
– Wróciłam. – Usłyszałaś jakieś ruchy w salonie, więc tam pobiegłaś. – Przecież cię prosiłam, żebyś leżała. – Podeszłaś do mamy i pomogłaś jej wrócić na łóżko.
– Tylko wstałam się trochę przejść – wychrypiała, ledwo ruszając ustami.
– Lekarz kazał ci leżeć, możesz chodzić tylko do łazienki – krzyczałaś na nią, lecz widząc zmęczenie królujące na jej twarzy, dałaś sobie spokój. – Zrobię ci herbatę.
Posiedziałaś z mamą do wczesnego wieczora. Opowiadałaś jej o wszystkim, wspominałyście stare czasy, a nawet snułyście plany na przyszłość. Choć to głównie ty mówiłaś, to czułaś, że wasza więź się zacieśnia. W pewnym momencie opuściła głowę, zmrużyła oczy, a jej oddech stał się płytszy.
– Znowu gorączkuje. – Przyłożyłaś dłoń do jej czoła i poczułaś się, jakbyś dotykała rozpalonego żelaza. Wróciłaś do kuchni i namoczyłaś ścierkę. Zajmowałaś się nią do trzeciej nad ranem, ale uważałaś, że było warto.
Kilka kolejnych dni było dla ciebie podobnie wyczerpujących. Wciąż musiałaś dbać o mamę, doglądać ją i pielęgnować, żeby niczego jej nie zabrakło. Twoje koleżanki niecierpliwiły się coraz bardziej, lecz wciąż wolałaś im niczego nie mówić. A jakby tego było mało, to tęskniłaś za piłką. W tych rzadkich momentach, kiedy twoja mama czuła się dobrze zawsze wyobrażałaś sobie, jak fajnie by było znowu poczuć wiatr we włosach i ten ból mięśni po treningu.
CZYTASZ
One Shoty Inazuma Eleven/ Danganronpa i nie tylko
RomancePo ciągnącej się już blisko półtora roku serii scenariuszów z Inazumy Eleven i po blisko półrocznej choć zawieszonej serii rozkimn z danganronpy, stwierdziłem, że nadszedł czas na nowe wyzwanie. Jakim są właśnie ten one shoty. Ale więcej wstępnych i...