Ibuki x Shindou

231 7 11
                                    


Na wstępie jak zawsze kilka ogłoszeń. Za dwa tygodnie nie będzie wpisu z Danganronpy, ponieważ spełniłem wszystkie zamówienia. A po drugie jedna osoba mnie poprsiła, żebym dodał Baddap po krótkiej rozmowie ustaliliśmy, że jego historia do momentu wyznania uczucia będzie opisana w formie one shota. Co jest spowodowane również moim brakiem czasu.


Przechodząc do kolejnych bardzo ważnych spraw, to wczoraj opubilkowałem wpis o Zero escape 999. Do którego oczywiście bardzo was zapraszam. W weekend, pojawi się wpis o najlepszych związkach w final fantasy. Ewentualnie jakieś podsumowanie nowych informacji o Kingdom Hearts, jeżeli uznam je za dość istotne. A jeżeli nie to pewnie ograniczę się do jakiś przemyśleń na twiterze.


W poniedziałek będzie wpis o menadżerkach z inazumy. Ale do niego podlinkuję was we wtorek, więc na spokojnie. W przyszłym tygodniu ukarze się również albo jakiś wpis ogólny o visual nowelkach albo o doki doki. Kwestia jest otwarta. 


A teraz zapraszam was na historię Ibukiego i Shindou. Acha i jeszcze oczywiście przypominam o możliwości składania zamówień.


Wspólny wyjazd Inazumy japan i Raimon'a powoli się kończył. Rozpalili już chyba kilkanaście ognisk, zaśpiewali wszystkie biwakowe piosenki i złowili wszystkie ryby, więc powoli czas wracać. Choć oczywiście ta myśl nie podobała się nikomu.

Szczególnie przeciwny był niej Ibuki. Choć pierwotnie nie chciał w ogóle tu przyjeżdżać, próbował się wymigać od spędzania czasu z resztą Raimon'a to po tych kilku dniach spędzonych razem z nimi może ich wszystkich nazwać przyjaciółmi. Nie wiedział, co tak wpłynęło na zmianę jego postawy. Piękny krajobraz, czyste leśne powietrze, a być może atmosfera wytworzona przez członków obu zespołów. A zapewne połączenie tych wszystkich rzeczy.

– A ty już na nogach – stwierdził, kiedy zobaczył, jak Shindou pije herbatę przed głównym budynkiem. – Zawsze mi mówili, że wcześnie wstaję, ale ty to jakiś kosmos.

– Kto rano wstaje temu się wszystko dostaje – odparł i wskazał na filiżankę na stoliku. – Nie rozumiem, jak możesz pić to świństwo.

– I wice wersa. – Golnął potężny łyk kawa, siorbiąc tak, że mógł obudzić nawet Sakurę i uśmiechnął się do drzew z wąsem po mleku.

– Nigdy się nie zmienisz. – Shindou, jakby chcąc pokazać swoją wyższość ledwo zmoczył wargi w filiżance herbaty.

– Nie i dlatego się lubimy. Obaj jesteśmy różni.

– A mi się wydaje, że więcej rzeczy nas łączy niż dzieli – odparł, wciąż wpatrując się w las przed nimi. – Oboje wstajemy wcześnie, a przy tym nie jesteśmy takimi maniakami jak Tenma, żeby sekundę po otworzeniu oczu grać w piłkę. Obaj lubimy zaczynać dzień na spokojnie i o dziwo zgadzamy się w najważniejszych kwestiach. – Ibuki spalił minimalnego buraka.

– Tak tylko mówisz. Przecież... – Nie dokończył myśli, bo ich rozmowę zakłóciły czyjeś kroki.

– Siemnako. – Dołączył do nich Kirino, już w pełni ubrany i z idealnie ułożoną fryzurą. Czym kontrastował z jeszcze na wpół śpiącymi kolegami.

– Kolejny ranny ptaszek, co? – zagadnął Ibuki możliwie najmilszym tonem.

– Jeżeli chcesz zrobić zawody, kto najszybciej wstaje, to Kirino zająłby pierwsze miejsce. – Zaśmiał się Shindou. – Jak to mówią OWO samo się nie zrobi.

One Shoty Inazuma Eleven/ Danganronpa i nie tylkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz