przeszłość i problemy

371 6 2
                                    

Pov Fausti

Kiedy przyszłam do domu z Patrykiem mój brat od razu poszedł do góry, był naprawdę zmęczony. A jeżeli dobrze pamiętam miał być dzisiaj umówiony do fryzjera więc sobie nie po śpi

Po chwili już stałam przed pokojem Patryka, weszłam bez pukania. I od razu zaczęłam go szukać wzrokiem. Wreszcie przystałam na łóżku na którym leżał. Spał. Postanowiłam go obudzić. Jednak nie chce już go widzieć w tej "fryzurze". Tęsknie za blondaskiem

Podeszłam do łóżka po czym zaczęłam go szturchać, w pewnej chwili otworzył oczy. TO BYŁ SUKCES. Chyba nikt nie wie jak jest ciężko obudzić Patryka. Kiedyś kiedy byłam młodsza i byłam sama w domu z Patrykiem miałam koszmar, postanowiłam pójść mu o tym powiedzieć. Kiedy przyszłam do jego pokoju spał, zaczęłam go budzić jednak on w ogóle nie reagował. Martwiłam się że może nie żyje czy coś takiego. W końcu zaczęłam płakać, płakałam tak głośno że po chwili usłyszałam głos mojego brata. Był lekko zaniepokojony. Jednak nie wiedział co tu robię i czemu płacze. Zaczęłam mu opowiadać że miałam koszmar i że chciałam go obudzić. Był tym naprawdę zmieszany bo przecież raczej nic z tym nie można zrobić. Z rozmyśleń wyrwał mi dobrze znany głos, był to zaspany Patryk

Fausti. Co ty tutaj robisz? - spytał z lekką chrypką

Masz fryzjera, ciesz się że cię obudziłam. Gdybym tego nie zrobiła to ty byś się spóźnił - odpowiedziałam stanowczo - a teraz wstawaj. Masz godzinę na dotarcie tam - dodałam po czym zaczęłam kierować się do wyjścia

Kiedy już wychodziłam usłyszałam jeszcze jedno pytanie mojego brata

Wszystko dobrze? Wydajesz się być jakaś taka trochę zdenerwowana czy smutna - zapytał lekko zmieszany

Tak... Tak, wszystko dobrze - mruknęłam po czym się do niego odwróciłam. Uśmiechnęłam się lekko po czym zaczęłam mówić - a teraz wstawaj. Serio nie zdążysz - dodałam po czym wyszłam. Szczerze? Sama nie wiem czemu posmutniałam. Po prostu.... Po prostu posmutniałam? Tak się nie da, każdy człowiek powinien znać siebie najlepiej. To czemu ja siebie w ogóle nie znam? Jestem smutna bo tak? Nie... Napewno  nie jestem z tego powodu smutna. Może... Może to wspomnienie jest tak jakby dla mnie traumatyczne? Sama nie wiem. Po prostu musiałabym się znać, a się nie znam więc mam problem. Jak mam się poznać? Muszę zacząć myśleć nad... Nad sobą? A może powinnam iść z tym do jakiegoś specjalisty? A może już nie ma dla mnie ratunku i już nigdy się nie poznam? Nie. Nie można tak myśleć. Powinnam się z tym udać do jakiegoś psychologa czy coś w ten deseń. Myślę że taki człowiek mi pomoże w poznaniu siebie....

Pov Patryk

Kiedy Fausti wyszła szybko wstałem z łóżka i zacząłem ubierać się w jakieś "wyjściowe" ubrania. Po chwili byłem już ubrany więc wyszedłem z pokoju. Miałem jeszcze wstąpić do pokoju Faustyny aby ją poinformować o moim wyjściu lecz tego nie zrobiłem. Niech się pomartwi o starszego brata. Nie no żartuje, napisałem do niej SMS o treści "wychodzę do fryzjera. Będę za kilka godzin". Po tym wyszedłem z Domu i zadzwoniłem po ubera. Po chwili auto przyjechało i wsiadłem do niego. Przywitałem się z kierowcą po czym zaczęliśmy jechać. Po około 15 minutach byłem na miejscu. Zapłaciłem i wysiadłem z samochodu żegnając się z naprawdę miłym facetem. Miał na imię Mirek, pogadaliśmy trochę o życiu. Pan Mirek zaczął mi opowiadać o jego żonie. Dzieci nie ma, jakoś nigdy nie chciał mieć. Ale to zrozumiałe, no raczej zrozumiałe. Bo jeżeli jesteś jakąś 80-letnią babą która jest z jakiejś innej epoki i uważa że facet w tym wieku co pan Mirek powinien już mieć dzieci. Ale na szczęście   nie jestem jakąś 80-letnią babą która jest z jakiejś innej epoki. Ponieważ jestem 17-letnim chłopakiem który jest z tej epoki. Ale wracając bo trochę zjechałem z tematu. Z panem Mirkiem pogadałem jeszcze o różnych tematach które w zasadzie nie były tak bardzo ciekawe jak wcześniej mi się wydawało. Po chwili myślenia i zarazem chodzenia zauważyłem salon fryzjerski

A Co Gdybyśmy? - Genzie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz