plan

287 5 3
                                    

Pov Fausti

Co tam braciak? -  spytałam patrząc na brata, bałam się o co może mu chodzić

Nie zostawisz mnie nigdy? - zapytał, właśnie byliśmy w jego pokoju. Patryk przed chwilą miał atak paniki, dużo ich przeżył w tym roku. Nie chciałabym aby się to zdarzało w następnym roku. Zaczniemy od nowa, nikt nie będzie się z niego śmiał jak i ze mnie. Kiedy wrócimy do Polski nie pozwolę aby go skrzywdzono

Oczywiście, będziemy ja i ty. Brat i siostra, wytrzymamy wszystko - odpowiedziałam po czym się lekko uśmiechnęłam, zobaczyłam że próbował mi odwzajemnić  jednak nie wychodziło mu to. Postanowiłam go przytulić - nigdy cię nie zostawię... a nawet jeśli - mruknęłam po czym się oddaliłam aby zobaczyć jego wyraz twarzy - to i tak będziemy mieć ze sobą kontakt braciszku...
____________________________________________

W tym momencie się właśnie obudziłam, od jakiegoś czasu męczą mnie koszmary. A może raczej sny które pokazują mi przeszłość. Nie mam kontaktu z Patrykiem od jakiegoś tygodnia. Jest 18 lipca, a od 10-11 lipca nie rozmawiałam z nim. Martwię się o niego w porównaniu z naszymi rodzicami, oni się nim w ogóle nie interesują. Już nawet wiem czemu moja matka chciała abym przyjechała do tej głupiej stolicy... żebym była z nimi, Patryk to dla nich tylko osoba o tym samym nazwisku co oni. Jeszcze muszą mu tylko przelewać pieniądze na jedzenie i rachunki, czasem może dadzą coś więcej aby można na coś odłożyć. Nie lubią go, ale mnie kochają. Zawsze mnie woleli od brata z czego nie jestem zadowolona, wolałabym aby ta uwaga była też kierowana do mojego ukochanego blondaska. Czasem ojciec do niego zadzwoni aby sprawdzić czy żyje ale to naprawdę bardzo rzadko, chociaż on się nim jakkolwiek interesuje...

Myślałam tak jeszcze chwilę lecz po chwili postanowiłam zejść na dół aby coś zjeść. Aktualnie ze mną jest wszystko okej, poznaje siebie. Wiem nawet jaki jest mój ulubiony kolor! Jest nim różowy, jest naprawdę bardzo ładny. Zaniedługo a konkretnie o godzinie 15:30 mam iść na spotkanie z moją panią psycholog. Ta babka jest niesamowita! Bardzo ją polubiłam. Jest to taka jedna comfort person której mogę powiedzieć o wszystkim, w sumie mam dwie comfort person a może nawet i trzy ponieważ Patryk jest pierwszą taką osobą a drugą jest mój ukochany bubiś, właśnie.. ciekawe jak tak u Bartka czyli mojego bestie, ostatnio jakoś kontakt nam się urwał. Tak samo jak ze wszystkimi.. może już zdążyli zapomnieć o mnie? Być może nie uważają mnie za członkinie ich grupki. A co jeżeli jak wrócę do Krakowa to nikt nie będzie chciał się ze mną spotkać i pogadać? A jeśli Patryk zmienił się niedopoznania i jest teraz kompletnie inną osobą? A co-... czekaj. Nie powinnam tak myśleć, pewnie po prostu nie mają czasu czy coś takiego. Za dużo myślę, tak jak pani psycholog mówiła. Wdech i wydech... wdech i wydech..

Pov Patryk

Dobra, jesteście gotowi aby poznać Karola i jego paczkę? - spytałem podekscytowany. Dzisiaj a właściwe za kilka minut miałem zapoznać Wike, Hanię, Faustynę, Julitke, świeżego i Bartka z Karolem i jego znajomymi

Dobra to może zacznijmy od początku co? - zapytał lekko zmieszany Kubicki, kiedy chłop to powiedział wszyscy zaczęli się na niego gapić z politowaniem - gdzie się spotykamy? - mówił skołowany patrząc na mnie z lekkim zdenerwowanym uśmiechem, stresował się. Chyba najwięcej się stresował, właściwie to Bartek najbardziej to pokazywał, nie wstydził się tego

Zmierzamy w stronę parku mój drogi przyjacielu - odpowiedziałem poważnie z takim samym poważnym tonem, po chwili jednak przystanąłem i zacząłem gapić się bez słowa w moich znajomych, zacząłem się śmiać..

Japierdole serio jesteście jakimiś nie ogarami - mówiłem próbując przestać się śmiać. Złapałem się za brzuch ponieważ przez taką dawkę śmiechu zaczął mnie boleć

Hej? - przywitał nas nowy głos, od razu przestałem się śmiać. Odwróciłem się aby zobaczyć kto to. Jak się okazało był to Karol... z jego przyjaciółmi, no to mam przypał

O! Cześć - powiedziałem zmieszany, udawałem że jestem szczęśliwy ale w środku byłem mega zażenowany, jakby była tutaj Fausti to by się od razu skapnęła że udaję, w sumie dobrze że nie ma jej w takich momentach... nie żeby coś! Chciałbym aby jak najszybciej wróciła z tej stolicy jednak czasem odczuwam taki spokój związany właśnie z jej niepobytem w Krakowie, mogę się na chwilę wyluzować i o niczym nie myśleć, życie jak w jakimś luksusie haha

Wy pewnie jesteście przyjaciółmi Patryka... jestem Karol - przywitał się omijając mnie i podchodząc do reszty, podał im rękę a oni wszyscy mu ją przybyli. Wydaje mi się że się zakumplują

Time skip

Czy ja coś mówiłem o przyjaźni? Oczywiście że tak! A czy moi ziomkowie jak i ziomalki się z nimi zakumplowali? Oczywiście że kurwa tak! No i zajebiście, serio, bo przez to całe spotkanie myślałem że się nie zaprzyjaźnią, jak się okazało moje obawy były niepotrzebne ponieważ serio się polubili...

Jak oceniasz dzisiejszy dzień? - spytałem idąc z moją dziewczyną przez park, postanowiliśmy pójść na mały spacerem

Był serio fajny, polubiłam tych ludzi. Myślę że będziemy z nimi gadać - odpowiedziała patrząc na mnie, uśmiechnęła się co odwzajemniłem

No to się cieszę... - mruknąłem

I w tym momencie nastała cisza. Należała do tych niezręcznych, chciałem ją jakoś przerwać ale nie wiedziałem jak. W pewnym momencie Wika zaczęła

Kiedy Fausti wraca? - spytała po czym spojrzała się przed siebie

Nie wiem... nie miałem z nią kontaktu od tygodnia - odrzekłem - myślę że rodzicie nie będą chcieli żeby wracała do Krakowa - dodałem

Czemu by nie chcieli? - dopytała powtarzając

Po prostu... - rzekłem - tacy są i tyle - powiedziałem

Czyli jacy? - zapytała

Nie ważne okej!? - podniosłem głos. Popatrzyłem się na nią zły po czym moje emocje od razu zluzowały - przepraszam.., po prostu od zawsze jakiś bardziej ją faworyzowali, boje się że już jej niegdy nie spotkam. W końcu minęło już trochę czasu od kąd jej nie widzieliśmy - dodałem

A może... - ucięła na chwilę po czym się zatrzymała, jak i ona to ja też. Patrzyłem się na nią zaciekawiony - a może byśmy pojechali wszyscy razem do Warszawy? Byśmy może ją odwiedzili. Ja bym poznała twoich rodziców a oni mnie, przecież nawet nie wiedzą że ich syn ma kogoś. A powinni - dodała z nutką nadzieji w głosie

Czym byśmy tam pojechali? - spytałem

Pociągiem na przykład, albo jakimś busem. W tych czasach mamy dużo transportów, wiesz o tym co nie? - dopytała

Tia... wiesz co? - zapytałem - to nie jest tak zły pomysł, jest dobry. Bardzo dobry...

1075 słów

Kochani! Moja wena powoli mi wraca, czyli to oznacza więcej rozdziałów (mam taką nadzieję)
Na razie rozdziały będą raz w tygodniu. Lecz po jakimś czasie będą coraz częściej, czyli np dwa razy w tygodniu itd...

A Co Gdybyśmy? - Genzie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz