plotka

338 2 1
                                    

Pov Patryk

23 czerwca... Zakończenie roku szkolnego, ah jak ją kocham ten czas kiedy już nie musisz się stresować licznymi kartkówkami czy sprawdzianami. Można się pospotykac ze swoimi przyjaciółmi, polecieć do innego kraju czy miasta. Albo też można zostać w domu i spać do godziny 11:00 czy nawet 12:00 (ja która spała do godziny 14:00) żyć nie umierać

Właśnie wychodziłem z szkoły, sam w sumie za bardzo nie wiem czemu przyszedłem na to zakończenie roku. Jakoś tak po prostu, zachciało mi się zobaczyć te wszystkie okropne mordy nauczycieli czy nauczycielek

O godzinie 9:00 rozpoczęli się to zakończenie a o 12:30 skończyło. To była jakaś katorga. Żałuję że tam poszedłem, jakbym został już w domu to by było o wiele lepiej

Time skip

Jest godzina 13:32 i teraz dopiero przyszedłem do domu. Chciałem przywitać się z Faustyną jednak przypomniało mi się że nie miaszka już tutaj. Że w ogóle nie mieszka w Krakowie, tylko w Warszawie... Minus jest taki że jestem przyzwyczajony do tego że rozmawiam z Fausti na różne tematy. Jakieś ploty czy obgadywania. A teraz? Teraz tego z nikim nie zrobię. Niby mógłbym o tym pogadać z Wiką ale jednak Faustyna to Faustyna. Jesteśmy po prostu rodzeństwem i zawsze to jakoś łatwiej szło. Chyba da się to zrozumieć. Nie umiem tego w inny sposób wytłumaczyć, eh. Wszystko od wyjazdu Fausti jest trudniejsze. Mimo że ona była jak i jest młodsza ode mnie to bardziej ogarniała wszystko, na przykład jak nie było jedzenia to szła do sklepu. Jeszcze umie zrobić więcej potraw ode mnie więc to ona bardziej zajmowała się gotowaniem. Jedyny plus jest taki że może wreszcie się przyłoże do tych czynności

Z rozmyśleń wyrwał mnie głos dzwonka do drzwi, podszedłem do nich po czym je otworzyłem. Zobaczyłem w drzwiach kompletnie obcego mi człowieka

Cześć! Przepraszam że zakłócam twój spokój jednak może mógłbyś mi pożyczyć szklankę cukru? - spytał witając się, przyjąłem go do teraz "mojego" domu po czym poszedłem z nim do kuchni, wyjąłem cukier by po chwili powoli wsypywać go do szklanki - w ogóle jak masz na imię? - zapytał zaciekawiony patrząc na mnie, odwróciłem się do niego po czym odpowiedziałem

Patryk... A ty? - spytałem. Szczerze? Nawet mnie to nie interesowało, chciałem po prostu aby nie było niezręcznie

Karol. Karol Wiśniewski, miło mi - odpowiedział uśmiechnięty

Kojarzę z kądś to nazwisko - mruknąłem - jesteś w klasie 3A co nie? - dodałem pytając

Tak. A ty jesteś tym gościem co miał dwukolorowe włosy? - zapytał

Mhm, jeszcze kiedyś byłem blondaskiem. Teraz mam białe włosy - rzekłem odpowiadając

Przez te twoje włosy stałeś się nawet popularny powiem ci. Jak już wiesz ja jestem najpopularniejszy, jakoś tak los chciał. Mam dużo znajomych, jak chcesz dzięki mnie możesz stać się na prawdę popularny. Może tak jak ja? Kto wie - mruknął

Czy ty mi coś proponujesz? - spytałem lekko zdezorientowany

Zgadłeś, pokaże ci co to jest popularność. Jednak musisz zrobić kilka rzeczy, no wiesz. Żeby ludzie cię pamiętali - powiedział

Co mam na przykład zrobić? - zapytałem

No wiesz... Zrobić to i tamto, spróbować tego i może czegoś innego - mruknął

Nie dzięki. Nie potrzebuje "sławy" - odparłem po czym wręczyłem mu szklankę cukru

Dzięki Patryk - powiedział po czym wstał i zaczął kierować się do wyjścia - jednak przemyśl moją propozycję. Pokaże ci co to życie, pokaże ci wszystko od nowa - dodał po czym wyszedł

Kiedy wyszedł z domu wszystkie tamtejsze emocje mnie opuściły. Byłem taki jakby nieobecny, zmieszany? Pogubiony?... Nie wiem. Wszystko po trochu. To było dziwne. Jakiś dziwny typek proponuje mi sławę? Raczej z jego opcji nie skorzystam ale było to zdecydowanie dziwne. Za dziwne

Time skip

Jeszcze tak troche o tym myślałem lecz po godzinie postanowiłem odpuścić ten temat w niepamięć. Boje się że ten Karol coś na mnie znajdzie. Jakąś plotę czy coś takiego, nie chce wracać życiem do przeszłości

Nie mogę nawet...

633 słów

A Co Gdybyśmy? - Genzie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz