Pov Fausti
Faustyna? - spytała się mnie Amelia przerywając ciszę. Właśnie konczyłyśmy oglądać komedie na Netflixie, od razu kiedy wypowiedziała moje imię zatrzymałam film i skierowałam głowę w stronę głosu mojej przyjaciółki
Tak? - odpowiedziałam lekkim głosem jak i trochę zachrypniętym przez to że nie mówiłam przez taki długi okres czasu
Tak w zasadzie to gdzie są twoi rodzice? Jestem tu praktycznie od rana a jest już 21:40 a ich nadal nie ma. Gdzie ich wywiało co? - zapytała patrząc się na mnie ciekawskim tonem
Wyjechali dzisiaj w delegacje... do Anglii, nie będzie ich przez najbliższe dwa tygodnie - odparłam kiedy nagle usłyszałam z dołu dzwonek do drzwi, wstałam cicho z łóżka po czym odwróciłam się w stronę przyjaciółki - idziesz? - szepnęłam lekko wystraszona niedawnym dźwiękiem
Idę idę - mruknęła ciszej. Po chwili ją i Amelia byłyśmy na dole, nawet byłyśmy już w przedpokoju. Byłam centralnie przed drzwiami, chciałam je otworzyć gdy nagle szepnęłam do Amelii
Co ktoś chce o takiej porze? - spytałam patrząc się na przeciwko siebie - kto normalny nachodzi dom o takiej godzinie? - dodałam schizując
Ah odsuń się! - krzyknęła po czym wepchnęła się przede mnie natychmiastowo otworzyła drzwi. Miałam ciągle zamknięte oczy jednak postanowiłam je otworzyć. Przed drzwiami zobaczyłam jakiegoś typa, był trochę starszy od nas. Na oko 19-21 lat. Nawet ładny muszę powiedzieć
Emm.. dobry wieczór? - rzekłam patrząc na chłopaka - kim jesteś i czego od nas chcesz? - spytałam ostrzej, byłam trochę bardzo przestraszona dlatego zaczęłam iść w stronę szafki w której był scyzoryk ojca. Byłam już przed tą szafeczką gdy mi odpowiedział
Jestem kurierem. Mam dla ciebie - uciął na chwilę i popatrzył się na Amelie. Po chwili spowrotem wrócił oczyma do mnie - mam dla was paczkę. Na ten adres! Zobacz - dodał po czym wyjął małą paczuszkę, podał ją Amelii aby ta dała mi jednak ona postanowiła trochę ją potrzymać, podotykać. Pewnie miała jakąś nadzieję że z czarnej folii chyba będzie mogła coś wyczuć
Co tam jest? - zapytała Amelka patrząc stanowczo na kuriera - typie! Jest prawie że 22:00 a ty sobie rozwozisz paczki!? Jesteś nienormalny!
Nienormalny to jest mój szef który daje mi taki grafik, to po pierwsze. A po drugie, nie oceniaj mnie! No chyba że jesteś kimś z mojej rodziny czy przyjaciół. A JA CIE NIE ZNAM!! - krzyknął wściekły. Chciał nawet wejść do domu jednak w ostatniej chwili Amelia zamknęła drzwi - POŻAŁUJECIE! TY POŻAŁUJESZ BRĄZOWA MAŁPO. POŻAŁUJESZ!!! - krzyczał tak jeszcze dobre 5 minut gdy nagle postanowił zacząć walić w drzwi. Dosłownie walić! Nie pukał czy coś. On walił z całej pety!
Fausti szybko zamknij drzwi na klucz! Albo najlepiej na jakąś kłódkę czy coś! No zrób coś!! - pospieszyła mnie Amelia która próbowała jakoś barykadować drzwi
Cholera jasna Amelka przecież powinnaś przekręcić zamek! - odkrzyknełam po czym szybko podbiegłam do drzwi i zrobiłam to co niedawno radziłam mojej przyjaciółce. Po chwili obie odeszłyśmy co najmniej o krok od tych przeklętych drzwi
Niech ten typek sobie z tąd pojedzie!! - powiedziała Amelia próbując zatkać sobie czymś uszy. Na prawdę było bardzo głośno
MYŚLAŁYŚCIE ŻE KNIE ZATRZYAMCIE!? JA TU JESZCZE PRZYJADĘ DZIEWCZĘTA! JA TI JESZCZE PRZYJADĘ DO JASNEJ CHOLERY!! - krzyknął ten dziwny gość spod drzwi. Jeszcze tak chwilę sobie Postal tam i walił w drzwi gdy po prostu odpuścił i chyba poszedł. A czemu chyba? A dlatego ponieważ za bardzo się bałam i nie chciałam sprawdzić czy jest jeszcze pod drzwiami
Jakiś psychol - mruknęła wystraszona niedawnym wydarzeniem Amelia. Widać był ów jej oczach że to nie był dla niej codzienny widok. Poza tym dla mnie też..
Chcesz zostać i mnie na noc? Na wszelki wypadek! Proszę - poprosiłam patrząc błagalnie na przyjaciółkę
No nie wiem - odburkneła cicho - moi rodzice mogą się nie zgodzić. Nie lubią gdy jestem poza domem, dobrze o tym wiesz - dodała po czym spojrzała się na mnie zmęczonym wzrokiem, zrezygnowana powiedziała - zadzwonię do nich...
Time skip
No ale naprawdę chce tylko zostać u Fausti na noc! - krzyknęła do telefonu Amelia, rozmawiała akurat z jej rodzicami którzy się o nią strasznie troszczą. Są bardzo opiekuńczy ale jednak wygląda to trochę łagodniej niż u Ksawiera - mam co ją dać do telefonu!? O nie, nie, nie! Nie ma mowy! Weź mi wreszcie zaufaj co!? Czemu jesteś taka hm? Czy ja od ciebie tak dużo wymagam? Chce tylko spędzić dobrze czas z przyjaciółką. A ty jak zwykle na nie bo niby Faustyny nie znasz. To teraz ja ci coś powiem! Nie wracam do domu na noc! Zrozum to! Jutro wrócę a jak nie wrócę to w tedy możesz zacząć się martwić! Tak.. tak, mówię przecież TAK! Dobrze... a teraz pa. Do jutra - rozłączyła się rozgniewana Amelka
Udało się? - spytałam pytając ostrożnie jak i miło
Tak. Udało się - odrzekła po czym popatrzyła się na mnie smętnym ale naprawdę milutkim wzrokiem
To przebieramy się w piżamki i idziemy spać! - krzyknęłam i w tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi, od razu po usłyszanym przeze mnie dzięki popatrzyłam się na moją przyjaciółkę która też miała przestraszoną minę. A co jeśli to ten zjebany kurier? A co jeżeli przyjdzie nas zabić!? A co jeżeli... po prostu chce nas przeprosić? Po tym jak o tak o tym pomyślałam podeszłam do drzwi o wyjrzałam przez wizjer, próbowałam coś zobaczyć jednak przez to że jest zepsuty nic nie zdołałam zobaczyć. Lampiłan się tak jeszcze przed 1-2 minuty gdy nagle otworzyłam drzwi...
A moim oczom ukazał się piękny jak i wzruszający widok...
CZYTASZ
A Co Gdybyśmy? - Genzie
FanfictionZaczęcie 13.08.2023 Koniec 01.11.2023 17-letni Patryk Baran wraz ze swoją siostrą Faustyną Baran przychodzą do nowej szkoły. Patryk od razu łapie dobry Vibe z wszystkimi jednak najbardziej z Wiktorią Bochnak. Z początku przyjaciele ale z końca? Nie...