2. Zwykła szkoła

1.6K 31 12
                                    

Kylie

Jak zwykle z rana torturowało mnie narzędzie stworzone przez samego diabła zwane również budzikiem.

Rano obudziłam się pełna energii i zapału do nowego dnia. Słyszycie tą ironię?
Szybko wstałam z łóżka, pełna zmiennych uczuć. Kierując się do szafy, zastanawiałam się, co na siebie dzisiaj założyć. Przez chwilę stałam tam, przeglądając swoje ubrania i rozważając różne opcje. W końcu podjęłam decyzję - czarne szerokie spodnie i szara szeroka koszulka. To zestawienie wydawało mi się idealne na dzisiejsze wyzwania. Czarne spodnie były po prostu wygodne, a szara koszulka zapewniała swobodę i wygodę. Byłam gotowa na nowy dzień, czując się pewna siebie i gotowa na wszystko, co przyniesie życie.

Podeszłam do toaletki i zaczęłam się malować, jak zawsze. Nałożyłam delikatny makijaż, który składał się z korektora, różu, bronzera, rozświetlacza, błyszczyku i tuszu do rzęs. To był mój codzienny rytuał, który pomagał mi poczuć się pewniej i przygotować na nowy dzień. Każdy z tych kosmetyków podkreślał co innego w mojej niecodziennej urodzie.

Zeszłam na dół gdzie czekała z śniadaniem na mnie już pani Martina. Pani Martina była starszą kobietą, u nas w domu robiła za gosposię. Może moja rodzina nie była jakaś bardzo popularna, ale bogaci byliśmy a to wszytko dzięki firmie moich rodziców.

-Panienko Kylie, przygotowałam dla panienki śniadanie-powiedziała pani Martina uśmiechając się do mnie miło.

-Dziękuje, wiesz, że nie musiałaś-zaczęłam-mogłam sobie sama przygotować, przecież mam ręce.

-Wiem, ale takie jest moje zadanie w tym domu-powiedziała pani Martina.

Zjadłam szybko i po tym udałam się do garażu. Wsiadłam do mojego Złotego Mercedesa. Dlaczego akurat złotego? Bo to mój ulubiony kolor! Złoty dodaje takiego eleganckiego i niepowtarzalnego wyglądu. Kiedy patrzę na mój samochód, czuję się szczęśliwa i dumna. To jest coś, co sprawia, że czuje się szczęśliwa, mogę jeździć i czuć się naprawdę sobą.

Mam jeszcze godzinę do rozpoczęcia lekcji więc muszę pojechać do firmy rodziców po papiery do dyrekcji mojej nowej szkoły.

Zajechałam pod ogromny budynek z napisem „Davies Company" i zaparkowałam na jednym z miejsc parkingowym dla zarządu.

Weszłam do budynku i podeszłam do recepcji.

-Dzień dobry, w którym pokoju znajduje się Will?-spytałam. Tak mój ojciec miał na imię Wiliam, ale mi kazał mówić na siebie Will ponieważ jak on to mówi „nie jestem jeszcze taki stary".

-Dzień dobry, a kim pani jest?-zaczęła-jeśli nie jest pani umówiona na spotkanie nie mogę pani wpuścić-dokończyła z uśmiechem a we mnie zaczęło się gotować.

-Proszę mnie wpuścić-powiedziałam już lekko poddenerwowana.

-Mówię nie, jeśli pani zaraz stąd nie pójdzie wezwę ochronę-powiedziała.

-Może zróbmy tak-zaczęłam-Dzień dobry nazywam się Kylie Davies i tak jestem córką pana Williama Daviesa-dokończyłam i się przedstawiłam.

-Pokój 386 piętro 34-odpowiada mi pani z strachem.

Weszłam do windy i wjechałam na wskazane piętro. I stanęłam przed drzwiami 386. Po czym zapukałam. Weszłam do gabinetu po tym jak usłyszałam „proszę" za drzwi.

-Witaj Kylie, co cię do mnie sprowadza?-pyta mój ojciec uśmiechając się do mnie delikatnie i wskazując na miejsce naprzeciwko siebie abym usiadła.

-Witaj tato, przyszłam po papiery potrzebne do nowej szkoły-odpowiedziałam ojcu, mężczyzna niemal od razu poszukał czegoś w biurku, a już po chwili położył przede mną moje papiery.

-A tak, proszę-powiedział i podał mi papiery do ręki.

-Dziękuje-powiedziałam i uśmiechnęłam się do mojego taty. 

-Mam pytanie córeczko, nie potrzebujesz może czegoś?-spytał mnie mój ojciec.

-Nie wiem, chyba wszytko mam-powiedziałam.

-Dobra już zmykaj już bo się spóźnisz-powiedział mój ojciec a ja wstałam i zaczęłam iść w stronę drzwi-chodź pojedź jeszcze na chwile, masz-wystawił w moją stronę rękę i dał mi sto dolców.

-Dziękuje-powiedziałam po czym wyszłam z biura. Udałam się na parking i wsiadłam do mojego Mercedesa i udałam się pod szkołę. Podczas drogi do placówki towarzyszyła mi piosenka West Coast od Lany Del Rey którą muszę przyznać że uwielbiam.

I can see my baby swingin'
I can see my baby swingin'
Down on the West Coast, they got their icons
Their silver starlets, their Queens of Saigons
And you've got the music, you've got the music
In you, don't you?-podśpiewałam pod nosem tekst jednej z moich ulubionym piosenek Lany.

You push it hard, I pull away, I'm feeling hotter than fire
I guess that no one ever really made me feel that much higher
Te deseo, cariño, boy, it's you I desire
Your love, your love

I to właśnie z tymi słowami wjechałam na terem placówki która miała być moją szkołą do końca klasy.

Podjechałam pod szkołę „New York High School" i szczerze to nic nadzwyczajnego. Zwykła szkoła. No dupy nie urywa. Moja stara szkoła w Los Angeles była ładniejsza, ale to może dla tego, że tamta szkoła była prywatna. Teraz właśnie się zaczyna moje nowe życie, życie o którym nie miałam pojęcia.

Spróbuj mnie pokochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz