~Kilka miesiecy później, okolice jesieni gdy Rosja już wyzdrowiał*
~Per ZSRR~
Byłem właśnie z Rzeszą na jakby "urlopie" na który dosłownie wygoniły nas nasze dzieci... Stwierdziły że musimy razem pobyć i tyle, ale Rzesza jeszcze zabrał ze sobą Imperium Japońskie i Faszystowskie Włochy. Jechaliśmy do jakiegoś domku nad jeziorem gdzieś w lesie...ja i Rzeszą mamy razem domek, osobno od Japonii i Włoch.
Nazi- Dlaczego tak ci zależy żebyśmy z Komuchem byli w jednym domku?- zapytał odwracając się do Imperium która siedziała na tylnim siedzeniu.
Imper.Jap.- Bo nie chce słyszeć jak sie ruchacie?- powiedziała z oczywistością w głosie. Rzesza tylko spalił buraka po czym odwrócił się i nie odzywał do końca drogi. Imperium się śmiała w najlepsze a Faszystowski próbował się nie śmiać.
Po BARDZO długiej drodze, dojechaliśmy do tego miejsca. Imperium wybiegła z bagażami do jednego z domków, cała w skowronkach swoją drogą, a za nią -wcale nie spokojniej- Fszystkowskie.
ZSRR- Mówiłeś im?- zapytałem się podając Nazistowskiemu jego walizkę i torbę.
Nazi- Nie, ale ona nas schipowała więc dla niej taka okazja to jest coś świetnego.- powiedział odkładając walizkę i torbę na ławkę przy domku na tarasie. W tym momencie tylko szybko zobaczyłem czy za nami nie ma nigdzie tych wariatów i szybko go pocałowałem, po czym odrazu sięgnąłem po klucze żeby otworzyć domek.
Nazi- Cco to kurwa miało być?!- zapytał się z rumieńcem, zdziwieniem i poddenerwowaniem na twarzy. Ja sie tylko zaśmiałem.
ZSRR- Nie widzieli... Przynajmniej w to wątpię, nie masz sie co martwić słodki.- powiedziałem otwierając drzwi, wpuszczając pierwszego Rzeszę do domu.
Rzesza- Nie jestem panienką, żebyś mnie pierwszego puszczał. -powiedzial krzyżując ręce na piersi, powoli wchodząc do środka.
ZSRR- Za to jesteś ukesiem.- powiedziałem również wchodząc. Domek nie był wcale jakiś mały, być dość przestrzenny. Jedyne osobne pomieszania to były: łazienka i sypialnia, która swoją drogą znajdowała się na górze. Rozpakowaliśmy się po czym wbili jak strzała Faszystowskie i Imperium.
Imper.Jap- SIEMANOO SKURWYSYNY! - powiedziała rzucając się na kanape.
Faszyst.Wł.- 15dni.... 15 PEŁNYCH DNI odpoczynkuu Ahhh czy jest coś piękniejszego?- zapytał się siadając obok Imperium a ona spojrzała na niego z wymownym uśmiechem.
Imper.Jap.- No oczywiście że taaakk~! Jęki Rzeszy!- powiedziała drąc się z ekscytacji.
Nazi- Imperium! Przestań kurwa na ten temat...- powiedział zakrywając twarz swoją czapką.
Imper.Jap.- No weeźź~ Przecież ja wiem doskonale wiesz coo~ - powiedziała patrząc się sugestywnie to na mnie, to na Rzeszę. Posiedzieli w naszym domku tak z 30minut po czym Imperium zaproponowała wyjście nad jeziorko, w końcu było widno jeszcze a jeziorko mamy dosłownie na przeciwko domków. Wyszli więc zadowoleni po rzeczy i tylko Faszysta na odchodne krzyknął "No to za 20minut na plazy!!".
ZSRR- O co jej chodziło? Mówiłeś jej? Ile ona wie?- pokierowałem te pytania w stronę mojego kochanka. On tylko złapał kubek z kawą, trzęsącymi się rękoma...
Nazi- Bo... Ja się już w tobie kochałem od dawna... Bałem ci się to powiedzieć bo byłem pewny że mnie nienawidzisz.- zaczął mówić unikając kontaktu wzrokowego a mnie tylko wryło w podłogę.
Nazi- I nie miałem komu się wygadać i padło na Imperium... Była moją jedyną przyjaciółką i zawsze się jej mogłem wygadać. A później jak zrozumiałem że na pewno nie odwzajemniasz moich uczuć chciałem się ich na siłę pozbyć... Co sie nie udało z resztą, po prostu w pewnym momencie przestałem się godzić sam ze sobą...- mówił już płacząc i wtulając się w mój tors. Pocałowałem go w czoło i posadziłem na swoich kolanach.
ZSRR- Rzeszo... To nie tak że cię nienawidzę, po wojnie trochę przez sam wiesz jaką sytuację fakt faktem, straciłem lekko zaufanie i zmniejszyłeś się w moich oczach... Ale pokazałeś mi że zależy ci na naszej relacji, mimo że wyszła przypadkiem- pocałowałem go czule w usta.
ZSRR- Więc kochanie, nie płacz już, uspokój się i chodź do Faszysty i Imperium okey?- Gładziłem go po plecach a drugą ręką przeczesywałem jego kruczoczarne włosy. On po chwili się uspokoił i ruszył ze mną do wyjścia.
Gdy doszliśmy na plażę, zobaczyliśmy już bawiących się w wodzie naszych towarzyszy.
Imper.Jap.- No nareszcie, ile można na was czekać!- krzyknęła Japonia która po chwili została wrzucona do wody. Rzesza i ja za to usiedliśmy na drewnianym moście. Reszta dnia minęła... no cóż nie nazwę tego "spokojnie" ale ciekawie. Wróciliśmy do swoich domków.
Rzesza- ... Sowiet?- zapytał niepewnie kładąc się plecami do mnie na łóżku.
ZSRR- Słucham?- powiedziałem w pół spiąc.
Rzesza - Bo... Chciałem cię zapytać o blizny twoje...
ZSRR- A które cię ciekawią?- Odpowiedziałem podnosząc się do siadu po turecku. On się na mnie spojrzał i posmutniał.
Rzesza- Ta - powiedział wskazując na dość sporą szramę na moim ramieniu która przechodzi przez lewą pierś do środka klatki piersiowej.- To ja ci ją zrobiłem.... prawda?.... oszpeciłem cię...- powiedział kładąc rękę na mojej klatce piersiowej.
ZSRR- Blizny pokazują że mimo trudów nie poddałem się tylko walczyłem z przeciwnościami. Nie ważne jakie one by nie były. Dodatkowo twierdzę że dzięki nim ludzie patrzą na mnie z większym szacunkiem. Nie oszpeciłeś mnie Rzesza, a teraz idź spać, na pewno zmęczony jesteś.- Powiedziałem ponownie kładąc się.
Rzesza- Dobranoc...- Wymamrotał cicho.
===MEANWHILE W DOMU ROSJI=====
~Per Ame~
Leżałem z Rosją na jego łóżku oglądając jakąś bajkę (Pls niech ktoś mi powie gdzie obejrzeć "Przygoda w Paryżu"). Tak wiem, szok bajka a nie horror ale Rosja zgodził się na oglądanie bajki z czego sie bardzo ciesze, w końcu coś innego niż horrory.
Spojrzałem na jego twarz, była taka.... spokojna... dawno go takiego nie widziałem szczerze mówiąc...
Rosja- Brudny jestem? - zapytał nagle, wyrywając mnie z transu
Ame- What? No... Why? (Co? Nie... czemu?)
Rosja- Bardzo mi sie przyglądasz.... Myślałem że coś mam na twarzy. - powiedział kładąc rękę na mojej żuchwie, przyciągając tym samym moją twarz lekko ku jego.
Rosja- Uroczy jesteś jak sie rumienisz wiesz?- zapytał ciągle skracając dystans pomiędzy nami. W pewnym momencie po prostu podniósł mnie i posadził na swoich kolanach...
Ame- Robisz to specjalnie żeby mnie zawstydzić...- powiedziałem udając złego.
Rosja- Może...- zaśmiał się i pocałował mnie... ten pocałunek był długi i namiętny, oddychaliśmy ciężko gdy sie od siebie oderwaliśmy. Rusek tylko trzymał ręce na moich biodrach i uśmiechał się w mój ulubiony sposób... Po prostu kocham momenty gdy uśmiecha się tak szczerze i czule jednocześnie! Przytuliłem się do jego klatki piersiowej.... I... coś tak... szybko mu serce biło... Trochę bardziej się skupiłem na czym siedze...
Ame-...Rosja.... Serio...- Zapytałem go prostując się. Pomiędzy nami była niezręczna cisza..Rosja podrapał się po karku tak jak zawsze gdy nie wie co zrobić.... pomijając, to na jego twarzy rysował się rumieniec i niezręczny uśmiech...
Ame- Kurwa Rusek czym ty sie niby podnieciłeś....- zapytałem się go ujmując swoją twarz w dłoń. Co ja mam z tym napalonym alkoholikiem japierdole....
Rosja- Twoja wina.- powiedział zadowolony z siebie. Kurwa moja wina?!
Ame- What the fuck do you mean by that?!
Rosja- No twoja wina.- powtórzył śmiejąc się tym razem
Rosja - No bo ty tak na mnie działasz.- powiedział podnosząc się do siadu i przytulając mnie położył głowę na mojej klatce piersiowej.
Ame- Co ja mam z tobą zrobić narwańcu?- zapytałem przeczesując jego włosy. Nie widziałem tego ale byłem w 100% pewny że maluje się na jego twarzy bardzo wymowny uśmieszek.
Rosja- No wiesz zawsze możesz mi pomóc.- powiedział podnosząc głowę i patrząc mi sie w oczy....===============================
No i chuj suprise polsat XDD
CZYTASZ
RusAme (PL)
RandomRosja jest nowym uczniem w szkole. Jedyną osobą którą zna jest jego kuzynka, tego samego dnia poznaje pewnego chłopaka który odmieni jego życie na dobre. ===========================| Opowieść zawiera : | - przekleństwa...