IVÄ
Obudziłam się rano z lekkim bólem głowy. Ciężko podniosłam się z łóżka i przetarłam zmęczone oczy. Było bardzo wcześnie rano ale musiałam wstać tak wcześnie, ponieważ byłam zobowiązana pomóc przyjaciołom w nauczaniu jeździe na ilu.
Weszłam do jadalni poszukując czegoś do zjedzenia. Znalazłam jakieś owoce i znowu zrobiłam sobię sałatkę owocową.
Gdy tak zajadałam weszła moja mama. Wyglądała na pełną energii i szczęśliwą. Zobaczyła mnie siedząca i uśmiechnęła się do mnie mówiąc:
- Hej Ivä, coś się stało, że tak wcześnie wstałaś?
- Cześć mamo, nic się nie stało po prostu muszę pomóc Tsireyi w nauce jazdy na ilu leśnych.
- Aaa no ok. Słuchaj, jak wrócisz to chciałabym z tobą poważnie porozmawiać dobrze?Pojebana akcja. Moja mama się w ogóle odzywa do mnie i jest miła. A teraz chce jeszcze ze mną porozmawiać. Nie mając nic innego do powiedzenia po prostu przytaknęłam jej.
Moja mama zaczęła robić sobie śniadanie. Gdy już skończyła je przyrządzać usiadła naprzeciwko mnie i bez słowa zaczęła je jeść.
Po chwili usłyszałyśmy pukanie w ścianę Mauri.
- Pójdę zobaczyć kto to.- oznajmiła moja mama odkładając swoje śniadanie i udając się do ogromnej zasłony zasłaniającej wejście do domu.AONUNG
Nie umiałem spać w nocy, ponieważ myślałem o pięknej dziewczynie, która
zgodziła się zostać przyjaciółmi. Na razie przyjaciółmi. Uwielbiam tę dziewczynę. Zrobię wszystko by była moja i tylko moja. Nikogo więcej. Żałuję tego, że zawsze się z nią kłóciłem i zaczepiałem ją. Robiłem to wszystko by zwrócić jej uwagę na siebie. Widzę też jak Neteyam spogląda na nią. Ona mu się podoba a ja nie dopuszczę do tego by ją zdobył. Będzie moja i nikogo więcej.Z samego rana udałem się do Ivy. Modliłem się w duchu by jej mama mnie nie wpuściła ani nie zobaczyła. Nie wiadomo jakby zareagowała a ja nie chciałem wpędzać Ivy w kłopoty. Z rozmów pomiędzy moją mamą a Tsireyą które podsłuchałem, wywnioskowałem że Ivä i jej mama nie dogadują się po stracie jej ojca. Z tego co wiem przestała się nią interesować czy coś ale nie wiadomo jakby zareagowała gdyby jakiś chłopak do niej przyszedł. A po drugie byłoby niezręcznie.
W końcu dotarłem pod jej dom. Na mojej twarzy był wymalowany uśmiech przez myśl o tym, że znowu ją zobaczę. Ją i jej piękne oczy połączone z uśmiechem.
Niepewnie zapukałem w ścianę Mauri. Usłyszałem głos ze środka, a po chwili ogromna zasłona się odsunęła. Moim oczom ukazała się kobieta wyglądająca jak starsza Ivä. Zamarłem. Nie wiedziałem co powiedzieć jej mamie. Może powiedzieć „Dzień dobry" albo zapytać się „Czy jest może Ivä w domu?" lub dwie te same rzeczy? Zanim zdążyłem coś powiedzieć jej mama uśmiechnęła się do mnie i zawołała w głąb Mauri:
- Ivä! Ktoś do ciebie przyszedł!
Znowu odwróciła głowę do mnie i uśmiechając się powiedziała:
- Chodź śmiało- odsunęła się by zrobić mi przejście.
- Dziękuję bardzo- odpowiedziałem grzecznie i z uśmiechem jak na dobrego chłopca przystało by zrobić wrażenie na jej mamie.Weszłem do środka i ujrzałem Ivę siedząca ze swoim śniadaniem, które zajadała. Podniosła głowę do góry a na jej twarzy momentalnie pojawiło się zaskoczenie. Chyba spodziewała się, że Tsireya do niej przyszła. No ale cóż to tylko ja.
- Hej- powiedziałem przysiadając się obok niej.
-Heeej- odpowiedziała przedłużając słowo a uśmiech zawitał na jej twarzy.
-To ja muszę iść po jedzenie, zostawię was samych.- włączyła się jej mama siegając po kosz i szybkim krokiem i lekkim uśmiechem pogrywającym na jej ustach wyszła z Mauri.
- Wyspałaś się?- zapytałem dziewczyny żebyśmy chociaż odbyli jakąś rozmowę.
- Niezbyt, głowa mnie trochę boli. A ty się wyspałeś?- jej odpowiedź mnie nie uszczęśliwiła ale pytanie tak.
- A no powiem ci, że się wyspałem- może skłamałem ale to tylko i wyłącznie dlatego, żeby nie zadawała pytań. No bo co miałbym jej powiedzieć? Że myślałem o niej przez większość nocy i dlatego nie umiałem zasnąć? No chyba nie.
- To bardzo dobrze, że się wyspałeś- odpowiedziała i wróciła do jedzenia swojego śniadania.
- Ale niedobrze, że ty się nie wyspałaś- po tych słowach które wypowiedziałem, dziewczyna momentalnie spojrzała prosto w moje oczy a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Nic mi nie będzie- oznajmiła i znów spojrzała na mnie a potem na swoje śniadanie, którego już prawie nie było.
- Jadłeś śniadanie?- zapytała mnie nagle.
- Nie ale nie jestem głodny- odpowiedziałem szybko odwracając od niej wzrok.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko wzdychnęła. Odłożyła miskę z jej śniadaniem i wstała. Udała się w stronę jakiegoś kosza i wyciągnęła jakieś owoce i czystą miskę.
Z ciekawości wstałem i stanąłem za dziewczyną. Była odemnie o ponad głowę niższa, więc nie miałem problemu z przyglądaniem się temu co robi.
Dziewczyna szybko kroiła owoce i z każdym nowym pokrojonym owocem, wrzucała go do miski i brała kolejnego by go pociachać.
CZYTASZ
Odmienione Życie
FanfictionPewna dziewczyna, która po stracie swojego ojca podczas napadu ludzi z nieba, rozpadła się na kawałki. W pewnym momencie jej życie się odmieniło o 180° poprzez poznanie bliżej pewnego chłopaka.