○ PO ZAJĘCIACH ○

193 1 0
                                    

Rossie

Pakowałam się właśnie z ostatniej lekcji do mieszkania żeby w końcu odpocząć. Nagle do sali wszedł nie kto inny, jak Michael.

- słuchaj  ja na prawdę nie mam ochoty z tobą gadać, więc się przesuń z łaski swojej bo chce iść do mieszkania

Byłam pewna ,że zrozumiał do momentu  w którym nie zamknął mi ręką drzwi przed nosem. Obrócił mnie  w swoją stronę i przygwoździł mi ręce nad moją głową.

- posłuchaj nie będę się powtarzał, tutaj nie ma pyskowania czy to jest jasne ?

- a co boisz się, że ludzie na uczelni pomyślą, że nie umiesz sobie poradzić z gówniarą?

Widziałam w jego oczach porządanie. Popatrzyłam w dół na jego krocze. O kurwa zdecydowanie jest duży.
On tylko głupio się uśmiechnał.

- uprzedzając twoje pytanie,  tak jest duży skarbie

- Boże, ty jesteś pierdolniety , nie obchodzi mnie to

Widziałem jak popatrzyła najpierw na mnie a potem na moje krocze i już  widziałem, że jej się podoba.

- wiem, że ci się podoba ale na niego zasługują tylko grzeczne dziewczynki

- hmm doprawdy , w takim razie nigdy nie będę grzeczna a po drugie takich kutasów jak twój  mogę mieć na pęczki więc,  nie robi na mnie wrażenia.

Zagięłam go wyszarpałam ręce i wyszłam z sali. Przy okazji wpadłam na Bena.

- no hej piekna już po karze ?

- to było tylko drobne nieporozumienie , a teraz sorka ale padam i chciałabym wrócić do mieszkania

- Dobrze, ale jestem po ciebie o 20

Popatrzyłam na niego zdziwona , jak to 20 , zapomniałam o czymś. Za chiny nie mogłam sobie przypomnieć, na szczęście Ben mnie naprowadził.

- impreza zapoznawcza słońce

- aaa no tak , przepraszam wypadło mi to z głowy całkowicie , w takim razie jestemy umówieni na 20 do zobaczenia

- do zobaczenia

Michael

Na imprezę o 20 ? No takiego chuja nie ma opcji , i to jeszcze z tym frajerem. Porozmawiamy sobie o tym w mieszkaniu.

Byłam już w mieszkaniu, Boże jak dobrze. Zdjęłam buty I chciałam zamknąć drzwi ale ktoś zastawił mi je ręką.

- Nie idziesz na żadną imprezę o 20

Popatrzyłam na Michaela , ja się chyba przesłyszałam.

- przepraszam możesz powtórzyć, bo chyba nie dosłyszałam

Już miał powtórzyć , kiedy weszłam mu z zdanie.

- odpowiedź brzmi nie jesteś moim ojcem , będę robiła co mi się podoba więc spierdalaj

Obróciłam się na piecie i weszłam do kuchni. Postanowiłam zadzwonić do Ady. Odebrała po dwóch sygnałach.

- hej koleżanko , miałam dzwonić jakbym potrzebowała rady haha

Usłyszałam śmiech Ady po drugiej stronie.

-ucham w czym mogę pomóc mojej miłej koleżance haha

- słuchaj bo idę dzisiaj na...

Mężczyzna wyrwał mi telefon z ręki.

- hej siostra Rossie chciała ci tylko powiedzieć, że chciała iść na imprezę zapoznawczą ale w ostatniej chwili stwierdziła , że jest potwornie zmęczona i nie ma szans

- O ty kutasie !! Oddaj mi ten telefon

Szarpałam się z nim ale nie dawał za wygraną

- Kochanie mam kutasa ale ja nim nie jestem

Słyszałam w słuchawce jak Ada się śmieje i mówi, że zaraz do nas wpadnie i wyciąga mnie na imprezę a Michael ma gówno do powiedzenia na ten temat. Boże jak dobrze w końcu, moja sojuszniczka.

- słyszałeś więc oddaj mi telefon bo to moja własność

- i ty tak na serio myślisz , że jak moja siostra tutaj przyjdzie to wyciągnie cie na imprezę, zabawna jesteś hahaha

- jesteś bezczelnym gnojkiem , nie masz prawa niczego mi zabraniać nie jestem twoją własnością

Wyszłam z kuchni i poszłam do walizki w której miałam ubrania. Zamknęłam ją po czym skierowałam się w stronę  łazienki żeby się przyszykować. Przy okazji przydało by się rozpakować swoje ciuszki i pójść na zakupy z Adą. Muszę ją wyciągnąć jakoś jeszcze w tym tygodniu.

WspółlokatorkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz