○IMPREZKA○

159 1 2
                                    

PO 10 minutach byliśmy na miejscu , gdy wchodziliśmy na piętro już było słychać  głośną  muzykę. Spodziewałam się , że będzie  tak głośno  i , że będzie aż tyle  osób w końcu to impreza zapoznawcza . Drzwi do mieszkania w którym była impreza nie były zamknięte. Przed drzwiami stało kilku chłopaków którzy palili papierosy lub pili. Patrzyłam tak na nich , i wydawało mi się , że w jednym z chłopaków stojących w tym tłumie rozpoznałam mojego byłego. Boże nie Rossie to przecież nie możliwe, nie wpadaj w paranoję on został w twoim starym mieście. Ktoś dotknął mojego ramienia , cała się spięłam nie sądziłam , że wspomnienia  z tamtego dnia odżyją we mnie na nowo. 

- Rossie , skarbie wszystko dobrze ?

Popatrzyłam na mojego rozmówce , okazało się , że to Ben dotknął mojego ramienia 

- tak wszystko dobrze , przepraszam 

- nic nie szkodzi , wejdziemy do środka ? 

Chłopak podał mi rękę a ja ją złapałam z ulgą , sama nie wiem dlaczego , nie znam go za dobrze ale mimo to czuje się przy nim bezpiecznie. W pewnym momencie zrozumiałam , że Ada gdzieś nam zaginęła.

a gdzie jest Ada ? 

- nie martw się poszła do kuchni , siedzi ze znajomymi bo ją zawołali na chwilę , jeśli chcesz też możemy iść  się czegoś napić

Już sama nie wiedziałam co mam robić , przez to , że to wszystko do mnie wróciło , zaczęłam czuć się nieswojo. Z drugiej strony, nie chce psuć imprezy Adzie i Benowi. Rossie przestań dasz radę , jego już nie ma w twoim życiu a tamto już nie wróci. 

tak chętnie 

Kiedy weszliśmy do kuchni doznałam szoku. Koło blatu stał Michael i gadał z grupką studentów. Kurwa co on tutaj robi do cholery, jak to możliwe , że nie widziałam jak wchodził. Pomału na prawdę miałam  dość tej imprezy. Widziałam , że Ben patrzy na Michaela. 

- sukinsyn , nie martw się Rossie to , że on tutaj jest wcale nie znaczy , że nie możemy się dobrze bawić 

W momencie kiedy to powiedział z głośników poleciał mój ulubiony kawałek pociągnęłam chłopaka  na parkiet 

- mam nadzieję , że umiesz tańczyć i to dobrze ha-ha

- jestem zajebistym tancerzem kochanie 

mrugnął do mnie a ja się zaśmiałam 

 BEN 

Moment w którym poznałem Rossie to , najcudowniejsze co mogło mnie w życiu spotkać. Jest niesamowita, zabawna , seksowna , uparta, ma charakterek. Wszystkie dziewczyny które do tej pory poznałem chciały mi się od razu pakować do łóżka nie powiem , że mi to przeszkadza. Jednak z nią jest inaczej , chce ją poznać a nie się z nią przespać chociaż jak na nią patrzę i pomyślę , że jakiś frajer mógłby ją wykorzystać , to zaciskają mi się pięści i szczęka. Czuje , że to co jest między nami to chemia. Ona nie jest jak te wszystkie puste laski , które tylko łażą i proszą o szluga , upijają się i robią to każdemu. 

- jesteś zajebistą tancerką a myślałem , że nikt mi nie dorówna a jednak , mogę śmiało stwierdzić, że jesteś lepsza nawet ode mnie 

- no proszę co z zaszczyt 

Nie wiem dlaczego ale z tego wszystkiego przytuliłam się do chłopaka , od razu objął mnie ramionami i pocałował w czubek głowy, i szepnął do ucha 

- ze mną jesteś bezpieczna skarbie 

wydusiłam z siebie tylko ciche dziękuję, chłopak odsunął mnie od siebie. 

- nie dziękuj , chodz napijemy się czegoś bo z tego wszystkiego nie zdążyliśmy 

Już po minucie przekraczaliśmy roześmiani próg kuchni , czym zwróciliśmy uwagę Michaela i paru innych osób, mężczyzna zilustrował nas tylko wzrokiem, widziałam , że bardzo mu się nie podoba to , że bawię się dobrze z innym. Podszedł do mnie i złapał za rękę. 

- wychodzimy , teraz 

wyrwałam rękę 

- nie masz prawa mi mówić kiedy mam iść i co mam robić 

Miał coś dodać ale przerwał mu Ben a paru innych chłopaków wstawiło się za mną 

- kurwa stary wyluzuj daj jej się pobawić nie jesteś jej ojcem 

- może trochę szacunku co jestem od ciebie starszy 

widziałam , że atmosfera robi się nie ciekawa nie chciałam , żeby komuś się oberwało Michael już miał podchodzić do Bena  kiedy stanęłam przed nim. 

- ogarnij się , zostaw Bena  w spokoju 

-bo co ? odnosi się do mnie bez szacunku 

- kurwa człowieku jesteś starszy, nie zachowuj się jak rozpieszczony bachor 

Widziałam , że to na niego podziałało bo odsunął się od Bena , chyba stwierdził, że nie będzie się zniżał do jego poziomu. 

- ty masz się zbierać jasne ? Bo inaczej dzwonię na policję i zamkną tą imprezę , impreza zapoznawcza dobre sobie a na wykład jutro ciekawe kto przyjdzie , tacy jesteście wszyscy ambitni , nie wiecie , co to znaczy być ambitnym 

teraz to na prawdę mnie doprowadził do białej gorączki 

- posłuchaj mnie człowieku to , że masz własną kancelarię , i kurwa milion apartamentów to wcale nie znaczy , że możesz obrażać ludzi , niektórzy są na samym dnie a potem dochodzą do takiego poziomu jak ty , tyle ,że tacy ludzie jak oni nie mają wygurowanego ego i umieją się bawić , bo chcą żyć normalnie , co z tego, że możesz się pochwalić apartamentem za kilka milionów jak to ty nie masz szacunku do ludzi a teraz z łaski swojej idź do domu i zostaw tych ludzi w spokoju to , że ktoś dobrze się bawi wcale nie znaczy, że jest mniej ambitny.





WspółlokatorkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz