- Borys, znowu się gapisz.
Brauch nie musiał mu tego mówić. Przecież dokładnie wiedział że to robi, tylko nie dał rady przestać.
- Co jej zrobiłeś?
Lila właśnie spojrzała na niego i prawie się skrzywił. Minęły dwa dni, a ciągle patrzyła na niego z taką wściekłością w oczach, o ile wogóle na niego spojrzała, bo ostatnio zdarzało się to niezmiernie rzadko.
- Wygląda na wściekłą.
Warknął na słowa kolegi. Sam wiedział, że zawalił, nikt nie musiał go o tym informować.
- W sumie dobrze zrobiłeś. Kłopot z głowy.
- Że co?
Kornet odwrócił się w jego stronę, nawet jeśli przy tym stracił kontakt z wzrokiem Lili, na czym ostatnio zależało mu mocniej niż powinno.
- Pozbyłeś się problemu. Sama nie chce cię widzieć.
Jego dłonie same zacisnęły się w pięści. Przecież jedyne czego chciał, to aby skupiła na nim uwagę. Zawalił, ale chciał naprawić swój błąd, za nic nie zamierzał pozwolić Lili odsunąć się od niego.
Zaobserwował, jak wzrok Braucha opada na jego zaciśnięte pięści, a jego brwi wędrują do góry.
- Kornet, to twoja uczennica.
- Jeszcze półtorej roku.
Później kończyła naukę i regulamin szkoły nie będzie ich już obowiązywał.
- Jest młodsza.
- To co?
Przeniósł spojrzenie na swój obiekt zainteresowania, ale nawet to mu się nie udało. Do stolika Lili dosiedli się bliźniacy, zasłaniając mu nieco widok.
- Od kiedy lubisz młodsze?
- Jakieś pół roku temu priorytety mi się poprzestawiały.
Dokładnie wtedy, gdy poznał Lilę, chociaż na początku za wszelką cenę próbował nie pokazywać, jakie wywarła na nim wrażenie.
- Obaj dobrze wiemy, że Lila ma charakterek. Lepiej żebyś nie dał jej wejść sobie na głowę.
Brauch mówił mu to, co sam już widział. Dalej był nauczycielem i nie mógł pozwolić, aby ktokolwiek wszedł mu na głowę.
Szczególnie dziewczyna, która w tej chwili podniosła swój kubek do ust. Wzięła łyk, zanim skrzywiła się. Spojrzała z urazą na chłopaka siedzącego na przeciwko niej. Nie widział jego miny, ale to jak Lila powąchała zawartość kubka sprawiło, że uniósł brwi do góry, a Brauch chyba pomyślał o tym samym.
- Ty idziesz czy ja?
Znowu piła alkohol w stołówce, na oczach połowy szkoły i tuż pod jego nosem. Na dodatek wcale się z tym nie kryła, mało tego spojrzała mu w oczy, zanim na powrót wróciła do rozmowy z Devem.
Nawet nie wiedział kiedy, ale podniósł się z krzesła. Miał wzrok skupiony tylko na Lili, która podniosła głowę dopiero gdy stanął obok. Chwycił kubek, który ciągle trzymała i co dziwne poluzowała uścisk niemal od razu.
Nie chciał jej karać. Więc zabrał naczynie do stolika nauczycielskiego. Było już późno i stołówka była opustoszała, jednak kilkanaście osób wbiło w niego wzrok.
Zajął swoje miejsce i dopiero wtedy spojrzał na kubek, który trzymał. Podniósł go do nosa i zamieszał żeby poczuć zapach. Pachniało zupełnie zwyczajnie, jak herbata.
Dopiero wtedy podniósł wzrok, aby spojrzeć na Lilę. Patrzyła na niego z szerokim uśmiechem i nie tylko ona. Bliźniacy robili to samo.
Dał się nabrać. Oszukała go i właśnie świętowała swoje zwycięstwo. Tylko chyba nie wzięła pod uwagę tego, że nie zamierzał dawać się jej poniżyć.Lila
- Panno Leman, zapraszam.
Musiała przyznać, że nie spodziewała się tego. Przecież sam obiecywał, że już jej nie spyta. A znowu to robił. Podniosła się z krzesła, próbując zachować neutralny wyraz twarzy.
Stanęła przed nim, na środku klasy i nie chciała dać mu tej satysfakcji, więc specjalnie na niego nie spojrzała. Utkwiła wzrok w ścianie obok jego głowy.
- Panno Leman, proszę nam przypomnieć datę pierwszych zawodów w łyżwiarstwie figurowym.
Znała odpowiedź, ale nie zamierzała odpowiedzieć. Była wręcz pewna za co tu stoi, za zachowanie na stołówce. Ale przecież nikt mu nie kazał wierzyć w to co robiła. Jedynie skrzywiła się, próbując herbaty.
Przynajmniej tym razem nikt nie prychał, ani nie oceniał jej odpowiedzi. Cała klasa milczała, a ona zmusiła się, aby stać wyprostowaną. Żeby nie pokazać jak bardzo ją to denerwuje.
Padło kolejne pytanie, a po chwili ciszy kolejne. Zamiast odpowiedzieć odwróciła się w stronę swojego krzesła. Zdołała wykonać jedynie jeden krok, kiedy Kornet znowu się odezwał:
- Od tego semestru wprowadzamy nowe zasady. Niewiedza będzie karana, również ta podczas odpowiedzi.
Miała ochotę klnąc. Już wiedziała co się wydarzy. A przecież jedynie go drażniła. Nawet nie zrobiła nic, co mogłoby go zirytować.
- Panna Leman nie odpowiedziała na żadne pytanie, więc na dzisiejszym treningu nie jeździ.
Zmusiła się, aby wykonać te dwa pozostałe kroki i usiąść na swoim krześle, kiedy pochylała się po zeszyt liczyła że to koniec, jednak Kornet miał zdecydowanie inny pomysł.
- Jako, że widzę już braki w nauce od poprzedniego semestru na kolejnych zajęciach napiszemy kartkówkę.- zbiorowy jęk przeszedł po sali, kiedy Kornet skończył.- Z całego poprzedniego semestru.
Mieli przypomnieć pół książki w jedną noc?
Długopis zatrzasnął się jej w ręce, kiedy próbowała udawać, że jej to nie rusza. Przecież wszyscy będą winić za to ją. Znowu ją znienawidzą, bo przez nią musieli się uczyć. A Kornet bardzo dobitnie stwierdził czyja to wina.
Na szczęście na tym poprzestał. Skupił się na prowadzeniu lekcji. Starannie wpatrywała się w tablice, aby uniknąć patrzenia w nauczyciela. Jednak była pewna, że on patrzył wprost na nią.
Przynajmniej nie zwrócił na nią większej uwagi podczas lekcji. Nie odezwał się bezpośrednio do niej, nawet nie robił żadnych sugestii w jej stronę.
Mimo to ledwo zakończył zajęcia Lila zerwała się z krzesła i opuściła salę jako pierwsza. Pozwoliła sobie odetchnąć z ulgą już za drzwiami, ale nie na długo.
Musiała szybko ewakuować się na koniec korytarza, gdzie po chwili znalazła ją Kaja.
- Widziałaś go?- mruknęła, szturchając koleżankę w ramię.
- W tej chwili bardziej obchodzi mnie to, że nie mogę jeździć.
Lila nie mogła się powstrzymać, aby nie założyć rąk na piersi, gdy oparła się o ścianę.
- Było trzeba go nie wkurzać.
- Przecież nic nie zrobiłam!- zaprotestowała gwałtownie- Piłam herbatę!
- Dev się chwalił co odwaliłaś.
- Piłam herbatę.
Kaja westchnęła, zanim zmieniła temat.
- Widziałaś tego nowego chłopaka z roku wyżej? Już nie jesteś ,,nową" w szkole.
Brwi Lili powędrowały do góry właśnie w chwili, gdy Kornet opuścił swoją salę. Spojrzał bezpośrednio na nią, więc czym prędzej odwróciła wzrok.
Już na wstępie pokazał, że jej nie ufa. Obiecała mu, że nic nie przemyca do szkoły, a i tak ją przeszukał. Chyba nie powinien oczekiwać, że będzie z tego powodu zachwycona. Nie zrobiła nic złego, piła herbatę i to był jego problem co sobie dopowiedział. Ale i tak się na niej zemścił. Już na wstępie nie pozwolił jej jeździć i jakoś była wręcz pewna, że to dopiero początek.
- Zaczynam żałować, że wróciłam- przyznała się Kai.
Jakoś zgadzając się na powrót nie przewidziała, że wraca do tego samego, co opuściła. Przecież czekała ją kartkówka, Kornet znowu wypowie ten swój tekst o innych grupach na teście, oczywiście dla niej przypadkiem wypadnie ta najtrudniejsza wersja. Tylko po co tak zależało mu na jej powiecie, skoro znowu robił to samo? Przecież dobrze wiedział, że za brak odpowiednich wyników w nauce straci stypendium, którego potrzebowała, aby tu zostać.
Musiała przypomnieć sobie wszystko, co do tej pory było na testach: łacinę, przypisy i obliczenia, których zupełnie nie rozumiała. Chociaż nie była pewna czy warto. Skoro Kornet zabronił jej jeździć już po pierwszych zajęciach pewnie będzie chciał to kontynuować, więc szansa na zdanie kartkówki była znikoma.
Jednak i tak nie mogła odpuścić. Nie po to wróciła, aby pierwszego dnia dać dla Korneta wygrać.
- Kaja, myślę, że to najwyższa pora, aby iść się uczyć.
Jęk koleżanki wcale nie zmienił jej postanowienia.
- Chodź. Musimy powtórzyć łacinę.
- Nie będzie łaciny.
- Będzie.
Lila była tego wręcz pewna. Korent na pewno da coś, aby ją uwalić, a łacina była najłatwiejszym wyborem by to zrobić.
- Zakład?- Kaja była aż zbyt pewna siebie.- Łaciny nie będzie na żadnej z wersji karkówki. Ani mojej, ani twojej.
Nawet jej przyjaciółka była pewna, że dostanie się jej trudniejsza wersja testu, ale chyba nie doceniała Korneta.
- O co?
- Pocałunek. Wygrana wybiera z kim musi pocałować się przegrana.
Podanie ręki dla Kai było niesamowicie łatwe, szczególnie, że była pewna swojego zwycięstwa.

CZYTASZ
Licz do ośmiu - Część II- Jessica Gotta
Ficção AdolescenteOd początku wiedziała, że dostanie się do szkoły łyżwiarskiej bez jakiejkolwiek doświadczenia będzie trudne, aż do momentu, kiedy na jej drodze stanął on- nauczyciel łyżwiarstwa. Zarówno Lila, jak i Borys próbują udawać, że nic do sobie nie czują, t...