– Tak, to po nim jestem rudzielcem. Niezależnie od koloru skóry istoty Ninushi ich włosy zawsze mają taką barwę. – Wszyscy zachichotali. – Związek moich dziadków nie trwał długo, bo w końcu Okuni musiał wrócić do swoich, a i bez znaczenia nie jest fakt, że wiecznie żyjące istoty są dość kochliwe. Aurelia oczywiście odesłała córki, aby poznały jego świat, a gdy nadszedł czas, to z własnej woli dołączyły one do wróżek. Wtedy jeszcze wspólnie rządziło osiem powołanych do życia przez Bóstwa Motyli, ale wkrótce Aurelia intrygą przejęła władzę. Na początku nie było tak źle, ale z czasem królowa stała się tak okrutna, że dobroduszny Julian sprzeciwił się jej. Jak już słyszeliście, zabiła go i wybuchło powstanie, ale nie dość liczne. Wśród buntowników większość stanowili mężczyźni, dlatego po zwycięstwie, to ich Aurelia obwiniła o przewrót i za karę wygnała garstkę ocalałych... Matka opowiadała, że była zdolną i silną... a może i najsilniejszą spośród wróżek, dlatego wielu poparło ją, chociażby ze strachu, nawet pierwsze Motyle. Rubi i Mirela przewidziały to, więc również wybrały stronę królowej, aby nie wzbudzać podejrzeń, bo za jej plecami już czyniły przygotowania do przejęcia władzy. Śmierć Motyla, choć straszna dała im do tego narzędzia. Bo widzicie, moc narodzonych z kwiatów pierwszych Motyli jest ogromna, a Julian przed śmiercią poprzysiągł wieczną zemstę na Aurelii, która co istotne zabiła go osobiście, czym zapieczętowała klątwę umarłych. Po dziś dzień żyje ona w prochach skazańca i pragnie magii ziemi, która to daje wróżką skrzydła, siłę i władzę nad czasem, czyniąc je nieśmiertelnymi. Pomyślnie i zgodnie ze zwyczajem Aurelia kazała zaufanej Rubi rozsypać prochy Juliana na magicznej łące, czego ta nie zrobiła. Z pomocą Mireli i zaprzyjaźnionych magicznych istot dostarczyła je do świata Okuniego. Ojciec zgodził się pomóc córce, bo wojna u wróżek odbijała się na przyrodzie we wszystkich światach: susze, powodzie, trzęsienia ziemi i inne kataklizmy niosły ze sobą głód i śmierć. Istoty Ninushi to zielarze, uzdrowiciele, a mocy używają tylko do pomagania. Ich świata strzegą szklane góry, które to moja matka pamiętała z dzieciństwa. Niezniszczalne, przesiąknięte silną magią idealnie nadawały się na broń. Okuni tylko ten jeden raz na prośbę Rubi złamał zasady i połączył magiczne kawałki szkła z prochami zabitego Motyla, przekuwając je w morderczą broń. Ale to nie wszystko, w czasie jej powstawania wiele magicznych istot dodało coś od siebie, darząc go mocą swoich ras. Chcieli mieć pewność, że zakończy on konflikt między najsilniejszymi istotami, od których zależne są też ich światy i nie dopuści do kolejnego. Jako pierwszy strażnik sztyletu Okuni osobiście przybył do świata wróżek i podarował broń Rubi, a ona zabiła nim Aurelie. Tak się to zaczęło!
– Ale twoja matka musi być stara – wypalił Lenard.
– Rubi przestała być Motylem, ale jest silną czarownicą, więc nie radzę jej o tym przypominać – zażartował Sebastian, na co wszyscy zachichotali.
– Sztylet pragnie magii ziemi, a co by się stało po jego zetknięciu z moją mocą Bóstw? Albo z pochodzącą od wróżek twoją magią krwi? – zapytała Rózia.
– Nie widziałaś tego, ale na Wulkanie, kiedy zaatakował nas ten czarodziej od generała Sambora, to sztylet odbił magię Sebastiana, i to ona zabiła go rykoszetem – opowiedziała Miriam.
– Wiedziałem, że tak się stanie. Będąc dziećmi, ja i moje siostry często się kłóciliśmy, jak to rodzeństwo. Tylko że u nas wtedy szła w ruch magia. Pewnego razu pechowo uderzyliśmy w miejsce, gdzie matka ukryła sztylet. Magia rozwaliła ścianę i odbiła się od broni, raniąc stojącą na jej drodze Gabrielę. Nic poważnego się jej nie stało, matka szybko ją uleczyła, a międzyczasie ojciec nakrzyczał na nas. Oczywiście później szukaliśmy sztyletu, ale bezskutecznie. Rubi już go lepiej przed nami schowała.
Wspomnienie Sebastiana z dzieciństwa rozbawiło magiczne istoty i ich gości.
– Sztyletu... oczywiście poza światem wróżek, gdzie z wiadomych względów lepiej mieć go pod ręką, nie musisz nosić przy sobie, bo tak jak ardemerdum on i tak służy wyłącznie swojemu właścicielowi. To magiczna ochrona od istot Baku – domyślił się Lenard. Wojownicy automatycznie popatrzyli na jasne blizny na czarnych dłoniach Henrietty, powstałe wyniku dotknięcia bakuckiego materiału ardemerdum bez zgody jej brata. Odruchowo dziewczyna schowała ręce za siebie. – To wcale mnie nie dziwi, że Rubi ukryła go przed wścibskimi dziećmi.
CZYTASZ
Ścieżka Serca - Tom2 {ZAKOŃCZONE}
Teen FictionCzarne chmury piętrzą się nad Magicznymi Krainami. Po szesnastu latach okrutny czarnoksiężnik Anastol zostaje przebudzony i odzyskawszy utraconą moc, zmierza po odebraną mu władzę. Po bolesnej porażce na Wulkanie czarodziejka Rozalia i jej przyjacie...