Rozdział 2 W jedności siła! cz.2

155 9 2
                                    

– Chciała opuścić świat wróżek i pomóc nam pokonać czarnoksiężnika, ale królowa się nie zgodziła – odpowiedziała Henrietta.

– Opryskliwemu Motylowi marzą się przygody – skomentował Lenard.

– Dlaczego jej odmówiła? A ukochana przez wróżki wolna wola? – zapytał prześmiewczo Daniel.

– Skąd to wiesz? – zapytały równo Mira i Rozalia.

– Jestem lepszym szpiegiem od was dziewczyny – stwierdziła Henrietta, na co wszyscy zachichotali. – Z tego, co podsłuchałam, to ona jest za młoda, żeby o sobie decydować. Poza tym Mirela powiedziała, że oby jej czas nigdy nie nadszedł, bo to będą czarne dni dla świata Motyli. Irma pytała królową o szczegóły, ale ta oczywiście milczała na ten temat.

– U Motyli tajemnica goni tajemnice – skwitował Daniel, a pozostali mu przytaknęli. – Sebastianie, a może tobie Rubi wspominała coś o tym? – zapytał i pogłaskał czule kciukiem partnera po wierzchu dłoni.

Uzdrowiciel milczał przez chwilę, jakby się zastanawiał nad odpowiedzią.

– Nie przypominam sobie, a coś takiego na pewno bym zapamiętał. Ale wiem, że wróżka może stąd odejść dopiero po osiągnięciu wieku dojrzałości. Nie mam pojęcia, ile to jest w ich świecie i jak on to w ogóle liczą. Czy od lat życia? Czy może od lat ich pobytu tutaj? – Wzruszył ramionami. – Ale pamiętajcie! Nigdy nie pytajcie Motyla, ile ma lat. No, chyba że chcecie go zdenerwować. To jest ich największa tajemnica! – Przyjaciele ponownie zachichotali. – Jak byłem mały, to spytałem o to matkę. Jej mordercze spojrzenie do dziś wraca do mnie w koszmarach. – Sebastian roześmiał się na wspomnienie z dzieciństwa.

– Twoja matka opuściła Motyle dla mężczyzny z Krainy Słońca, dlatego ty urodziłeś i wychowałeś się w naszym świecie. – Sebastian przytaknął na słowa księżniczki. – Gdy byliśmy tu za pierwszym razem, to Fryda powiedziała, że dziecko wróżki wychowuje się tam, gdzie chce jego matka. Czyli gdzie?

– To jest dość złożona sprawa. Jeśli dziecko jest czystej krwi, to zostaje w tym świecie, a przy mieszanej zawsze decyduje matka. Niektóre dziewczynki wychowują się tutaj, ale najczęściej, zanim ziemia obdarzy je skrzydłami, na nasz czas, to mają wtedy około trzy lata, Motyle wysyłają córki do ojców. W Magicznych Krainach czasami ojciec, szczególnie jeśli sam nie posiada mocy, nie poczuwa się do odpowiedzialności, aby zająć się dzieckiem. Wtedy w najlepszym wypadku trafia ono do rodziny, a w najgorszym kończy w sierocińcu.

– Dlaczego wróżki to robią? Nie kochają swoich dzieci, gdy te nie są czystej krwi? – zapytała gniewnie Henrietta.

Lenard opiekuńczo położył rękę na ramieniu siostry. Zanim w wieku dwunastu lat Henrietta zamieszkała z jego rodziną w mieście Nahran, po śmierci rodziców siedem lat spędziła w sierocińcu w Krainie Mgły. Tam mieszańcami nikt się nie przejmował. Jedni się ich bali, inni prześladowali. Jej pomógł przetrwać dar znikania, ale nie każdy miał tyle szczęścia. Razem z nią przebywało tam wiele dzieci z odmiennym wyglądem i co najmniej dwóch małych czarodziejów, w których obronie nieraz stawała.

– Spokojnie – powiedział łagodnie Sebastian.

– Przepraszam – wybąkała Henrietta i parę razy otarła się nerwowo policzkiem o dłoń Lenarda. Brat szepnął jej coś do ucha, co ją uspokoiło.

– Motyle robią to właśnie dlatego, że kochają swoje córki. Jeśli dziecko zostaje przy matce, zna tylko ten świat i tym samy ciągnie je do miejsca pochodzenia ich ojca. Jednak kiedy wróżka ma już skrzydła i postanowi stąd odejść, to może odwiedzić swoje siostry, ale zdarzało się, że chciały wrócić na stałe, a na to z kolei nie pozwala im magia ziemi. Natomiast gdy dziewczynka wychowuje się w innym świecie i później przyłącza się do Motyli, to posiada wiedzę na temat tych dwóch światów. A więc matki odsyłają córki, aby dać im szanse na świadomy wybór. Czy to dobrze?

Ścieżka Serca - Tom2 {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz