Rozdział 8 Gorsze od wróżek cz.2

130 5 1
                                    

Po paru godzinach wędrówki, przemoknięci wojownicy dotarli do zamieszkiwanych przez Nimfy jezior. Jedno ogromne, zielone znajdowało się na środku, a pięć małych w kolorze żółtym, pomarańczowym, czerwonym, niebieskim i białym dookoła niego.

Zieloną trawą Henrietta poprowadziła ich do pomarańczowego jeziora, aby zgodnie ze zwyczajem przywitać się z królową. Daniel od razu zauważył, że przyjaciółka nie żartowała, mówiąc o dominującej ilości mieszkających tu kobiet. Wśród przebywających na miejscu około sześćdziesięciu magicznych istot mężczyzn dostrzegł zaledwie trzynastu. W porównaniu do kontrolujących czas wróżek Nimfy były w różnym wieku, od dzieci po staruszków. Miały czarną albo śnieżnobiałą skórę, a ich włosy niezależnie od tego, czy były siwe, rude, blond lub czarne, zdobiły wianki z bursztynów. Zamiast nóg posiadały wyglądający imponująco, pokryty grubymi łuskami, zielony rybi ogon.

– Witamy cię Raiso, królowo Nimf z Magicznych Krain i twoich towarzyszy – przywitała się Henrietta i kiwnęła głową, Daniel i Ren uczyni to samo.

– Witamy wojowników z Magicznych Krain – odparła królowa i zapytała obcesowo. – Gdzie Lenard?

Daniel z trudem się powstrzymał, żeby nie przekręcić oczami i nie powiedzieć czegoś nieprzyjemnego, a kąciki ust Rena i Henrietty mimowolnie się podniosły.

– Lenard pragnął was odwiedzić, ale musiał coś pilnie załatwić – odpowiedziała wymijająco Henrietta, przezornie wolała nie zdradzać żadnych szczegółów ich zadania.

– Doszły mnie słuchy, że zostaliście wybrańcami Przepowiedni Żywego Słońca, a teraz idziecie Ścieżką Serca. Ale jest was za mało. Gdzie są pozostali? Gdzie jest córka Anastola i Kamelii? – zapytała Raisa, wychodząc pomału z wody. Gdy znalazła się na brzegu, jej ogon zniknął, a pojawiły się nogi. Jej chude, czarne ciało zakrywały jedynie długie do kolan, proste, jasnobrązowe włosy, które zdobiła bursztynowa korona.

Zachowanie królowej stanowiło już tradycje, mającą na celu zawstydzić jej gości. Przyzwyczajona do tego Henrietta westchnęła w duchu, Daniel patrzył obojętnie, ręką poprawiając mokre włosy, które przykleiły się mu do czoła, a Ren zgodnie z oczekiwaniem poczerwieniał, co zadowoliło młodą kobietę.

– Podobno Anastol chce zdobyć miasto Nahran, więc idziemy tam, aby wesprzeć naszych przyjaciół – oświadczył Daniel. Rozpytywanie królowej bardzo mu się nie spodobało, a wręcz wydało się nieco podejrzane, dlatego postanowił zmienić temat.

– Na to może być już za późno – wtrąciła inna Nimfa, a jej arogancki ton nie spodobał się wojownikom. Podejrzliwie przyglądnęli się burzy rudych loków, pod którymi kryła się blada twarz około dwunastoletniej dziewczynki. Leżąc w jeziorze, jak to dziecko bawiła się, uderzając ogonem o wodę i chlapiąc się z Nimfami w swoim wieku.

– Ciekawi mnie, jak brzmi wróżba odczytana wam przez Hiany? – dopytywała nadal Raisa.

– Nie przyszliśmy tutaj po to, żeby się zwierzać – wypalił poirytowany Daniel.

– Przed dalszą drogą chcieliśmy się tylko przywitać z mieszkańcami tego królestwa, a skoro już to zrobiliśmy, to sobie pójdziemy – powiedział szybko Ren, próbując jeszcze ratować sytuację.

– Nie mieliście wyjścia, bo wszystkie pola prowadzą do jezior, chyba że pozwolę wam przejść. A ja, nie zgadzam się – oznajmiła sucho Raisa. Z jej gardła wydobył się szyderczy śmiech, a w zielonych oczach zatańczyły iskry satysfakcji.

– Co? Dlaczego? – zapytała zaskoczona Henrietta, nie spodziewała się takie obrotu sprawy – Zawsze pozwalałaś nam przejść.

– Nimfy poparły czarnoksiężnika! – krzyknął książę i wyciągnął miecz, jego towarzysze zrobili to samo. – Cholera, pewnie istoty Elapuh i Viryave wygadały się im o przepowiedni.

Ścieżka Serca - Tom2 {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz