💥20💥

376 28 9
                                    

Aizawa siedział już jakieś pół godziny na fotelu w pokoju Bakugo. Przez cały ten czas zastanawiał się, co powinien powiedzieć, gdy ten się obudzi. Ludzie brali go zawsze za spokojnego, opanowanego człowieka, który zawsze wie, co zrobić w każdej sytuacji. W większości tak było, jednak to była jedna z nowszych sytuacji, z którymi nigdy nie miał do czynienia.

Czarnowłosy co jakiś czas zerkał na blondyna, który wiercił się niespokojnie. Nauczyciel chciał zobaczyć w jak złym stanie są jego ręce, ponieważ zdążył zauważyć zaschniętą krew na ścianie, która dosyć mocno go zaniepokoiła. Jednak nie chciał robić tego bez zgody Katsukiego, gdy spał. Chciał, aby nastolatek sam mu to pokazał i pozwolił mu na nie zerknąć.

Może nie było tego widać, ale bardzo przejmował się stanem każdego z jego uczniów. Często nie potrafił spać w nocy, gdy zauważył, że któryś z jego uczniów miał jakiś problem lub z czymś sobie nie radził. Wewnętrznie wręcz panikował, czasem przez zbyt duży stres nie potrafił jeść, a jego oddech był ciężki. Nie chciał jednak nikomu tego pokazywać. Nie był też dumny ze swojego zachowania, bo jakby nie patrzeć zmagał się z podobnymi problemami, co jego uczniowie. Mimo wszystko chciał ich od tego uchronić.

Często Hizashi zauważał, że coś jest nie tak, wtedy dbał o Shotę jeszcze bardziej niż zawsze.

Po kolejnych trzydziestu minutach Bakugo obudził się, podniósł się do siadu i wpatrywał się w przestrzeń z przerażeniem. Możliwe nawet, że nie zauważył obecności Eraser Head'a.

Po chwili ciszy przerywanej tylko głośnym oddechem nastolatka, Aizawa dał znać o swojej obecności.

- Bakugo? W porządku? To był tylko koszmar.

- T-ak, co, Pan tu robi?- zapytał zdezorientowany i trochę zirytowany, że ktoś bez jego zgody wszedł mu do pokoju.

- Przyszedłem zobaczyć, jak się masz.

- Tch, po co?! Radzę sobie, wszystko jest dobrze, nikogo nie potrzebuję!- odparł zirytowany, ponieważ nie chciał dopuszczać do siebie tego, że potrzebował pomocy.

- Bakugo, słyszałem, co się stało- powiedział spokojnie nauczyciel.

- Kurwa...- mruknął pod nosem.- Jebany Deku...

Katsuki chciał oprzeć się na rękach, ale gdy tylko to zrobił, syknął z bólu, a jego ciężar ciała się przechylił do tyłu, więc opadł z powrotem na pościel.

Gdy Aizawa to zobaczył, wstał od biurka i podszedł bliżej ucznia, wciąż nie przekraczając jego przestrzeni osobistej.

- Ehh, dzieciaku, pokaż mi to- westchnął.

- Nie!- krzyknął blondyn i schował za sobą ręce.

- Katsuki, przecież dobrze wiem, co sobie zrobiłeś- powiedział i wskazał na ścianę.- Chcę zobaczyć tylko jak bardzo masz poranione dłonie.

Nastolatek nic nie odpowiedział i spuścił głowę, czując wstyd. Nie chciał pokazywać swojej słabości, nie chciał, żeby jego wychowawca myślał o nim, jak o kimś słabym, kimś, kto nie potrafi sobie poradzić nawet z własnymi emocjami.

Aizawa usiadł na krańcu łóżka.

- Bakugo...

- Tch, dobra- odpowiedział od niechcenia blondyn i wyciągnął przed siebie ręce. Głowę odwrócił w drugą stronę, nie chciał widzieć zawodu w oczach bohatera. Nie chciał patrzeć na to, jak kolejna osoba się na nim zawodzi i brzydzi jego osobą. Czuł napływające łzy, więc opuścił głowę jeszcze niżej. Nie mógł znieść presji i ciszy, która zapanowała w pokoju. Nie chciał, żeby z jego ust wydobył się niekontrolowany szloch, więc przygryzł mocno wargę.

MONSTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz