💥2💥

701 38 56
                                    

Obudziło go dopiero mocne szarpnięcie oraz zrzucenie z łóżka. Jeszcze nie do końca się rozbudził, ale ostry plaskacz wymierzony w jego policzek, pomógł mu w tym.

- Wstawaj gówniarzu, idziemy na trening!

- Miałem dzisiaj dwa w szkole..- powiedział cicho.

- Gówno mnie to obchodzi, jeśli starałeś się na nich tak samo jak na moich to i tak chuja ci dały!- warknęła na niego. – Wstawaj, do cholery, bo zaraz dostaniesz po mordzie!- ponagliła go kobieta.

Bakugo bez słowa wstał, pociemniało mu przed oczami, ale kobieta zaczęła go już ciągnąć.

***

- Ogarnij się, kurwa! Zachowujesz się jak totalna ciota! Postaraj się chociaż trochę, jak będziesz się tak, kurwa, zachowywał, to na pewno nie zostaniesz tym jebanym bohaterem!

Matka Bakugo katowała go już jakieś dwie godziny męczącym treningiem. Chłopak ledwo łapał oddech, a kobieta nadal nie przestawała.

Wystrzelił kolejnym wybuchem, a jego matka jedynie parsknęła śmiechem.

- Takim czymś masz, kurwa, zamiar kogoś pokonać!? Nie rozśmieszaj mnie nawet! Jesteś żałosny, żałuję, że mam takiego chujowego syna jak ty! Nawet nie zasługujesz na jego miano!

Kolejne pół godziny. Katsuki był coraz bardziej wyczerpany. Jego nogi odmawiały mu posłuszeństwa.

Ciężko dyszał, zaczął się chwiać, a po chwili upadł do przodu, zarywając twarzą w ziemię.

- Wstawaj, śmieciu! Jeszcze z tobą nie skończyłam!- wrzasnęła kobieta, jednak blondyn nawet się nie ruszył.

- Co? Już się, kurwa, zmęczyłeś!? Jak tak dalej pójdzie, to nikim nie zostaniesz w przyszłości!

Kobieta podeszła do jego ciała i pociągnęła go w górę. Okazało się, że jest nieprzytomny, więc wykorzystała sytuację.

Ściągnęła z niego spodnie i znowu go zgwałciła.

Potem poszła do domu, zostawiając nieprzytomnego i zgwałconego syna w lesie.

Gdy była już w domu zadzwoniła do przyjaciółki, chwilę poplotkowały, pośmiały się i umówiły się na spotkanie w kawiarni.

Kobieta ubrała ładny strój i wyszła z mieszkania.

                  Bakugo obudził się, było mu strasznie zimno, wokół było ciemno, na dodatek padał deszcz.

Był przerażony, a gdy spojrzał w dół, zaczął płakać. Nie mógł tego znieść, że jego matka znowu to zrobiła, kiedy on był nieprzytomny i nawet nie miał szans, aby w jakikolwiek sposób się przeciwstawić. Jego oddech przyspieszył i zaczął panicznie nabierać powietrze. Ciało trzęsło się.

Był cały mokry, spocony, było mu cholernie zimno, a nogi miał umazane własną spermą. Gdy patrzył na ten widok jeszcze bardziej się załamywał. Zamknął oczy, aby nie musieć patrzeć na dzieło jego matki i na świat, który go przeraża.

Był w stanie jedynie ubrać na siebie spodnie, ale nie był w stanie wstać z ziemi, aby dojść do domu.

„Jestem, kurwa, śmieciem, jebanym kretynem, nic nie umiem zrobić. Jestem jebanym potworem. Boże... ja tak bardzo nie chcę żyć. Kurwa, chciałbym umrzeć. Ja pierdolę, ale jestem pusty. Kurwa, nie wytrzymam tego wszystkiego."- Myśli Bakugo były strasznie intensywne, przeplatały się jedna przez drugą. Nie mógł znieść ich ciężaru.

- KURWA! NIE JESTEM JEBANYM POTWOREM!

Zaczął drapać swoją rękę paznokciami, był za bardzo rozdrażniony, zestresowany, smutny i rozwścieczony. Nie potrafił poradzić sobie z własnymi emocjami. Chciał zmniejszyć ból psychiczny, czy to tak wiele?

MONSTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz