💥35💥

238 27 10
                                    

Gdy Bakugo zakończył swój monolog, a z jego pokoju dobiegał tylko dźwięk szlochu, Izuku kompletnie się załamał. Podsłuchał całą rozmowę. Chciał się upewnić, że po tym, co mu zrobił, z Bakugo będzie wszystko w porządku, że zajmie się nim odpowiednia osoba. Ale prawda była taka, że już nigdy nie będzie „w porządku". Nieważne jak bardzo tego chciał i jak bardzo się starał, nie potrafił naprawić tak zniszczonej osoby. Nie potrafił dać mu szczęścia, na które tak bardzo zasługiwał. Deku bolała dodatkowo świadomość, że zadał swojemu chłopakowi taki ból, który sprawił, że wróciły do niego wspomnienia. Miał ochotę pobić się do nieprzytomności, ale wiedział, że nie może tego zrobić, bo wtedy by dał ciche przyzwolenie Katsukiemu, który dalej by się samookaleczał.

Zielonowłosy wstał z podłogi, poszedł do swojego pokoju, gdzie zamknął drzwi, po których zsunął się na panele, chowając głowę w dłoniach. Nie mógł sobie wybaczyć, że tak nieodpowiedzialnym zachowaniem przypomniał swojemu chłopakowi o przykrych wydarzeniach, które miały miejsce w jego domu. Miał też wyrzuty sumienia, że nic nie zauważył, że nigdy nie zareagował.

Nie wiedział, co robić. Nie wiedział, jak naprawić relację z blondynem i nie wiedział, jak mu pomóc. A cholernie bolało go cierpienie, przez które codziennie przechodził Bakugo.

                 Tymczasem w pokoju obok czerwonooki powoli normował oddech. Starał się uspokoić i pozbyć się negatywnych emocji. Miał zamknięte oczy i brał głębokie oddechy. Jego opiekun trzymał go za rękę, kreśląc na niej koła.

- Bakugo- zaczekał, aż na niego spojrzy i kontynuował.- Dołączę do twoich zeznań to, co dzisiaj mi powiedziałeś. Dzięki temu twoj- Mitsuki dostanie dłuższy wyrok- powiedział spokojnie czarnowłosy, czekając zdenerwowany na reakcję nastolatka.

- Nie, proszę, niech pan im tego nie mówi... błagam- powiedział chłopak, który wyglądał, jakby zaraz jeszcze raz miał się rozpłakać.

- Rozumiem, że jest to dla ciebie bardzo delikatna sprawa, ale ona musi zostać ukarana za te lata, które musiałeś cierpieć. Musi za to odpowiedzieć, Bakugo. Zrobiła ci wielką krzywdę, ogromną. Nikt nie zasłużył na takie traktowanie, a już w szczególności ty. Nie zostawię tego tak, dzieciaku- wytłumaczył swoją stronę mężczyzna.

W pokoju zapadła cisza. Nastolatek zdawał się zaakceptować to, co usłyszał.

Po chwili poczuł, jak jego wychowawca chwycił obie jego ręce i przysunął je do twarzy, aby się im przyjrzeć. Blondyn bez słowa obserwował poczynania nauczyciela, pozwalając mu na to.

Aizawa natomiast bacznie przyglądał się sinym śladom w kształcie rąk pozostawionym na nadgarstkach ucznia. Zapewne Midoriya przez przypadek w emocjach użył One for All i przez to są tak mocne siniaki. Gdy skończył je oglądać, delikatnie odłożył ręce na kolana nastolatka.

Znowu zapadła chwila ciszy, w której Shota zastanawiał się, jak nakłonić chłopaka do zjedzenia obiadu. Całą ta sytuacja sprawiła, że czerwonooki nawet nie tknął swojej porcji. Mężczyzna spojrzał na jego kościstą sylwetkę i westchnął.

- To co? Wracamy do obiadu?- zapytał wreszcie niby obojętnie, choć wewnętrznie cały drżał, czekając na odpowiedź.

- M-muszę?- zapytał przygnębiony.

- Wiem, że nie masz ochoty na jedzenie, a przez tą całą sytuację to już w ogóle pewnie straciłeś apetyt, ale dawno nic nie jadłeś... Martwię się po prostu.

- Dobra, zjem- odpowiedział, po czym wstał i nie czekając na nauczyciela, ruszył do kuchni.

                    Aizawa bez słowa przypatrywał się uczniowi, który bardzo powoli kończył jeść zupę, na pewno była już cała zimna, ale nastolatek nie protestował. Mężczyzna sam już dawno temu zjadł swój obiad, ale nie odchodził od stołu, ani w żaden sposób nie komentował tego, jak długo je chłopak. Nie okazywał żadnych emocji, ale wewnętrze był przeszczęśliwy, że blondyn wreszcie coś zjadł. Teraz musiał go tylko pilnować, aby nie poszedł tego zwymiotować.

MONSTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz