💥31💥

261 24 23
                                    

Izuku podszedł do Katsukiego i wziął w ręce jego twarz, patrząc mu w zaszklone oczy. Blondyn unikał jego wzroku i próbował odtrącić jego dłonie.

- Hej, spójrz na mnie, Kats. Dasz radę, pamiętasz?- mówił delikatnie zielonowłosy.

- Nie jestem głodny- odpowiedział, nadal na niego nie patrząc.

- Nie jadłeś przez kilka dni, a ostatni posiłek, który próbowałeś zjeść, zwymiotowałeś. Nie wierzę, że nie jesteś głodny, bo to niemożliwe. Jeśli już to jesteś wygłodzony- musnął policzki blondyna kciukami.

- Nie chcę je- jego wypowiedź została przerwana burczeniem w brzuchu, przez co od razu zasłonił się rękoma i skulił się z zawstydzenia, ale i z bólu przez pusty żołądek, który domagał się jedzenia.

- Twój brzuch mówi co innego- odpowiedział właściciel szmaragdowych oczu.

- Nie zmuszaj mnie do tego, proszę- powiedział błagalnie chłopak z wybuchowym darem.

- Nie chcę tego robić, ale nie dajesz nam innego wyboru- ich dialog został przerwany wołaniem z kuchni.

- Chłopcy, idziecie!? Shota, kolacja na stole!

- Tak, już!- odkrzyknął Izuku.

- Zjedz coś, proszę- zwrócił się tym razem do swojego chłopaka.

- Spróbuję.

Deku uśmiechnął się, następnie wstał i podał dłoń czerwonookiemu.

Chłopacy zeszli na dół i usiedli obok siebie przy stole.

Następca All Might'a od razu wziął się za jedzenie, natomiast drugi nastolatek... nawet nie wziął do ręki pałeczek.

- Mmm, bardzo dobre, nawet moja mama tak dobrze nie gotuje- odezwał się Izuku.

- Dziękuję- uśmiechnął się Yamada. Jednak gdy spostrzegł puste miejsce przy stole, jego mina zrzedła. Odkąd wrócili do mieszkania, Shota zamknął się w swoim gabinecie i robił jakąś papierkową robotę. Nie wyszedł nawet na chwilę.

- Shota, idziesz!?- krzyknął mężczyzna.

- Nie mogę, pracuję!- odparł czarnowłosy z pokoju obok.

- Ale będzie zimne!

- Zjem potem- zbył go.

Przy stole zapadła cisza. Katsuki wpatrywał się w jedzenie, jakby chciał je co najmniej zabić. Może jeśli będzie wystarczająco długo się w nie wpatrywać, samo zniknie? Ale jedzenie dalej stało nieruszone.

Wreszcie po jakimś czasie Hizashi postanowił delikatnie zachęcić go do jedzenia.

- Bakugo, jedz, bo wystygnie.

- Nie mogę... nie dam rady- odpowiedział chłopak i spuścił głowę, bawiąc się rękoma.

- Spróbuj, proszę cię- szepnął błagalnie złotowłosy, który widział w nastolatku swojego partnera i cholernie bolała go ta myśl. Nie chciał jeszcze raz przechodzić przez to ani z Shotą, ani z nikim innym. Wiedział, że to będzie trudna walka, może się uda go stąd wyciągnąć, a może nie. Ale nie zamierzał rezygnować. Nie zrobił tego z Aizawą i nie chciał poddać się z Bakugo.

Katsuki poczuł pod stołem, jak Deku chwycił go za rękę, aby go trochę uspokoić.

W głowie pojawiły się wyrzuty sumienia, że jeśli nie zje, to jedzenie się zmarnuje, a także czas, który nauczyciel spędził, aby to przygotować. Jednocześnie mógł urazić go tym, że nie zje. Ale jego myśli już karciły go za to, że chce to zjeść, co wcale nie pomagało.

MONSTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz