Rozdział drugi

7 3 0
                                    

Craeli'ah, 14 września 2454r. p.a

Veena wróciła do miasta w środku nocy. Zmęczona, doszła do budynku mieszkalnego Akademii z najbliższego przystanku i doczłapała się do swojego pokoju. Powolnymi ruchami przekręciła dwukrotnie klucze w zamku i otworzyła drzwi. Pierwsze co zobaczyła w swoim pokoju, to siedzącą na skraju łóżka Evelyn Crown, która patrzyła na nią z powagą na twarzy.

- Ty naprawdę wzięłaś do serca „porozmawiamy od razu jak wrócisz" – powiedziała Veena, zamykając za sobą drzwi – Jestem zaskoczona.

- To nie jest czas na żarty – powiedziała Evelyn.

- Dobrze, rozumiem – odpowiedziała Veena, odkładając torbę na ziemi, sama siadając na fotelu w rogu – O co chodzi?

- Zarząd – powiedziała Evelyn – Ma pewną... wizję twojej przyszłości. Dokładną wizję.

- Która wygląda jak...?

- Ty, w dziale Pradawnych, być może na stanowisku Wyższej Pradawnej, Najwyższej, jeżeli przerośniesz oczekiwania – odpowiedziała Evelyn.

Veena zamrugała.

- I problem polega na...?

- Na tym, że nie dają ci wyboru – powiedziała zirytowana Evelyn – Jeśli złożysz wniosek do któregokolwiek innego działu, to go nie zaakceptują. Wiedzą, że nie pójdziesz do innej pracy, więc będą odrzucać twoje wnioski do innych działów dopóki nie zdecydujesz się na Pradawnych. Rozumiesz?

- Tak Evelyn, rozumiem – odpowiedziała Veena – Chodziło mi o to, że raczej złożę wniosek do Pradawnych. To zawsze była jedna z opcji które brałam pod uwagę, jedna z tych opcji, które wydawały mi się bardziej sensowne. Pradawni to dział, gdzie siebie po prostu widzę.

Evelyn spojrzała na nią.

- Mówisz poważnie? – zapytała – Pradawni? Wiesz czym się w ogóle zajmują?

- Tak – powiedziała Veena – Chronią krainę i jej mieszkańców. Co prawda ochrona krainy jest pierwszorzędna a mieszkańcy są na drugim miejscu, ale...

- ... bezpieczna kraina to bezpieczni obywatele – dokończyła za nią Evelyn – To tekst który słyszy każdy przyszły pracownik przez wszystkie lata praktyk, lekcji i treningów. Te słowa to tylko słowa, nie to, czym rzeczywiście zajmuje się Akademia.

- ...O czym ty mówisz Evelyn? – zapytała Veena.

Evelyn przez chwilę nie odpowiadała.

- Veena... Na świecie są ludzie, którzy się nie poddają i gdy mają cel w swoim życiu, to nie odpuszczają. Jeśli ten cel jest niezgodny z tym, co robi Akademia, ta osoba jest klasyfikowana jako ktoś w rodzaju osoby niewygodnej. Jak myślisz, co się dzieje z tą osobą? – zapytała Evelyn.

- ...Jest zabierana do sądu, gdzie czeka ją sprawiedliwy wyrok? – odpowiedziała Veena.

Evelyn wyglądała, jakby chciała coś powiedzieć, jednak w porę ugryzła się w język.

- Wiele moich byłych podopiecznych wybrało ten dział – powiedziała w końcu – Wystarczyło kilka miesięcy, by zmienili się w kompletnie inne osoby. Wyraz twarzy każdego, obok którego przechodzę... to dowody mojej porażki.

Veena przyglądała się swojej opiekunce.

- Nie rozumiem – powiedziała szczerze Veena – Dlaczego mieliby tak wyglądać? Co jest takiego strasznego w dziale Pradawnych?

- Nie mogę ci powiedzieć – odpowiedziała Evelyn – Ja... przepraszam, ale w tym przypadku musisz mi zaufać.

- Evelyn... Jesteś jedną z bliższych mi osób, ale to co teraz mówisz, to absurd – powiedziała Veena.

Cykl PrzeklętychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz