Rozdział 20. Isabella

931 109 11
                                    

Stresowałam się jak mało kiedy. Pociły mi się dłonie, ale wiedziałam, że nie mogłam sobie pozwolić, by wypaść źle. Z nerwów wytarłam spocone dłonie o marynarkę i spojrzałam się prosto na Ian'a. Nie było widać po nim zdenerwowania ani stresu, człowiek wykuty z kamienia.

– Dasz radę Isa – powtarzałam w myślach, by nie spanikować.

W dodatku trudno było mi to przed sobą przyznać, ale widok Ian'a w mundurze, onieśmielał mnie. Wyglądał w nim tak pewnie i męsko, że karciłam samą siebie w myślach, że to robiło na mnie wrażenie. Był moim gościem, poza tym był straszliwym dupkiem. Fakt, pomógł mi w windzie, ale oprócz tego nie pajał do mnie wielką uprzejmością.

– Akcja – usłyszałam krzyk reżysera i przedstawiłam rozmówcę, siebie i temat rozmowy.

Najpierw dziennikarz powinien zacząć zadawać lekkie pytania, by rozmówca poczuł się bardziej swobodnie przed kamerą. Dlatego tak też zaczęłam, od ogólnego, łatwego pytania.

– Skąd twoje zainteresowanie wojskiem? Skąd narodził się pomysł, by wstąpić do armii?

Ian spojrzał na mnie spokojnie, nie dostrzegłam żadnych oznak zdenerwowania tylko opanowanie.

– Mój tata jest emerytowanym policjantem. Połowa mojej rodziny jest w służbach mundurowych. W policji, wojsku czy straży. To od nich narodziło się zamiłowanie do wojska. Tata zawsze wychowywał mnie na patriotę, więc nie mogłem postąpić inaczej nie wybierając służby ojczyźnie – kiwnęłam głową.

– Gdybyś miał wybór, poszedłbyś tą drogą jeszcze raz? – zapytałam.

Zawsze ciekawiło mnie czy ludzie mogliby zrobić w swoim życiu coś inaczej. Zazwyczaj każdy kogo pytałam odpowiadał, że wybrałby inny zawód, bo ich wyobrażenia nie podłożyły się pod realia.

– Tak, nie wyobrażam sobie siebie siedzącego za biurkiem.

– Jakie trzeba mieć cechy charakteru, by wstąpić do wojska?

– Kiedyś nie zgadzałem się z twierdzeniem, że wojsko wyrabia charakter. Teraz już wiem, że to prawda. Mój charakter został szybko wystawiony na próbę, szczeniackie dowcipy kończyły się zanim w głowie przyszedł na nie plan. Teraz nie wyobrażam sobie zrobić komuś głupiego dowcipu, bo jest to dla mnie żałosne. W wojsku nie można być miękkim. Gdy na początku pułkownik ryknął na całą zgraje młodych gówniarzy, trzeba było zacisnąć wargi i nic nie mówić, by nie pogorszyć swojej sprawy. Wojsko wyrabia charakter oprócz siły fizycznej trzeba mieć też wytrwałość psychiczną i dążenie do celu.

– Czyli siła, wytrwałość psychiczna, dążenie do celu wystarczy? Co jeśli ma się to wszystko, a i tak się do tego nie nadaje?

– To znaczy, że potencjalny kandydat na żołnierza przeszedł w życiu zbyt mało i myśli, że jest Rambo.

– Takim "Rambo" zapewnie się nie udaje – stwierdzam.

– Jeśli jesteś głupio–mądry nie idź do wojska, bo szybko pokażą ci miejsce w szeregu.

– A co z osobami, które nie mają predyspozycji siłowych, a siłą charakteru się nadają?

– Gdy idziesz na podstawowe szkolenie, to wojsko weźmie w swoje kręgi taką osobę, której naprawdę zależy.

Kiwnęłam głową i spojrzałam szybko na notatki. W głowie odznaczyłam sobie dwa punkty,
które miałam już za sobą.

– W dzieciństwie też chciałeś być żołnierzem?

– Nie na początku. We wczesnym dzieciństwie chciałem założyć swój warsztat samochodowy. Pomysł o zostaniu żołnierzem zawodowym narodził się w wieku jedenastu lat.

Army love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz