Elisa.
Saveria zaparkowała swój samochód na tyłach hotelu, wyglądała na spokojną za to ja, ja byłam podekscytowana, ale i podenerwowana. W sumie nie wiem skąd brały się te nerwy. Chyba słowa Arrigo sprawiły, że w moim wnętrzu narodziła się obawa o szczere intencje jego siostry w pomocy w przygotowaniach. Nie znałam jej na tyle, aby móc wyrobić sobie zdanie na temat jej osoby, jednak chciałam wierzyć, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Saveria położyła dłoń na moim podskakującym kolanie, tym ruchem sprawiła, że znieruchomiałam.
- Gotowa? – Zapytała. Czy byłam gotowa? Boże tyle ostatnio wydarzyło się w moim życiu, o większości z tych rzeczy staram się zapomnieć, a za miesiąc mam wyjść za mąż. To nie była wizja przyszłości jaką sobie wymarzyłam, czy obrałam.
- Elisa przestań analizować całe swoje życie – Westchnęłam do mnie siostra.
- Aż tak to widać, co? – Zapytałam z nutką sarkazmu.
- Tak, dosłownie widać, jak trybiki w twojej głowie się obracają, a dym wychodzi ci uszami – Saveria zaśmiała się na własne słowa. Z krzywym uśmiechem wysiadłam z samochodu siostry.
- Jesteś zbyt spięta, wyluzuj to jest twój czas, każda z nas o tym marzy. Poznać swojego księcia na białym rumaku wziąć z nim bajkowy ślub i żyć długo i szczęśliwe...
- Właśnie streściłaś mi 90% bajek z Disneya – Odparłam żartem.
- Ale ty masz dzisiaj wisielczy nastrój – Skomentowała, podeszła do mnie wzięła mnie pod ramie i mocno docisnęła moje ciało do swojego boku.
- Obie wiemy, że Arrigo jest dobrym facetem, pokazał to nie raz, a i jest cholernie przystojny moje koleżanki, jak go widzą od razu mają kisiel w majtkach.
- Saveria...- Wybałuszyłam oczy na jej słowa.
- No co, trzeba nazywać rzeczy po imieniu moja droga. Poza tym że jest gorącym towarem, to jest jeszcze partią, o której ty czy ja mogłyśmy sobie kurde pomarzyć. Więc.. – Siostra puściła mnie i dosłownie kopnęła kolanem w tyłek.
- Bier dupę w kroki i zapieprzaj do tego hotelu, bo inaczej cię tam zaciągnę – No, na to stwierdzenie już musiałam się zaśmiać. Naprawdę uwielbiam moją siostrę nawet jak mi dogryza. Bez niej czułabym się jeszcze bardziej zagubiona niż jestem.
Weszłyśmy do środka hotelu, przy recepcji czekała już na nas Julia, która była ubrana w bordową sukienkę zawiązywaną z boku, dół sukienki stanowiła plisowana spódnica, stylizacje dopełniały wysokie skórzane czarne botki oraz podobny do sukienki odcień szminki na ustach. Wyglądała, jak dama. Ja w swojej szarej wełnianej sukience wyglądałam przy niej jak kopciuszek, a ona jak moja macocha. Saveria bardzo rzadko nosiła sukienki, jej ubiór dzisiaj składał się z czarnych woskowanych spodni, czarnej ażurowej bluzki i czarnej kurtki skórzanej oraz czarnych kozaków do szpica. No prawdę mówiąc czułam się przy nich, jak wyjęta z innej bajki. Chyba powinna zainwestować w inne ciuchy...
- O super, że jesteście – Powiedziała Julia, wstyd się przyznać, ale byłam zbyt mocno pogrążona w swoich myślach by zarejestrować moment jej pojawienia się obok nas.
- Cześć – Wydukałam.
- Hej – Zawołała Saveria z szerokim uśmiechem. Julia poprosiła byśmy udały się za nią w między czasie opowiadała nam, o tym co przygotowała.
-Przejdziemy teraz do sali restauracyjnej, na sam początek wybór menu na oba przyjęcia wydaje się najrozsądniejszy. Jest pora przed lunchem i nie ma tu za wielu gości także będziecie mogły w spokoju oddać się degustacji – Z oddali rozbroił mnie widok długiego chyba na około pięć metrów stołu, który był syto zastawiony różnymi kolorowymi talerzami. Jak Boga kocham nigdy w życiu nie widziałam tyle pyszności razem. Przed każdym talerzem stała karteczka z nazwą dania. Różnorodność smaków, kolorów, konsystencji była piorunująca. Julia dała nam chwilę na ochłonięcie, odeszła na bok by porozmawiać z kucharzem, a ja dosłowne zbierałam szczękę z ziemi. Saveria spojrzała na mnie z uniesioną jedną brwią, to była jej mina w stylu „ A nie mówiłam, nie ma się czym martwić" I rzeczywiście, kuźwa czym tu się martwić skoro przed tobą stoi tak wielki stół wypełniony po brzegi jedzeniem, i możemy wszystkiego skosztować. Boże znalazłam się w raju!? Podeszłam do stołu bliżej by przyjrzeć się daniom z bliska.
CZYTASZ
Mafia: Naznaczony Tom 3
RomantikJestem, jak feniks. Wpierw musiałem spłonąć, by móc odrodzić się na nowo. Mimo wszystko to i tak nie zmyło ze mnie całkowicie grzechów mojego ojca. Jego zdrada naznaczyła mnie już na zawsze.... Arrigo po latach prób, wypracowuje sobie szacunek i odd...