Arrigo
Carllo wydawał się być zmieszany moimi słowami. Zamrugał kilkakrotnie, pokręcił głową, jakby to co przed chwilą powiedziałem do niego nie docierało. Gdyby zgodził się na mój pomysł zdjąłbym z ramion tej rodziny ogromny ciężar. Elisa wyszłaby dobrze za mąż i nikt nie dowiedziałby się o tym co się stało, a rodzinna reputacja zostałaby niezachwiana. Mężczyzna spojrzał na mnie po dłuższej przerwie i patrzył na mnie tak jakby widział pierwszy raz w życiu.
- Arrigo – Wypowiedział moje imię z naciekiem na r.
- Nie mogę wymagać od ciebie, abyś tak bardzo poświęcał się dla mojej córki – Rzekł w końcu.
- Carllo z całym szacunkiem, ale macie inne wyjście? – Wtedy on popatrzył przed siebie.
- Znasz mnie, jak mało kto, szanuję cię. Będę także szanować Elisę – Zapewniłem.
- Wiem – Odparł, mimo wszystko widziałem wypisaną na jego twarzy ostrożność i zawahanie. Przyznam poczułem się nico urażony jego reakcją. Carllo chyba nigdy nie postrzegał mnie, jako potencjalny materiał na męża dla swojej córki. I chyba tu jest pies pogrzebany. Zacząłem się niecierpliwić, a moje myśli sunęły w naprawdę dziwnych kierunkach. Co prawda Carllo jako jeden z nielicznych pokazał swoją postawą, że akceptuje mnie mimo piętna zdradzieckiego ojca. To jednak nie mogłem odsunąć od siebie odczucia, że to przez ten fakt nie chce mi oddać Elisy.
- Czy to przez to, że jestem synem zdrajcy? -Zapytałem zimnym głosem.
- Chyba za nisko mnie cenisz chłopcze skoro zadajesz takie pytania – Odpowiedział równie poważnie.
- Bardziej boję się o swoją córkę, ty jesteś diabłem w ludzkiej skórze i wiesz co mam na myśli – Obdarzył mnie wymownym spojrzeniem. A w jasno brązowych tęczówka zobaczyłem obawę.
- Nie masz hamulców, a co jeśli nie będzie chciała skonsumować tego małżeństwa, co w tedy zrobisz?
- Nic, uszanuję to - Odpowiedziałam pewnie.
- Małżeństwo to świętość, jeśli przyrzekniesz przed Bogiem jednej kobiecie wierność, będziesz się tego trzymał? – Chyba już rozumiem do czego zmierza ta rozmowa, a raczej co ma na celu Carllo. Chcę abym żeniąc się z Elisą pozostał jej wierny, nawet jeśli nie będzie między nami zbliżeń.
- Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, czy uważasz mnie za tak głupiego, że nie wiem z czym wiąże się małżeństwo. Naprawdę musisz to sprawdzać, mnie sprawdzać? – Carllo zamilkł. Czułem jednak pod skórą, że mimo wszystko, mimo całej tej porąbanej sytuacji nie chciałby mnie na swojego zięcia. Ale cóż życie bywa przewrotne, szczerze tylko ja mogłem uratować reputację dziewczyny. Cokolwiek bym nie zrobił, powiedział nigdy nie będę w jego oczach wystarczająco dobrym kandydatem na męża.
Elisa została zatrzymana w szpitalu na miejscu została z nią Saveria. Odwiozłem Carllo do domu. Zanim ten opuścił auto przypomniałem mu jeszcze o mojej pozycji. Nie rozumiałem, dlaczego miał obawy, dla mnie to był układ idealny, i szczerze bardziej robiłem to dla niej niż dla siebie.
Jeszcze tego samego dnia pojechałem do domu rodziców. Musiałem rozmówić się z Leonardem. Fakt, że ktoś dopuścił się takiego czynu wobec naszej kobiety był niepokojący. A nowo wypracowany system, w którym kobiety mogły podjąć pracę, czy studiować mógł się posypać. I starania mojej głupiej siostry poszły by do kosza. Leonardo osobiście piastował na tym piecze, w końcu to jemu zależało na tym wszystkim bardziej niż komukolwiek. Nie zdziwiłem się gdy w gabinecie było obecny także Giorgio. Gdy wszedłem do środka szwagier zmierzył mnie wrogim spojrzeniem.

CZYTASZ
Mafia: Naznaczony Tom 3
RomanceJestem, jak feniks. Wpierw musiałem spłonąć, by móc odrodzić się na nowo. Mimo wszystko to i tak nie zmyło ze mnie całkowicie grzechów mojego ojca. Jego zdrada naznaczyła mnie już na zawsze.... Arrigo po latach prób, wypracowuje sobie szacunek i odd...