Elisa
Tydzień mijał w zastraszającym tempie, wracałam do domu wieczorem, a następnego dnia z rana musiałam jechać w inne miejsce. Same dojazdy zajmowały nam mnóstwo czasu, a poruszanie się po Nowym Yorku w godzinach szczytu graniczyło z cudem. Często byłam gdzieś spóźniona, to było istne szaleństwo. Dlatego ucieszyłam się, gdy nastał piątek. Tego dnia miałam umówioną wizytę w salonie piękności na próbny makijaż i fryzurę, to był już ostatni punkt na liście, którą otrzymałam od Juli. Choć wszystko sprawiało mi ogromną radość, to szczerzę powiedziawszy chciałam choć trochę zluzować i odpocząć.
Makijażystka Rachel co rusz nachylała się nade mną, za każdym razem owiewała mnie woń jej perfum. Był bardzo ładne, zapach ten kojarzył mi się z oliwką dla niemowląt. Jej ogromne kolczyki koła kręciły się przy każdym jej ruchu. Na jej śniadej skórze makijaż wyglądał perfekcyjnie. Zielone oliwkowe oczy były uważne daleko odsunięte od prostego niewielkiego nosa, przez ich skośny kształt, można było stwierdzić, że któreś z jej rodziców pochodziło z Azji, albo oboje. Rachel właśnie skończyła mnie malować podała mi przenośne lusterko. Wzięłam je do ręki i z zapartym tchem podziwiałam jej pracę. Byłam pod wrażeniem dosłownie nie mogłam przestać się na siebie patrzeć. Wizażystka wzięła wszystkie moje uwagi do serca. Nie chciałam mieć przysłowiowej „tapety" na twarzy. Zależało mi aby cera wyglądała lekko i promiennie. I tak właśnie było, makijaż był delikatny subtelny i podkreślał moją urodę. Byłam zdziwiona tym jak dobrze pasował do mojej karnacji odcień soczystej czerwieni na ustach, jak gama brązów świetnie podkreślała kolor moich oczu.
- Twoje perfumy pachną, jak oliwka dla niemowląt, co to? - Spytałam zaintrygowana. Rachel oparła jedną rękę na biodrze i szeroko się uśmiechnęła.
- Jak świeżo wyprana pościel, która jest tak szorstka i przyjemna jednocześnie - Odparła.
- To białe piżmo - Dodała.
- Białe piżmo? - Powtórzyłam z zaciekawieniem, makijażystka wyjęła z tylniej kieszeni spodni telefon kliknęła coś na nimi i pokazała mi zdjęcie srebrnego małego flakonu.
- Nazywają się Tesori d'Oriente. To są włoskie perfumy i wy włoskie dziewczyny ich nie znacie? - Zdziwiła się.
- Widocznie mało znana firma - Zasugerowałam - Poczekaj, Sav - Zwróciłam się do siostry.
- Możesz zrobić zdjęcie tego? - Saveria podeszła z telefon i pstryknęła zdjęcie. Była dzisiaj dziwna, cały czas coś na nim klikała i wyglądała na podenerwowaną, albo może mi się tylko zdawało.
- Skończyłaś? - Skierowała do pytanie do Rachel
- Tak
- A czy możesz teraz ten makijaż trochę bardziej podrasować? - Rachel uniosła jedną brew do góry.
- Jest piątek a my mamy jeszcze plany - Wytłumaczyła. Plany? Chyba coś mi umknęło, bo moim planem na dzisiaj było wylegiwanie się w łóżku w towarzystwie jakiejś komedii odmóżdżającej. Zapytam się jej o to później.
Zamiast pod dom zajechałyśmy pod hotel Lombardio. I to już wzbudziło moją czujność, papa wymagał od nas abyśmy się co jakiś czas meldowały się. Spojrzałam na swój telefon, ale ciekawość więzła nade mną górę, więc schowałam go z powrotem do torebki. Wysiadłam szybko z samochodu, bo Saveria wyciągała właśnie z tylnego siedzenia czarną sportową torbę.
- Teraz tylko zaliczymy wizytę w toalecie, a potem mała zabiorę cię windą do nieba...-Zaśmiałam się na te słowa.
- Skąd ty bierzesz te teksty?
CZYTASZ
Mafia: Naznaczony Tom 3
RomanceJestem, jak feniks. Wpierw musiałem spłonąć, by móc odrodzić się na nowo. Mimo wszystko to i tak nie zmyło ze mnie całkowicie grzechów mojego ojca. Jego zdrada naznaczyła mnie już na zawsze.... Arrigo po latach prób, wypracowuje sobie szacunek i odd...