20

377 24 6
                                        


Arrigo

Elisa była naznaczona przez życie, ja także. Byliśmy dwójką osób która miała problem z emocjami. Oboje poranieni w ten czy inny sposób, może uda nam się nawzajem siebie poskładać. Trochę  też czułem się zmęczony samotnością przyjemnie byłoby wracać do domu z myślą, że ktoś na ciebie czeka.

Stałem wpatrzony w obraz za wielkich szyb w moim apartamencie. Czekałem na przybycie swojej narzeczonej. Co chwila zerkałem na rolexa, chyba byłem podekscytowany, co nie zdarzało mi się często. Głośno westchnąłem, nigdy nie miałem problemu z doborem stroju, ale dzisiaj nie potrafiłem się zdecydować, co ubrać. Garnitur był tak uniwersalnym strojem, jednak chciałem czegoś mniej oficjalnego. Założyłem więc czarne spodnie jeansowe z przetarciami i rozcięciem na kolanie do tego białą koszulę, której rękawy podwinąłem do łokci. Materiał koszuli był lekko prześwitujący, z bliska było widać większość moich tatuaży. Ekscytacja mieszała się z wyczekiwaniem. W końcu do moich uszu dobiegł charakterystyczny dong widny. Do środka weszła Elisa, a tuż za nią podążała Saveria, podrapałem się po brwi i zdusiłem przekleństwo, które ledwo co wypowiedziałem na głos. Pisa mać, będziemy się kurwa bawić w przyzwoitki!? 

- Nie patrz tak na mnie Arrigo, to pomysł mojego papy – Rzuciła na wstępie Saveria widząc moją skwaszoną minę. Czyli moje słowo dla Carllo było gówno warte? Przymknąłem na chwilę powieki. Co on sobie wyobrażał, że na pierwszym naszym spotkaniu będę chciał pójść z nią do łóżka, bo nie jest już dziewicą!? Ja pierdolę! Wiedziałem, że jego zdanie o mnie jest niskie, ale teraz poczułem się szczerze urażony.

- Obie uważamy, że to jest chory pomysł, więc, daj mi proszę kartę do twojej siłowni chętnie skorzystam z niej, kiedy wy gołąbki będziecie gruchać, au! – Elisa uderzyła siostrę w ramię.

- No co? – Zapytała, udając niewiniątko rozmasowując miejsce uderzenia.

- Idź już! – Ponaglała ją z zawstydzoną miną. Podszedłem do komody, wyciągnąłem z szuflady kartę magnetyczna i wręczyłem dziewczynie. Ta szybko chwyciła ją w swoje zgrabne palce. Obróciła się na pięcie i na odchodne rzuciła do siostry.

-Już mnie nie ma, gru gru – Zażartowała opuszczając apartament. Ale jej młodszej siostrze wcale nie było do śmiechu, była raczej spięta i wycofana.

-Przepraszam za nią – Powiedziała Elisa z krzywym uśmiechem, założyła kosmyk włosów za ucho i wzruszyła ramionami. Hm...My jako para gołąbków? Raczej porównałbym nas do poranionych orłów, ale nie gołąbków. Gołębie były dla mnie paskudnym ptactwem, które tam gdzie je nasra, dla mnie to były latające szczury.

 Elisa stała po środku salonu taka nieśmiała i zakłopotana. Była ubrana w czarne jeansy i fioletowy obszerny sweter, który przez swój ciężar odsłaniał jedno z jej ramion, a dziewczyna co chwilę go poprawiała. Nawet w tak zasłonięta była cholernie seksowna. Włosy miała rozpuszczone, a na twarzy zero makijażu była naturalnie piękna. Staliśmy tak w siebie wpatrzeni, ale ona pierwsza przerwała kontakt wzrokowy, chcąc przerwać jakoś ten niezręczny moment wskazałem dłonią na sofę.

- Usiądź proszę – Poleciłem, ale ona po mimo moich słów nadal stała w miejscu.

- Wszystko w porządku? – Zapytałem nieco zakłopotany.

- Chciałabym najpierw zobaczyć widoki – Odpowiedziała speszona. Cóż nie przyszło mi do głowy, coś tak prostego. W sumie mogłem jej zaproponować oprowadzanie, ale miałem jakieś dziwne odczucia związane z jednym filmem na podstawie znanej książki.

- Jasne, nie musisz się pytać – Odparłem.

- Będę twoim mężem a nie panem, nie musisz się pytać o takie szczegóły – Rzuciłem z uśmiechem, by przełamać narastające napięcie.

Mafia: Naznaczony Tom 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz