𝟖ఌ

613 21 2
                                    

Don't you want to?
Don't you want to hold the gun? (Oh-oh, oh-oh)
Don't you want to?
Bang, bang, bang, bang, bang, bang, bang
Bang Bang Bang Bang Soho Dolls

Nicodemus Walker
,,What a refreshing welcome, Alice White"

Spojrzałem na zegarek.

6:03 wieczorem

Spóźnia się już trzy minuty.

Stukałem niecierpliwie palcami o kierownice. Nie lubiłem jak ktoś się spóźniał. Oznaczało to dla mnie brak poszanowania dla mojego czasu. Jednak odkąd Alice White pochłonęła mój umysł to spóźnienie z jej strony oznaczało dla mnie, że nie ma ona ochoty się ze mną widzieć. Odkąd Alice White pojawiła się w moim życiu znienawidziłem spóźnianie się jeszcze bardziej. A ona robiła to notorycznie. Miałem wrażenie, że robiła to specjalnie, chcąc mnie zdenerwować, gdyż była ona jedną z niewielu, która nie bała się mojego gniewu. Bo kiedy ja byłem zły zachowywałem się dokładnie jak ona, kiedy była zdenerwowana. Krzyczałem i wyklinałem daną osobę. Dochodziło czasem do rękoczynów. Alice miała dokładnie tak, jak ja. Z jednym wyjątkiem: ja nie robiłem tak śmiesznej miny kiedy byłem na skraju wybuchu.

Spojrzałem na drzwi od jej domu, które właśnie się otworzyły. Ubrana w białe dresy i czarną bluzę z kapturem. Włosy miała spięte w wysokiego kucyka, a ja wiedziałem, że później to wykorzystam. Weszła do samochodu z uśmiechem do twarzy, kiwając głową w moim kierunku na powitanie, a potem przeniosła wzrok na szybę przed sobą.

Zdecydowanie lubiła mnie denerwować.

Chwyciłem zły za jej kark, przyciągając ją mocno do siebie, aby połączyć nasze usta w pełnym złości i tęsknoty długim, agresywnym pocałunku. Jęknęła w moje usta wywołując uśmiech na mojej twarzy. Swoją szczupłą dłoń przesunęła do mojego policzka, a jej długie paznokcie delikatnie drażniły moją skórę. Swoją wolną ręką chwyciłem ją pewnie za biodro, przyciągając ją jeszcze bliżej.

Tak, cholernie, za nią tęskniłem przez ten, cholerny, tydzień.

Tak bardzo jej pragnąłem.

Przesunąłem swoją dłoń z jej karku na szyję, zaciskając na niej delikatnie palce co jakiś czas. Przygryzłem jej wargę, a ona się zaśmiała.

Jej śmiech był taki uroczy.

Odsunąłem się od niej dopiero po dobrej minucie

— Cześć Nick — szepnęła, patrząc mi prosto w oczy z uśmiechem. Jak bardzo nienawidzilem tego przezwiska przez całe swoje życie, to z jej ust brzmiało to tak pięknie, że potrafiłem jej to wybaczyć.

— Cześć Alice.

— Gdzie mnie tym razem zabierasz? — Zapytała lekko podekscytowana.

Zaśmiałem się krótko i wyjechałem na ulice,  jadąc w tylko mi znanym kierunku. Egzystowaliśmy w ciszy, która, od zawsze, była dla mnie niezwykle wygodna. Jednak Alice różniła się ode mnie w wielu kwestiach i to była jedna z nich. Po chwili zaczęła już lecieć jedna z piosenek Eminema.

— I've created a monster, 'cause nobody wants to See Marshall no more, they want Shady - I'm chopped liver Well if you want Shady, this is what I'll give ya A little bit of weed mixed with some hardliquor Some vodka that'll jumpstart my heart quicker then a Shot when I get shocked at the hospital by the doctor when I'm not cooperating When I'm rocking the table while he's operating*
— śpiewała Alice, wywołując uśmiech na mojej twarzy, jak za każdym razem kiedy używała swojego uroczego głosu. W ten bardziej i mniej grzeczny sposób.

𝐃𝐮𝐥𝐜𝐲𝐧𝐞𝐚 | +𝟏𝟖 W TRAKCIE POPRAWYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz