Sara POV :
Kiedy spałam, miałam wrażenie, że jestem już w niebie. Nie czułam nic po za wewnętrznym spokojem. Wszystkie problemy nagle zniknęły, a moja głowa stała się wolna od wszystkich złych myśli. Nie mam pojęcia, czy żyje, czy trafiłam już do lepszego świata. Przed oczami miałam tylko ciemności, z której nic nie można było rozszyfrować. Ciekawe ile już spałam...Po upływie nie wiem ilu minut, godzin, a może i tygodni, moja dusza jakby wracała do ciała. Zaczęło wracać mi czucie w kończynach i w pozostałych częściach ciała. Przed moimi oczami widziałam coraz jaśniejsze barwy, aż w końcu bardzo powoli otworzyłam je i ujrzałam przed sobą Louisa.
-Louis? - odezwałam się bardzo słabym głosem.
-Saro! Ty żyjesz! Myślałem, że już nigdy się nie obudzisz. Przepraszam. Tak bardzo Cię przepraszam -Louis klęczał teraz przy moim łóżku i całował mnie delikatnie w czoło. Zastanawiałam się za co on mnie przeprasza. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi. Ostatnie wydarzenie jakie pamiętam to jak oglądaliśmy z nim i z Niall'em film. Co mnie ominęło?
-C-co się stało? G-gdzie ja jestem? Dlaczego mnie przepraszasz? - zasypywałam go pytaniami, na które tak strasznie chciałam znać odpowiedź.
T-to ty nic nie pamiętasz? -Tym razem Louis zająkał się.
-Nie. Pamiętam tylko to jak razem z Niall'em oglądaliśmy film w twoim salonie - mój głos brzmiał już pewniej i byłam w stanie złoźyć całe zdanie bez zająknięcia się.
-O cholera... - Westchnął Louis.
- Louis... Wyjaśnisz mi za co mnie przepraszałeś? -Spytałam zniecierpliwiona.Louis POV :
-Louis... Wyjaśnisz mi za co mnie przepraszałeś? - spytała mnie trochę zniecierpliwiona.
- J-ja n-nie wiem jak ci to powiedzieć Saro... Tak strasznie mi wstyt. - pocałowałem ją w rękę, którą trzymałem już od dłuższego czasu.
- Po prostu powiedz mi Louis. - powiedziała uspokajająco.
-T-ty p-probowałaś popełnić samobójstwo - mój wzrok powędrował na jej nadgarstki. Dziewczyna zaciekawiona spojrzała na swoje ręce i wstrzymała oddech. Delikatnie dotknąłem bandażu obwiniętego wokół jej nadgarstka.
-I najlepsze w tym, że to moja wina. - spojrzałem w jej piękne oczy.
-J-jak? Jak Louis -jej głos drżał.
- Po tym jak Niall wyszedł z domu... zaciągnąłem cię do twojego pokoju... - Spóściłem wzrok wstydząc się tego. - Rzuciłem cię na łóżko i zacząłem rozbierać... Bezczelnie cię zgwałciłem za to, że dogadywałaś się z Niall'em... Powinienem zrozumieć... Zrozumieć to, że szukałaś u niego wsparcia... Przyjaźń... Tego czego ja dla ciebie nie zrobiłem... I too - dotknąłem jej sinego oka - To także moja wina... - Po jej policzkach zaczęły spływać łzy - Samo... gdybym mógł cofnąć czas... Zrobił bym to i zapobiegł temu... Tak bardzo Cię przepraszam... Jestem debilem, chrym psychopatą - zacząłem kręcić głową, powstrzymując się od tego, żeby się nie uderzyć.
- L-Louis... - Sara zanosiła się płaczem. Nie wiedziałem co zrobić tylko siedziałem że spuszczoną głowa.
- Nie wiem czy mi to wybaczysz... Ale chcę tego... Chcę zacząć naszą znajomość od nowa...
-Louis... Ja ci w-wybaczam... Rozumiem Cię. -Na jej słowa spojrzałem na nią zdziwiony.
-Naprawdę.
-Och Saro... Nie wiesz jak się cieszę - wstałem i przytuliłem ją do swej piersi.
-Louis mogę wiedzieć ile spałam?
-Tydzień, kochanie.
- Tak długo? - Odsunęła się powoli ode mnie.
- Tak długo. Pójdę powiedzieć lekarzowi, że się obudzilaś- nachyliłem się i musnąłem jej czoło, po czym wyszłem poszukać lekarza.Dziękuję, że jest was już tak dużo. Przy rozdziałach pomaga mi moja przyjaciółka. Jestem jej bardzo za to wdzięczna. Dziękuję za te miłe komentarze. Rozdziały będą dodawane teraz w Poniedziałki i piątki :-)