Side Story 14 - KONIEC

92 4 0
                                    

To były najdłuższe minuty ich życia. Chyba nawet przy walce Mistrzem się tak nie stresowali, jak czekaniem na Rikiu i jej wygraną. Każdy jej ruch był obserwowany, każde drgnięcie, skrzywienie, łza.

W końcu, tuż przed wyznaczonym czasem, młoda kobieta podniosła się gwałtownie, łapiąc się za gardło. Przez chwilę próbowała złapać oddech, jednak nieudolnie, aż w końcu odetchnęła z ulgą.

Podniosła wzrok i spojrzała na otaczających ją ludzi.

- A wy co wyglądacie, jakbyście czekali na Mistrza?- spytała, uśmiechając się słabo.

Sekunda, a nawet mniej, tyle zajęło Bakugo rzucenie się na szyję kobiety i przytulenie ją mocno.

- Ty głupia babo...- szepnął, nie chcąc jej puścić.- Czy ty możesz przestać narażać swoje życie, jakbyś była jebanym bohaterem?

Mei zaśmiała się, odpowiadając na jego gest w ten sam sposób. Odczuła ulgę, bo jej się udało. Udało jej się zabić w sobie duszę Mistrza, osoby, której się przez lata bała i walczyła z nim. 

- Jestem tym bohaterem, ptasi móżdżku.- powiedziała cicho, czując pod powiekami łzy.

- Zabiorę ci licencję i zamknę w domu, nie pozwolę ci się ruszać nigdzie.- odsunął się i zaczął głaskać jej twarz, której się przyglądał.

- Haha... Nie marudziłabym, gdybyś tak zrobił.- przytuliła się do jego dłoni.

Reszta tylko patrzyła na to, co się dzieje, mając w głowie to, że zapomnieli o ich istnieniu. Ale nawet im to nie przeszkadzało. Nawet Aizawa pozwolił im się skupić na sobie, przyglądając się swojej córce, która po raz trzeci wróciła do świata żywych.

Bakugo pomógł Rikiu wstać. Była słaba, wyczerpana, ale nie była ciężko ranna. To było najważniejsze. Ona również się z tego cieszyła, bo wykształciła sobie dar do leczenia pomniejszych złamań, dzięki czemu nie musiała jechać do szpitala na operację. 

Kobieta podeszła chwiejnie do ojca i przytuliła go.

- Przepraszam, znów musiałeś się o mnie martwić.- szepnęła, chowając twarz w jego ramieniu.

Aizawa nic nie powiedział, całując czubek jej głowy. Był z niej dumny. Zrobiła to, pokonała swój strach i strach wszystkich mieszkańców ich miasta i wróciła do nich. W pełni. 

- Wracajmy.- powiedział Deku, który po chwili złapał Mei w ramiona, bo się potknęła w drodze do niego.

- Dziękuję, że mi zaufałeś i zrobiłeś to, o co poprosiłam.

- Nie ma żadnego problemu.- pogłaskał ją po plecach.- Nie płacz.

Gdy tylko Katsuki usłyszał, że jego ukochana płacze, odepchnął chłopaka i złapał Rikiu w ramiona, podnosząc ją. Warknął na przyjaciela, który tylko zaśmiał się słabo. Przecież doskonale blondyn wiedział, że ten nie miał żadnych romantycznych uczuć do dziewczyny. 

- Chcesz iść do mnie?- spytał Bakugo, pozwalając jej schować twarz w swoim ramieniu.

Gdy kiwnęła głową, spojrzał na Aizawę, który również się zgodził. 

Ruszył z Mei na rękach do domu, mijając ciekawskich ludzi, którzy obserwowali całą tę sytuację. Jednak nie zwracał na nich uwagi, będąc cały czas skupiony na dziewczynie, która cały czas cicho płakała. Nie próbował jej uspokajać, wiedział, że musi się wypłakać, bo cała sytuacja, która się ciągnęła przez ostatnie miesiące, bardzo ją wyczerpały.

Zamknął drzwi od mieszkania i osunął się na ziemię, mocno ją przytulając.

- Naprawdę cię już nigdy nie wypuszczę. Nawet do pracy.- powiedział, samemu się rozpłakując.

Zagubiona Dziewczynka || Shota AizawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz