Side Story 2

290 23 4
                                    

Mei weszła do domu Bakugo, który od razu poszedł do kuchni, by przyszykować dziewczynie coś do picia. Musiała się ogrzać, bo całą podróż ich, okrywała się jedynie kocem, a temperatura spadła mocno poniżej zera. 

- Siadaj gdzie chcesz.- powiedział zauważając stojącą, jak słup soli, dziewczynę.- Zaraz zrobię ci herbatę i przyniosę coś na przebranie.

- Możesz mi dać ubrania od razu i pójdę już.- zaśmiała się, niepewnie wchodząc do środka i rozglądając się dookoła. 

Dom był zwyczajny, nie było nic, co by się wyróżniało. Jej wzrok przyciągnęły zdjęcia, których było niewiele. Na jednym z nich chłopak był zakrwawiony, ewidentnie tuż po walce ze złoczyńcami, gdzieś z tyłu stała i ona, patrząc w bok, jakby coś przykuło jej uwagę. 

Uśmiechnęła się lekko, bo zupełnie nie pamiętała tego dnia. Nie wiedziała z której walki to zdjęcie, ani co później robiła. 

Rikiu stała zamyślona, patrząc na ramkę, podczas gdy Katsuki podszedł do niej z kubkiem w ręce. Poprawił jej koc, którego dalej nie zdjęła i lekko przytulił się do jej pleców.

- Co robisz?- spytał, stawiając przed nią naczynie z parującym napojem. 

- Zastanawiam się, dlaczego masz to zdjęcie, ptasi móżdżku.- wzięła picie i trochę upiła.- Wyglądasz na nim strasznie.

- Mam swoje powody, by je trzymać, dziewczynko.- odpowiedział śmiechem, odsuwając się i prowadząc Mei na kanapę.- Zostań tu dziś. Nie powinnaś więcej wychodzić na mróz. Jeszcze się przeziębisz i będę musiał tłumaczyć twojemu szefowi, że nie potrafię cię zmusić do niczego.

- A potrafisz mnie do czegoś zmusić?- spojrzała na niego, unosząc brwi do góry. 

Bakugo, tak jakby wyczuł w tym pytaniu wyzwanie, położył głowę na jej kolanach. W ten sposób nie mogła wstać, a wiedział również, że nie użyje teleportacji, bo nigdy tego już przy nim nie robiła, jeżeli sytuacja nie wymagała tego. 

Czasami zastanawiał się, dlaczego tak bardzo zmniejszyła użytkowanie swoich darów. Podejrzewał, że Aizawa mógł jej zakazać, lub lekarz. 

Zanim się obejrzał, zasnął przy niej, podczas gdy dziewczyna położyła dłoń na jego głowie, głaszcząc delikatnie blond włosy. Sama zatopiła się we wspomnieniach, które były dla niej o wiele ważniejsze, niż drobni złodziejaszki. 

Stała na dachu, pozwalając by jej włosy były rozdmuchiwane przez wiatr. Patrzyła na oświetlone latarniami miasto, z którego słychać było śmiechy i muzykę. Przy świątyniach było dużo ludzi, którzy poszli się pomodlić o nową dawkę szczęścia w nowym roku. 

Nie pamiętała już, ile razy na to patrzyła i ile razy marzyła, by zejść na dół i również się bawić tak, jak na jej wiek przystało. Ale wiedziała, że nie powinna pojawiać się w tłumie ludzi, gdzie mogłaby spotkać kogoś z Akademii czy Ligii. 

Usiadła, wystawiając nogi za przepaść i westchnęła ciężko. To był chyba piąty raz, gdy się cofnęła w czasie. A może szósty? Nie była pewna. Wszystko zaczęło się ze sobą zlewać, jakby po prostu powtarzała film, który widziała wiele razy. 

Zastanawiała się, jak powinna tym razem rozegrać przyszłość, by się uwolnić. Była tak zamyślona, że nie usłyszała, że ktoś stanął za nią, obserwując ją w ciszy. 

Postać była ostrożna, jakby bała się, że dziewczyna nagle się poruszy, atakując ją lub ludzi, którzy się zebrali, by bawić się na festiwalu lampionów. Ale ona jedynie obserwowała ich, czasami wzdychając ciężko i smutno. 

Zagubiona Dziewczynka || Shota AizawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz