Mei odwróciła się, odpychając od siebie nieznajomego. Spojrzała na niego, ale jego postać była zamazana.
- Sen? Żartujesz sobie?- warknęła, a ziemia pod jej nogami zaczęła drżeć.- Myślisz, że nie zauważyłabym momentu, gdy zasypiam?!- podniosła głos, próbując iść za nim, by nie stracić go z widoku.
- Masz rację, gdybyś zasypiała normalnie, to może poczułabyś zmęczenie. Ale...- ponownie poczuła ręce na swoim ciele, tym razem na biodrach.
Dłonie były duże i zimne, a palce wbijały się w skórę nieprzyjemnie. Ten dotyk przeszkadzał jej i sprawiał, że czuła się brudna.
- Puszczaj mnie.- Mei próbowała się wyrwać, ale tym razem jej ciało zupełnie jej się nie słuchało.- Co..?
- Mówiłem ci, to wszystko sen.- szepnął jej do ucha, odwracając w swoją stronę.
- Ty..!- otworzyła szeroko oczy, widząc już z kim miała do czynienia.- Jesteś tym kolesiem z klubu! I... Złoczyńcą?
- Cóż, nie nazwałbym się tak, moja piękna Mei. Robię coś takiego pierwszy raz. Czy to oznacza, że jestem złoczyńcą?- spytał, uśmiechając się delikatnie.
- Oczywiście!- warknęła, dalej próbując zmusić swoje ciało do ruchu.- Jeżeli nie chcesz zostać złapany, natychmiast mnie puść i obudź wszystkich, którzy zostali uśpieni. Porozmawiam z bohaterami...
- Przecież ty jesteś bohaterem.- pochylił się nad nią, uśmiechając się trochę szerzej.
Zamilkła, bo wiedziała, że nieznajomy ma rację. Była bohaterem, ale nie wykonywała swojej funkcji. Jedynie pomagała od czasu do czasu, na prośbę Bakugo, któremu z trudnością odmawiała.
Przez to, że zawahała się, poczuła na oczach dłoń, która zasłoniła jej widok.
- Idź spać, moja słodka Mei.- szepnął jej nieznajomy z klubu.- Gdy zaśniesz, wszystko stanie się łatwiejsze. Nie będziesz się niczym martwić.
Rikiu zrobiła się nagle senna. Nie mogła się powstrzymać, by nie zamknąć oczu, choć wiedziała, że nie powinna tego robić.
- Właśnie tak.- trzymał ją, nie pozwalając, by opadła bezwiednie na ziemię.- Teraz, będziemy razem.
"Bakugo..." to jedyne o czym pomyślała Mei, nim zupełnie straciła przytomność.
***
- Jak to, zniknęła?!- wrzeszczał Aizawa, chodząc po pomieszczeniu.- All For One zniknął, nie powinna być znowu atakowana. Nic nie wskazywało na to, by ktokolwiek się na nią czaił.
- Przez to, że wszyscy tam zasnęli, nikt nie wie przez kogo została porwana.- zauważył Bakugo, który siedział, choć w środku roznosiło go.
- Czemu ją tam zaciągnąłeś?!- były nauczyciel zaczął krzyczeć na blondyna, który mocniej zacisnął pięści.- Przez to, że poszedłeś tam z nią, ona została porwana! Powinieneś jej kazać uciekać, nie jest...
- Jest bohaterem! Ma licencje, chodzi na misje.- zauważył, patrząc na mężczyznę, który był wściekły.
- Bo ty ją o to prosiłeś!
- Obwinianie kogokolwiek, nie jest dobrym pomysłem.- próbował ich uspokoić Midoriya, zmuszając Aizawę, by usiadł przy stole.- Minęło kilka godzin, jest duża szansa, że znajdziemy ją.
- A jeżeli nie?
- Będziemy szukać bez przerwy. Ten ktoś musiał zostawić po sobie jakiś ślad.- powiedział spokojnie Todoroki, który przyszedł z całą swoją była klasą.
CZYTASZ
Zagubiona Dziewczynka || Shota Aizawa
Fanfic'Zapadła cisza, która nie była niczym przerywana. Rikiu nie czuła już bólu, smutku, złości czy nienawiści. Nie czuła nic. Po prostu trwała w nicości, która otaczała ją z każdej strony. Będąc tam, uświadomiła sobie, że nigdy nie była główną bohaterką...