Siedem

8.9K 484 56
                                    

JAMIE

Przez kilka dni wydaje mi się, że wszystko wróciło do normy. Zgłosiłam kradzież walizki oraz całej jej zawartości na policję, ale nie oczekuję zbyt wiele. Szczęśliwie nie było w niej żadnych dokumentów, chociaż chyba wolałabym, by ukradli mi dokument tożsamości, niż laptopa i ubrania. Wszystko teraz muszę pożyczać od Elis i czuję się jak pasożyt.

Na nowej uczelni na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się w porządku. Bez polotu, ludzie nie przyjmują mnie jakoś specjalnie ciepło, ale też nie wyczuwam w nich żadnej niechęci.

Do czasu.

Po kilku kolejnych dniach okazuje się, że część studentów, która ma coś wspólnego z Mitchem, patrzy na mnie jak na wyschniętego rodzynka pod swoimi stopami.

– Hej – zaczepia mnie jakaś blondyna – czy to prawda, że pieprzysz się z Braydenem Wyattem, bo jest bratem Mitcha i chcesz się zemścić? 

Szczęka opada mi po raz pierwszy. 

– Słucham? 

– Chodzą takie plotki i jeśli tak jest, to musisz dołączyć do naszej grupy na Facebooku – zachęca. – Nazywa się Króliczki BW. Rozumiesz? Króliczki Braydena Wyatta.

Wyciąga telefon i pokazuje mi grupę na ekranie, ale ja wciąż fiksuję się na tym, co powiedziała wcześniej. 

– Nie wiem, gdzie usłyszałaś coś tak głupiego… 

– No, mega głupie, wiem. – Żuje gumę. – Bo zobacz, jak ty wyglądasz. Mitch mówił, że nie chodzisz nawet na paznokcie. 

Marszczę brwi z całej siły. 

Czuję się jak w drugim wymiarze. 

– A Brayden podobno lubi długie paznokcie – dywaguje na głos dziewczyna. – Najlepiej takie ostro zakończone. 

Chce podnieść moją rękę, ale wyrywam się z uścisku. 

– Nie wiem, kto naopowiadał ci takich głupot… 

– O paznokciach? Wszystkie dziewczyny, którym udało się z nim przespać. Podobno głośno jęczy, gdy drapią go nimi po plecach. 

Krzywię się i próbuję wyrzucić te obrazy z głowy. Nie wiem, czy robię się bardziej ciekawa, czy odrzucona. 

– Nie, nie o paznokciach, tylko o mnie i Braydenie. Nic mnie z nim nie łączy, absolutnie. Widziałam go raz w życiu… 

– Ale on pochodzi z tej twojej wsi! 

Wsi. Kurwa. O mało nie prycham jej w twarz. Enderlin to nie wieś. 

– Tak, ale nie mieliśmy za bardzo kontaktu. Słuchaj, ja naprawdę nie znam go za dobrze. Możesz przekazać… wszystkim… że nic mnie z nim nie łączy. 

– A z Mitchem? 

Krzywię się. Cóż, był moim chłopakiem przez prawie cztery lata. Co prawda widywaliśmy się rzadko… ale jednak. 

– Też nie. Nic mnie nie łączy z żadnym sportowcem, okej? Nie mam już z nimi nic wspólnego i jeśli możesz, to idź rozpowiedz to każdemu w zasięgu twojego wzroku. 

Uśmiecha się słodko. 

– Super. Dzięki za informację. Gdybyś jednak mnie teraz kłamała, pamiętaj o grupie. Zbieramy tam najważniejsze smaczki na temat tego, co Brayden lubi. 

Szalone. Naprawdę szalone. 

– Jasne. – Robię wszystko, żeby sobie poszła. 

Gdy odchodzi, ulga spływa po mnie jak wodospad. 

For Good Luck (Thin Ice Games #1) [new adult hockey romance]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz