Dziewiętnaście

8.6K 548 45
                                    

BRAYDEN

John Calley został wykluczony z dzisiejszego meczu. Właściwie i tak nawet w południe nie był w stanie wstać, bo okazało się, że po tym, jak Beck i Rory położyli go do łóżka, zamówił sobie do pokoju hotelowego kolejną butelkę tequili i utopił w niej resztki swojego wstydu.

To bardzo smutne i rozczarowujące, ale na szczęście nie jest kluczowym zawodnikiem meczu w naszej drużynie. Właściwie ja sam mam w dupie, czy on będzie dostępny na ławce, czy nie. Nasz kapitan również ma to głęboko gdzieś. 

Jestem już przygotowany do meczu i za chwilę wychodzimy na lód, żeby zrobić ostatnie rozgrzewki. Przed wyjściem łapie mnie jeszcze Tanner. 

– Elis to twoja dziewczyna? – pyta zupełnie bez kontekstu. 

Przechodzi mnie dreszcz dyskomfortu. 

– Nie, Chryste, nie. Jamie – poprawiam go. 

I zdaję sobie sprawę z tego, co właśnie powiedziałem. 

– To znaczy… – poprawiam się – żadna z nich nie jest moją dziewczyną. 

Tanner przewraca oczami. 

– Nie mów mi, że zabawiasz się z obiema. 

– Nie, kurwa, nie – zaprzeczam szybko. Tanner wprawia mnie w ogromne zakłopotanie. – To moje koleżanki.

On zaczyna się śmiać. 

– Tak, Beck też tak mówił o dwóch króliczkach, które niby kibicują drużynie Denver, a końcowo okazało się, że umówili się na dwa numerki po kolei po after party. 

Krzywię się. 

– Aż dziwne, że nie wylądowali po prostu w trójkącie – dodaje Tanner. Ja też w sumie tego nie rozumiem. Beck zaliczył sporo trójkątów, ale zawsze kobieta była w nim jednym ogniwem.  – Może powinniśmy mu zabrać ten głupi tytuł króla trójkątów. W każdym razie… mam rozumieć, że twoje koleżanki nie są króliczkami? 

– Nie. Nawet na nie nie patrz. 

– Spokojnie, ogierze, przecież mam narzeczoną. Po prostu badam teren, bo słyszałem, że John odstawił niezłą akcję wczoraj wieczorem. 

– Taaaa. Niech się cieszy, że mamy zakaz bójek przed meczem, bo bym mu tak skopał dupę, że nie mógłby wstać przez następne trzy dni. 

Trener wprowadził te zasady już jakiś czas temu. Przed ważnymi rzeczami mamy zakaz wyładowywania się w jakikolwiek sposób: poprzez seks, walkę, czy intensywny wysiłek fizyczny, czyli na przykład trening. Dzięki temu podczas gry jesteśmy bardziej męscy i napompowani. To działa, chociaż powoduje też wiele efektów ubocznych – nadmierne rozdrażnienie, mniejszą cierpliwość, czy porywczość. 

– Słyszałem, że miał ostatnio w życiu trochę zamieszania. – Tan próbuje usprawiedliwić kumpla. – Wiem, że wczoraj był okropny, ale… nie powinienem ci tego mówić, jednak nie chcę, żebyś był na niego taki wściekły. Jego mama zginęła w wypadku samochodowym trzy tygodnie temu. 

Marszczę mocno brwi. 

– Nikomu nie powiedział.

– Ja dowiedziałem się przypadkiem. Wiem, że to go nie usprawiedliwia, ale na pewno daje nową perspektywę. Mama była jego jedyną rodziną. Wiesz, że pochodzi z trudnego środowiska. Nigdy nie był dobrym chłopakiem. 

Zgadza się, miał ciężko w życiu. To cud, że zaszedł tak daleko. 

– Przykro mi, ale ja wiem, kogo mam chronić, i na pewno nie jest to John. 

For Good Luck (Thin Ice Games #1) [new adult hockey romance]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz