😇😇
_______________
BRAYDEN
Nie wiem, kiedy obracam się na plecy. Moja własna szybkość mnie zaskakuje. Najwyraźniej jeden tekst w ustach Jamie jest w stanie tak rozkołysać moją wyobraźnię, że tracę kontakt z rzeczywistością.
Myliłem się. Wydawało mi się, że nie mogę być bardziej podniecony niż wcześniej podczas naszej krótkiej sesji obmacywania na kanapie, ale oto i jestem, i władam teraz chyba fiutem ze stali. Nie jestem w stanie ukryć erekcji. Pała sterczy dumnie, wypychając materiał moich spodni do góry, i chociaż Jamie z początku odrobinę się krępuje, to jednak przełamuje swoje wahanie i wyciska jeszcze trochę balsamu na swoje dłonie, a później zaczyna masować moją klatkę piersiową.
Wstrzymuję powietrze i chyba zaraz się uduszę.
– Dobrze? – pyta znów.
Tak mocno kiwam głową, że coś strzyka mi w karku. Jamie powstrzymuje śmiech, ale jej oczy iskrzą zalotnie. Skończyły się przelewki. Prędzej czy później wylądujemy w łóżku.
Ściągam brodę do klatki piersiowej i obserwuję jej delikatne palce, które suną po wszystkich moich mięśniach. Dotyka mnie tak… inaczej. Większość lasek zwykle zrywa ze mnie gacie i nadziewa się od razu na pal, jak najszybciej, jak najgłębiej, a potem jęczy, jaki to jestem wspaniały i niezastąpiony na lodowisku.
Ale nie Jamie. Ona nie oczekuje, że tu i teraz wyskoczę ze spodni. Wydaje mi się, że sama nie jest do końca pewna, co w tym momencie robi, ale na pewno nie jest to ani profesjonalne, ani nie ma na celu zabiegu czysto medycznego. Słodki uśmiech, który pojawia się na jej ustach, gdy przesuwa opuszkami po mięśniach na brzuchu, zdradza, iż jest zadowolona z takiego obrotu spraw.
Nie dziwię się. Dbam o siebie. Jestem w środku sezonu, zrzuciłem dwa kilo zbędnej wody, a mięśnie brzucha mam twarde jak stal, i całe ciało właściwe gotowe do ciągłego ruchu.
Palce Jamie zatrzymują się nad gumką moich spodni i ciągną lekko zawiązany na nich sznurek. Wzdrygam się przez nadmiar doznań.
Cofa się jednak.
O mało nie jęczę. Fiut protestuje gwałtownym drgnięciem.
– Nie. – Łapię jej dłoń. – Możesz… możesz zrobić ze mną wszystko, co chcesz.
– Myślałam, że tego nie mogę. Wzdrygnąłeś się. – Ciągnie ostrzegawczo za sznureczki.
– Jeśli przestaniesz, umrę.
Chichocze.
– Proszę?
Robię z siebie totalnego słabeusza, ale przynajmniej jestem szczery. Dłonie mi się pocą, skóra głowy mrowi, a w jajach czuję ucisk, jakby miały eksplodować. Czy ja kiedyś mówiłem Jamie coś o grze wstępnej? Chyba sam się wrobiłem. Cofam wszystko. Potrzebuję jakiegokolwiek nacisku.
– Nie wiem, co chcesz zrobić, ale nie przestawaj – proszę błagalnie. – Zrób ze mną, co chcesz.
Uśmiecha się figlarnie i jeszcze mąci palcami w sznureczkach. Porzuca je jednak, by zbadać dłonią skórę tuż pod gumką moich spodni.
Z całych sił zaciskam pośladki, żeby nie zacząć ruszać biodrami w przód i w tył. Potrzebuję tarcia. Potrzebuję czegokolwiek. Płonę.
Jej dłonie są wszędzie. I nigdzie. I znów wszędzie. Masują mięśnie mojego brzucha, wciskają się delikatnie pod spodnie, ale nadal nie robi nic niewłaściwego.
CZYTASZ
For Good Luck (Thin Ice Games #1) [new adult hockey romance]
RomantizmSilny, niepokonany, bezwzględny... numer trzydzieści dziewięć, Brayden-fucking-Wyatt! Oto nadszedł ten bardzo ważny dzień: Jamie Jameson przeprowadza się do wielkiego miasta. Jedzie pociągiem, trafia na dworzec kolejowy w środku nocy i czeka, aż je...