Spadłam.
Dopiero w momencie otworzenia oczu uświadomiłam sobie, że poprzedniej nocy naprawdę latałam. Wirowałam nad ziemią, a powrót na grunt okazał się niemniej bolesny niż jego skutki.
Głowę rozrywał mi promieniujący ból. Ciało było wrażliwe. Czułam całą sobą każdą jego część, jakbym wczoraj faktycznie utraciła tę umiejętność. Mięśnie pulsowały, gdy próbowałam zmienić swoją pozycję. Uniosłam rękę, by przetrzeć oczy i wtedy zauważyłam, że jest czymś opleciona.
Biały bandaż oplatał wnętrza obu dłoni. Jak przez mgłę widziałam moment, w którym skaleczyłam się o kolce róży. Niczym w amoku wyjęłam je z wazonu i w szale zaczęłam obcinać ich płatki nożyczkami. One patrzyły na mnie i śmiały się uświadamiając mi, jak bardzo jestem żałosna. Przyjęłam je od chłopaka, który dawał mi je ze świadomością, że nie jestem jedyną. Nie byłam wyjątkowa.
Chłodne powietrze owiało moje nogi, gdy wygramoliłam się spod koca. Zerknęłam na uchylone okno. Byłam pewna, że go nie otwierałam.
Przy łóżku stała szklanka z wodą, którą opróżniłam w całości jednym haustem. Mój wzrok skierował się na podłogę, gdzie spodziewałam się zobaczyć skutki mojego wczorajszego szału.
Ta jednak była pusta. Czysta.
Dopiero widok kosza, z którego wręcz wylewały się zniszczone róże pokryte grubą warstwą popiołu uświadomił mi, że cień, który widziałam był prawdziwy.
- Kurwa.
Zalał mnie wstyd. Pocałowałam go. Wpadłam w cholerny szał, spaliłam zdjęcia, pocięłam kwiaty a świadkiem tego wszystkiego był nikt inny niż Zane.
To musiał być sen. Nie byłam przecież aż tak głupia.
Jednak wypełniony kosz był dobitnym dowodem na to, że to wszystko było prawdą.
Przyłożyłam zabandażowane dłonie do oczu i zakryłam nimi cały widok. Pragnęłam zniknąć. Nie widziałam drogi, którą powinnam podążyć. Moja rzeczywistość się zawaliła, a świat miał już nigdy nie być taki sam.
Musiałam uporządkować w głowie wszystko co się wydarzyło. Złość zmieszana z rozpaczą przesłoniła mi racjonalne myślenie.
Byłam w Dream'ie. Tak, to na pewno. Szukałam tam Kadena, bo wiedziałam, co jako jedyne może mi pomóc zapomnieć. Pamiętałam ten jeden raz, gdy odurzona narkotykami, przez zupełny przypadek oderwałam się od rzeczywistości. Właśnie tym chciałam ratować się poprzedniego dnia.
Wiedziałam, że go okłamałam. Inaczej nic by mi nie dał. Narkotyki, które rzekomo chciał Zane z wielką dumą przyniosłam do swojego domu, by dać sobie szansę na zapomnienie.
To stąd chłopak wiedział, co się stało. To dlatego przyjechał do mnie i próbował mnie ogarnąć.
Byłam ciekawa, czy wiedział. Nie mógł nie wiedzieć. W końcu mieszkał z Gabrielem. Musiał być świadkiem tego wszystkiego. Przez jak długi czas wyciągał mnie na spotkania wiedząc, że w tym samym czasie mój chłopak mnie zdradza? Chciałam znać prawdę.
Boże, miałam tak wiele do zrobienia.
Musiałam uporządkować swoje życie. Przecież głupia zdrada wcale nie musi oznaczać końca. Mojego i Gabriela na pewno. Nie wróciłabym do niego. Czy on w ogóle zamierzał mnie przeprosić? Wyjaśnić cokolwiek?
Nie ważne. Powinnam skupić się na sobie.
Zerwałam się z łóżka nie zważając na mroczki, które pojawiły mi się przed oczami. Podeszłam do szafki, z której zdjęłam świnkę skarbonkę i rzuciłam ją na ziemię. Rozpadła się zdobiąc podłogę kawałkami szkła. Kilka monet uderzających o ziemię wydało charakterystyczny dźwięk. Zebrałam je oraz kilka banknotów mając nadzieję, że wystarczą.
CZYTASZ
Distress [18+]
Romance"- Mam nadzieję, że dobrze wybawiłaś się przez te trzy lata, bo obiecuję ci, że tym razem to ja sprowadzę na ciebie piekło." Lori Irvine zapamiętała ciemne oczy chłopaka zupełnie inaczej, niż te, które zobaczyła po trzech latach. Po ukończeniu szko...