1. Mówiłam, że jestem sentymentalna.

9.4K 170 28
                                    

Podniosłam z podłogi średniej wielkości karton w duchu modląc się o to, żeby udało mi się przetransportować jego zawartość w nienaruszonym stanie. Zdziwiła mnie jego waga zważywszy na to, że ten był niewiele większy od pudełka na wysokie kozaki.

- Nie, Lori! Nie ruszaj te...

Moje modlitwy nie zostały wysłuchane, bo dolna część kartonu rozerwała się, tym samym sprawiając, że każda nawet najmniejsza rzecz znalazła się na ziemi.

- Tego jeszcze nie zakleiłam - dokończyła moja przyjaciółka. Zacisnęła wargi w prostą kreskę ukrywając pojawiający się na twarzy uśmiech.

Moja reakcja była dokładnie taka sama, tyle że ja nie czułam potrzeby ukrywania swojego rozbawienia.

Stałam na środku pokoju z podartym pudełkiem w dłoniach i obserwowałam, jak kilka małych karteczek powoli opada na te, które nie były na tyle lekkie, żeby uniósł je wpadający przez okno wiatr. Złapałam jedną z nich jeszcze w locie.

Odrzuciłam podniszczony papier trochę dalej i usiadłam na podłodze.

Uśmiechnęłam się delikatnie na widok obrazka, który widniał na małym polaroidzie. Dwie dziewczyny znajdowały się na tle marmurowej ściany. Zdjęcie zostało zrobione w ruchu, dlatego ich ubrania i włosy były roztrzepane. Na twarzy zarówno jednej, jak i drugiej widniały szerokie uśmiechy.

Sięgnęłam po kolejną fotografię.

Ta z kolei przedstawiała te same dwie dziewczyny, tylko że o wiele lat młodsze. Gdybym miała zgadywać obstawiłabym, że miały około pięciu lat. Jednak sięgając w dalekie odmęty swojej pamięci wiedziałam dokładnie, jaki to był dzień. Nasze siódme urodziny.

- Mam nadzieję, że nie użyjesz tych zdjęć do zrobienia mi jakiegoś ołtarza na jednej ze ścian w twoim nowym domu - powiedziałam przeglądając kolejne zdjęcia. Każde z nich przedstawiało nas w różnych momentach naszego życia. Momentami przewijały się także takie, na których były też inne osoby, albo takie, na których znajdowałam się tylko ja lub moja przyjaciółka.

- Żebyś wiedziała, że właśnie tak zrobię. - Wyrwała mi z ręki trzymaną w niej fotografię. - I nie śmiej się ze mnie. Wiesz, że jestem sentymentalna.

Położyłam dłoń na sercu i utrzymałam na twarzy powagę. Dziewczyna przewróciła oczami.

Uwielbiałam nasze słowne potyczki i każdą "niby kłótnie", która i tak kończyła się szybciej niż się zaczęła. Było w tym coś naszego.

- No co ty, Aria? Uważam to nawet za odrobinę słodkie. - Ułożyłam kciuka i palec wskazujący tak, aby znalazła się pomiędzy nimi mała odległość. Taka, która zmieściłaby co najwyżej ziarenko ryżu.

Sięgnęłam po odrzucony wcześniej karton i podałam go Arii razem z taśmą. Ta od razu zabrała się za zaklejenie podstawy pudełka. Postawiła je pomiędzy nami i obie zaczęłyśmy na nowo układać wszystkie fotografie, a nawet obrazki, które kiedyś malowałyśmy.

- Pamiętasz to? - Przyjaciółka wskazała mi jedno ze zdjęć.

Wyciągnęłam dłoń i przyjęłam je.

Ciepło rozlało mi się po całym ciele, gdy patrzyłam na dwie dziewczynki w szkolnych mundurkach. Za nami widniała ogromna tablica z nazwą naszej szkoły, a w tle znalazły się także inne osoby w takich samym strojach. Był to nasz pierwszy dzień, w murach tego budynku.

Nawet gdybym nie wiedziała, kto na nim jest, od razu rozpoznałabym Arię. Ta rudowłosa dziewczynka nie zmieniła się ani trochę. Jedynie jej włosy, wcześniej idealnie proste, zaczęły się kręcić.

Distress [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz