26. Płomień jest silniejszy od dobrego serca.

2.6K 78 1
                                    

Otworzyłam usta, ale nie zdołałam wydobyć z nich żadnego słowa. Stałam jak sparaliżowana. Ta wizyta była ostatnim, czego się dziś spodziewałam.

- No halo! Nie przywitasz się?

Po tych słowach wszystko wydarzyło się szybko. Na moje usta wpadł szeroki uśmiech, a zaraz potem tkwiłam już w ramionach swojej przyjaciółki.

Wykończona psychicznie wreszcie poczułam się dobrze. Jej ramiona oplotły mnie w mocnym uścisku. Przymknęłam oczy próbując powstrzymać łzy. Może właśnie ona była moim bezpiecznym miejscem? Nie wiedziałam, ale póki co to wystarczyło.

- Boże, Aria...

Nie wierzyłam w to, że była prawdziwa.

Moja przyjaciółka naprawdę tu była. To nie była fikcja, bo z tej wybudziłam się już wcześniej.

- Znalazłam też twojego klona. - Trzymając mnie w uścisku, przesunęła wzrok w prawo tym samym nakazując mi podążenie za nim.

Zrobiłam to zgodnie z jej wskazówką. O ile Aria była dla mnie niespodzianką, tak swojej siostry nie spodziewałam się jeszcze bardziej.

- Spotkałyśmy się na lotnisku - obwieściła rudowłosa.

Claudia uniosła dłoń i pomachała nią z lekkim uśmiechem na twarzy. Odsunęłam się od przyjaciółki, by uwięzić w swoich objęciach siostrę. Tęskniłam za nią.

Za nimi. 

Były przyjemnym odejściem od problemów, w jakie wpadłam. 

Chwyciłam Claudię za ramiona i zlustrowałam ją spojrzeniem. Była bledsza niż kiedyś, a także o wiele chudsza. Wielokrotnie wspominała mi, że chciałaby zacząć ćwiczyć, ale zupełnie nie podobało mi się tempo, w jakim utraciła na wadze. Nie było jej przecież zaledwie trzy tygodnie.

Byłam ciekawa, jak wiele się u niej zmieniło. Choć czy mogło zmienić się cokolwiek, skoro była tylko u swojego ojca? Mocno wątpiłam w to, by miała do opowiedzenia coś więcej oprócz tego, co zwiedziła.

- Nie miałaś wrócić później? - spytałam, gdy uświadomiłam sobie, że przecież miała dotrzeć do domu z rodzicami tydzień później.

- Dogadałam się z Rannelem i złapałam wcześniejszy lot. Wszystko ci opowiem, ale najpierw chciałabym odespać.

Uśmiechnęła się delikatnie przywołując na twarz maskę radości. Rozpoznałam ją, bo jej radość nie wyglądała na szczerą.

Zmarszczyłam brwi, ale przyjęłam jej odpowiedź. Wiele rzeczy może wypaść w trakcie tak długiego wyjazdu. Drugą część jej wypowiedzi z kolei potwierdziły fioletowe sińce pod oczami. Była wyraźnie zmęczona, dlatego nie chciałam jej zatrzymywać.

Wróciła, więc od tej pory mogłyśmy być ze sobą bez przerwy.

- Ja bardzo chętnie bym chociaż usiadła, bo nogi, to mi, kurwa, zaraz odpadną - wtrąciła Aria, czym na nowo skupiła na sobie moją uwagę.

Zaśmiałam się i zaprosiłam dwójkę dziewczyn do domu. Złapałam za walizkę siostry i postawiłam ją pod drzwiami, zaraz obok tej należącej do Arii.

Moja przyjaciółka nie potrzebowała oprowadzenia. Czuła się tu jak u siebie.

- Wprowadzasz się do mnie? - spytałam z uśmiechem rudowłosą.

- Co ty. - Machnęła ręką. - Miałam najpierw jechać do rodziców, ale spotkałam młodą, więc uznałam, że zajadę z nią tutaj.

Claudia nie zaszczyciła nas żadnym spojrzeniem. Zamiast tego szybkim krokiem pobiegła do siebie, co dało się słyszeć przez trzaśnięcie drzwiami do sypialni. Nijak na to nie zareagowałam.

Distress [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz