Rozdział 17.

189 6 1
                                    

Elena

- A co gdyby... - urwałam na moment, nie wiedząc, czy dobrze jest poruszać ten temat. Wzrok Ashera jednak szybko odnalazł moje tęczówki. Nie miałam wyboru. - A co gdybym była w ciąży? Wiesz, kiedyś. Zastanawiałeś się, co byś zrobił?

- Masz na myśli, że miałbym syna? - Musnął kciukiem mój policzek.

- Albo córkę. - Wzruszyłam ramionami, po chwili widząc delikatny uśmiech na jego twarzy. Po chwili uniósł głowę ku niebu, spoglądając w gwiazdy. Ja kontynuowałam. - Wiesz, jesteśmy młodzi, ale nie tylko w takim wieku ludzie się rodzicami stawali.

- Insynuujesz mi coś? - spytał, unosząc jedną brew w wymownym wyrazie twarzy. Parsknęłam śmiechem, przysuwając się bliżej blondyna.

- Nie chcę się z tobą pieprzyć, Ash. - szepnęłam. Uniosłam się na łokciach i spojrzałam na jego twarz z góry. - Chcę po prostu wiedzieć.

Moje włosy opadły na jedno z ramion i musnęły delikatnie policzek chłopaka. Brąz mojego kosmyku kontrastował z jego bladą skórą, gdy ten owinął sobie go wokół palca. Uśmiech sam cisnął się na moje usta. W tamtym momencie byliśmy po prostu beztroscy.

- Skoro mam za ciebie wyjść, powinnam wiedzieć, jaką przyszłość planujesz ze mną u boku. - dodałam, cały czas się szeroko uśmiechając. Chwilę nad nim górowałam, gdy poczułam, jak jego dłonie łapiąc mnie w biodrach. W jednej chwili zostałam obrócona i uderzyłam plecami o trawę pod nami.

Szczery śmiech wyrwał się z mojego gardła, gdy zarzucając dłonie na szyję blondyna, poczułam jego usta zostawiające ślady na mojej szyi. Łaskotał mnie jego dotyk, oddech i sama jego bliskość.

W pewnym momencie przesunął ustami wzdłuż mojej żuchwy, wspinając się pocałunkami aż do moich ust, które posiadł w jednej sekundzie. Całował mnie namiętnie, ale i czule. W tamtym momencie był to jedyny krok, jaki wcześniej oddzielał mnie od euforii i szczęścia. Pełnego szczęścia, które, mimo że trwało tylko chwilę, było mi potrzebne jak powietrze.

Oderwał się od moich warg, gdy stały się napuchnięte, a nam obu zabrakło tchu. Napotkałam jego spojrzenie, unosząc kącik ust. Zagryzałam swoją dolną wargę, wplątując palce w jego włosy. Asher oparł się dłońmi po obu dronach mojego ciała.

- Możesz być pewna, że będę je chciał. - szepnął, a jego oddech ponownie owiał moje usta. - Nie umiem wielu rzeczy, a jedną z nim jest miłość. Nie potrafię kochać Elena.

Wiedziałam o tym. Powiedział mi to tej samej nocy. Ale ja wiedziałam, że będę go kochać, za nas oboje. Będę mówiła mu to codziennie, bawiąc się jego włosami czy uważnie skanując jego twarz, aby zapamiętać na zawsze każdą jego zmarszczkę.

- Ale będę chciał wszystko, co będzie nasze. Bo chcę ciebie.

Ciepło rozlało się po moim wnętrzu, gdy słowa chłopaka uderzyły wprost w tę część mnie, która nawet nie wiedziałam, że również go potrzebowała. Przysunęłam twarz do jego ust i wpiłam się w nie, potrzebując go jeszcze bliżej.

Nie toczyliśmy walki, bo wiedzieliśmy, że nasze języki i tak odnajdą się wspólnie w nieznanej nam melodii. Ciemność i mrok nie zawsze były straszne. Czasem jedynie zgrywały pozory, tak naprawdę chowając w sobie coś pięknego.

- Imię? - Wtulałam się w chłopaka, rozkoszując się ciepłem, jakie mi dawał. Tak cholernie dobrze było czuć go obok.

- Hm? - Widziałam, jak niepewnie obraca głowę w moją stronę. Znowu się zamyślił.

- Imię dla naszej córki. - wzruszyłam ramionami.

- Albo syna. - poprawił mnie, pstrykając mnie w nos.
Przewróciłam oczami, przyznając mu jednak rację.

- Albo syna.

Nastała cisza, podczas której żadne z nas nie czuło nie niekomfortowo. Najlepsze w znalezieniu drugiej osoby był fakt, ze czasem zwykła cisza zbliżała was do siebie bardziej niż jakikolwiek kontakt fizyczny. Ta prosta czynność dzielenia się spokojem była tak bardzo zapomniana przez ludzi, ze poza seksem nikt nie widział w relacjach niczego pozytywnego.
Może ja też powinnam była patrzeć na to w ten sposób?
- Vivian na córki - wyrzucił z siebie w końcu, wyrywając mnie tym z zamyślenia. Oparłam brodę o jego klatkę piersiową, obserwując, jak unosi się i opada, z każdym jego oddechem. - Ottavio dla syna.

This is the end, My Sweetheart #3 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz